Roczna inflacja w Argentynie doszła do ponad 80 proc., zmierza do 100 proc.
Rząd prezydenta Argentyny, Alberto Fernandeza, ponownie upomniał w tych dniach przedsiębiorców za "pogoń za nadmiernymi zyskami" w sytuacji gdy inflacja w kraju - najgłębsza od wielkiego kryzysu z przed 30 lat - wyniosła w tym roku do końca września, według obliczeń niezależnych ekonomistów 82,2 procent.
Do końca roku - według większości prognoz - inflacja może zbliżyć się do 100 proc. i będzie kilkakrotnie większa niż w pozostałych krajach Ameryki Łacińskiej.
Na początku lipca ustąpił ze stanowiska minister gospodarki Argentyny Martin Guzman. Jego następczyni Silvina Batakis przetrwała na tym stanowisku niespełna miesiąc, a kolejnym szefem resortu został finansista Sergio Masa.
Zmiany te pogłębiły nastroje niepewności w kraju rządzonym od 33 miesięcy przez gabinet prezydenta Fernandeza. W gabinecie ścierają się zwolennicy różnych recept przełamania kryzysu,.
Jak obliczył wpływowy dziennik argentyńskiej prawicy "La Nacion" w ciągu tego okresu ceny w Argentynie wzrosły o 243,6 proc.
W stolicy, Buenos Aires, w pobliżu gmachów rządowych niemal codziennie dochodzi do demonstracji związkowców i bezrobotnych. Krajowy Instytut Statystyki i Spisów (Censos) ogłosił, że "w sytuacji ubóstwa" żyje 36,5 procent, czyli 17,3 miliona Argentyńczyków a 8,8 proc. "znalazło się w skrajnej nędzy".
Augustin Salvia, argentyński socjolog światowej sławy, który kieruje Obserwatorium Długu Społecznego na Uniwersytecie Katolickim Argentyny, ocenia, że "po wiośnie wyborczej i powyborczym lecie kiedy organizowano więcej robót publicznych, argentyńska gospodarka popada w recesję, coraz więcej osób zatrudnianych jest bez umowy o pracę, a sytuacja pogorszy się jeszcze bardziej w czwartym kwartale tego roku".
- W tym stanie rzeczy nie pozostaje nic innego jak stosowanie środków zaradczych, m.in. przywrócenie wypłat w ramach program pomocy nadzwyczajnej dla rodzin - powiedział prof. Salvia.
- Jednak po to aby ubóstwo wśród ludności naszego kraju powróciło do poziomu nie wyższego niż 25 do 30 procent, inflacja musiałaby zostać zmniejszona co najmniej o połowę. Do tego jednak konieczne jest ustabilizowanie gospodarki Argentyny - podsumował prof. Salvia.