Wczoraj za jedno euro trzeba było zapłacić prawie 94 ruble. To najwięcej od grudnia 2014 roku. Natomiast za dolara płacono ponad 80 rubli, czyli najwięcej od marca tego roku.
W ocenie części rosyjskich analityków giełdowych, kurs rubla nadal będzie niestabilny i nigdy już nie wróci do poziomu sprzed kryzysu z 2014 roku. Specjaliści tłumaczą, że ma to związek ze spadkiem cen ropy na światowych rynkach. W ocenie ekspertów nie powtórzy się już sytuacja, w której baryłka ropy kosztowała więcej niż 100 dolarów. Dodatkowo analitycy zwracają uwagę na spadające zaufanie inwestorów zagranicznych do rosyjskiej gospodarki, wywołane trudną sytuacją międzynarodową wokół Rosji i pandemią koronawirusa.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze









