Piątek był kolejnym dniem przeceny rosyjskiej waluty
Niepokojące informacje otrzymali dziś Rosjanie z moskiewskiej giełdy. Rubel poważnie stracił na wartości w stosunku do euro i dolara.
Przed chwiejnym kursem rubla ostrzegają niemal wszyscy rosyjscy eksperci. Część spodziewa się nawet bicia kolejnych rekordów, dotąd nienotowanych na moskiewskiej giełdzie. Według piątkowych notowań, za jednego dolara trzeba zapłacić 77 rubli i 73 kopiejki, a za jedno euro - 85 rubli.
Tylko w ciągu jednego dnia kurs rosyjskiej waluty spadł w stosunku do dolara o ponad 1,5 rubla, a w stosunku do euro - o 2,5 rubla. Jak podkreślają analitycy giełdowi, przecena ma bezpośredni związek ze spadkiem cen ropy. Dodają, że niepokój inwestorów budzi zapowiedź zdjęcia zachodnich sankcji z Iranu i powrót irańskiej ropy na światowe rynki.
- - - - -
Patrząc na dzisiejsze notowania indeksów giełdowych na całym świecie widać, że pesymizm na dobre zagościł wśród inwestorów. Na minusie zamknęły się azjatyckie parkiety. Również nic dobrego nie można powiedzieć o notowaniach akcji na rynkach w Europie, a po rozczarowujących danych z amerykańskiej gospodarki, Wall Street otworzyło się z ponad 2-procentową stratą. Światowym nastroją również poddają się inwestorzy na warszawskiej giełdzie.
Na pierwszy plan wysuwają się rozczarowujące dane o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych, po których przyspieszyła wyprzedaż walorów na światowych parkietach. Odczyt bazowy za grudzień wskazał na skurczenie się sprzedaży o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, przy konsensusie zakładającym wzrost o 0,2 proc. Jak widać amerykańscy konsumenci nie chcą wydawać więcej pomimo oszczędności, które uzyskują dzięki niższym cenom paliw. Co więcej Amerykanie w okresie świątecznym wydali najmniej od lat, a może być jeszcze gorzej. Ponadto wczoraj jeden z członków Fedu, James Bullard, powiedział, że osiągnięcie celu inflacyjnego banku może zająć dłużej niż wcześniej oczekiwano. Wszystko to podaję w wątpliwość siłę amerykańskiej gospodarki i może odsunąć w czasie kolejne podwyżki stóp procentowych przez Fed. Na początku sesji na Wall Street indeks S&P 500 traci nieco ponad 2 proc., podobnie notowany jest indeks DJIA, który spada o około 2,1 proc. Najsłabiej radzi sobie NASDAQ, który stracił około 2,7 proc. Ponadto zaczyna się sezon wyników dla amerykańskich spółek. Swoje sprawozdania za czwarty kwartał opublikowały już spółki: Intel, Wells Fargo, JP Morgan oraz Citigroup. Ogólnie wyniki na razie nie rozczarowują.
Oprócz słabych danych na rynki akcji negatywnie wpływa wyprzedaż na rynku ropy naftowej. Cena ropy WTI spadła dzisiaj ponownie poniżej 30 dolarów za baryłkę i nie widać mocnych sygnałów, które mogłoby doprowadzić do odbicia cen tego surowca, co ciągnie w dół spółki z sektora energetycznego. Ponadto słabe nastroje rozpoczęły się znowu w Chinach, gdzie główny indeks na giełdzie w Szanghaju spadł o ponad 3,5 proc. Chiński bank centralny chcąc przeciwdziałać ostatniej masowej ucieczce kapitału z tamtejszego sektora bankowego, zapowiedział, że wpompuje około 15 mld dolarów. Dodatkowo chcąc uspokoić inwestorów premier Chin zapewnił dziś, że Pekin nie zamierza dalej osłabiać juana.
Walory notowane na warszawskiej giełdzie tracą nieco mniej niż ma to miejsce na pozostałych parkietach. Podczas gdy niemiecki DAX spada dziś o niemal 2,5 proc., WIG20 jest o 1,8 proc. poniżej poziomu z czwartkowego zamknięcia. Warszawski indeks blue chipów jest ciągnięty w dół przez taniejącą miedź. Wobec tego nie dziwi, że najwięcej traci dziś KGHM (-5,28 proc.). Tracą również banki, w reakcji na opublikowany dziś projekt ustawy przygotowany przez Kancelarię Prezydenta o przewalutowaniu kredytów walutowych. Komisja Nadzoru Finansowego ma w najbliższym czasie podać szacunkowy koszt proponowanych mechanizmów dla całego sektora bankowego.
Michał Dąbrowski, dział analiz XTB