Rzońca: Stopy procentowe nie powinny być dalej obniżane
Andrzej Rzońca z RPP uważa, że polska polityka pieniężna jest bliska niekonwencjonalnej polityce i dalsze jej luzowanie mogłoby zagrozić stabilności gospodarki.
- Już teraz stopa referencyjna NBP wynosi 2 proc. Tymczasem późną jesienią 2008 r., gdy globalny kryzys finansowy był w najostrzejszej fazie, wynosiła 3,5 proc. Czy nasza sytuacja gospodarcza jest gorsza niż wówczas? Z pewnością nie. Dlatego nie rozumiem, czemu mielibyśmy dalej obniżać stopy - powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Rada Polityki Pieniężnej na październikowym posiedzeniu obniżyła stopę referencyjną NBP o 50 pb do 2,00 proc., stopę lombardową obniżyła o 100 pb do 3,00 proc., stopę depozytową pozostawiła bez zmian na poziomie 1,00 proc., zaś stopę redyskonta weksli obniżyła o 50 pb do 2,25 proc. w skali rocznej.
- Niekonwencjonalna polityka pieniężna była receptą, którą banki centralne w niektórych krajach zastosowały na kryzys. Inna sprawa, czy skuteczną. W większości tych państw gospodarka jest wciąż mniejsza niż przed kryzysem i uporczywie nie chce rosnąć. Ale w Polsce nie ma kryzysu. Nie ma więc powodu, aby uciekać się do tak rozpaczliwych działań. Tam, gdzie je zastosowano pod wpływem kryzysu, opóźniają one niezbędną restrukturyzację, bez której niemożliwy jest powrót do wzrostu gospodarczego. U nas natomiast mogłyby one doprowadzić do nierównowag w gospodarce, zagrażających jej stabilności - dodał.
Dodał, że gdyby ceny energii i żywności rosły w takim tempie jak w latach 2011-12, to inflacja byłaby na poziomie 2,3 proc.