Platformy kryptowalutowe na celowniku regulatorów. Krach FTX "wiele zmienia"
Krach giełdy FTX spowodował wzrost zainteresowania międzynarodowego nadzoru uregulowaniem sektora kryptowalut. W międzyczasie, chociaż FTX jest skazany na upadek, to mała grupa ochotników wierzy, że Serum, inna giełda kryptowalutowa Sama Bankmana-Frieda, jest warta ocalenia.
Kryptowaluty takie jak bitcoin istnieją od lat, ale organy regulacyjne opierały się przed wkraczaniem na ten grząski grunt, aby wyznaczyć przejrzyste zasady ich funkcjonowania. To jednak wkrótce ulegnie zmianie, jak wynika z zapowiedzi Belga Jean-Paula Servaisa, nowego szefa Międzynarodowej Organizacji Komisji Papierów Wartościowych (IOSCO).
Madrycka IOSCO jest organem parasolowym dla strażników rynku, takich jak Komisja Papierów Wartościowych i Giełd w Stanach Zjednoczonych, Bafin w Niemczech, Japońska Agencja Usług Finansowych i brytyjski Financial Conduct Authority.
- Implozja, która nastąpiła w FTX, pozostawiła milion wierzycieli w obliczu strat sięgających miliardów dolarów. To naprawdę wiele zmienia - powiedział Servais agencji Reuters.
IOSCO, które koordynuje zasady dla krajów G20 i innych, określiło już zasady regulowania stablecoinów. To też rodzaj kryptowalut, a konkretniej tokenów płatniczych, których wartość jest trwale powiązana z wartością określonej tradycyjnej waluty fiducjarnej (najczęściej dolara amerykańskiego, rzadziej euro) lub innego dobra np. złota, srebra czy ropy naftowej. Teraz uwaga IOSCO kieruje się na platformy, które nimi handlują.
W finansach głównego nurtu istnieje funkcjonalny podział na takie działania jak pośrednictwo, handel, usługi bankowe i emisja, przy czym każda z nich ma swój własny zestaw zasad postępowania i zabezpieczeń. - Czy tak jest w przypadku rynku kryptowalut? Powiedziałbym, że w większości przypadków nie - przyznał Servais. Istnieją np. tzw. konglomeraty kryptowalutowe, takie jak FTX, wykonujące wiele ról, takich jak usługi maklerskie, przechowywanie, handel własny, emisja tokenów. To wszystko odbywa się pod jednym dachem, co powoduje konflikty interesów.
- Ze względu na ochronę inwestorów istnieje potrzeba zapewnienia dodatkowej jasności dla tych rynków kryptowalut poprzez ukierunkowane wskazówki dotyczące stosowania zasad IOSCO do aktywów kryptowalutowych. Zamierzamy opublikować raport z konsultacji w tych sprawach w pierwszej połowie 2023 roku - dodał Servais.
Tymczasem po upadku FTX, grupa wolontariuszy zebrała się, aby spróbować uratować Serum, czyli drugą giełdę kryptowalutowa, która - ich zdaniem - warta jest ocalenia. Tyle że Serum stoi w obliczu własnego kryzysu. Jednak Brian Long, jeden z wolontariuszy pracujących nad projektem ratowania giełdy, twierdzi, że jej kluczowa rola w Solanie, głównej sieci blockchain, oznacza, że jest zbyt ważna, aby pozostawić ją na pastwę losu.
Podczas gdy Serum jest technicznie zarządzane przez zdecentralizowaną organizację autonomiczną (DAO), FTX posiada tajne klucze wymagane do wprowadzania zmian w kodzie. Upadek Serum mógłby spowodować chaos dla użytkowników aplikacji Solana. - Oczywistą decyzją było sklonowanie giełdy i rozpoczęcie od nowa. To proces znany w kręgach kryptowalutowych jako tzw. forking - rzekł Long.
Forking wymaga, aby wszyscy zgodnie migrowali ze starej wersji do nowego klonu, nie tylko klienci, ale także programiści, których aplikacje zależą od Serum i animatorzy rynku, którzy dostarczają fundusze, aby umożliwić handel. Nowa wersja Serum jest identyczna z oryginałem z technicznego punktu widzenia, ale działa pod nazwą Open Book. Jak przyznają pomysłodawcy nazwy, był to ukłon w stronę przejrzystości, której brakowało na FTX.
Krzysztof Maciejewski