Słabnący rubel pozbawia Rosjan lekarstw z importu i elektroniki
Słabnący rubel pozbawia Rosjan importowanych lekarstw i sprzętu elektronicznego codziennego użytku - pisze czwartkowa "Niezawisimaja Gazieta". Prasa rosyjska cytuje opinie prognozujące dalszy spadek wartości rubla. Część mieszkańców dużych miast wycofuje oszczędności z banków i przygotowuje się na gwałtowną podwyżkę cen podstawowych towarów.
Na moskiewskiej giełdzie kurs dolara w ciągu dnia w środę osiągał rekordowe poziomy, przekraczając barierę 82 rubli.
"Jeszcze niedawno kurs na poziomie 80 rubli za dolara wydawał się niemożliwy" - zauważa "NG". Według rosyjskiego dziennika nowa fala osłabienia rubla i spadek dochodów ludności mogą mieć poważne skutki - od zniknięcia importowanych lekarstw po wstrzymanie niektórych rodzajów produkcji.
Jak pisze "NG", bankructwa oczekiwane są w farmaceutyce; eksperci przewidują, że przy kursie dolara na poziomie 80 rubli zacznie się zamykanie aptek. W niektórych sieciach pracownikom już zaczęto wstrzymywać wypłatę pensji. Eksperci wskazują, że konsumenci już próbują przejść na tańsze lekarstwa. Tymczasem, jak wyjaśnia Dawid Mielik-Gusejnow z departamentu ochrony zdrowia we władzach miejskich Moskwy, aptekom nie opłaca się handlowanie tańszymi lekarstwami. Podczas kryzysu ta sytuacja jeszcze się pogłębia.
"W rezultacie przy tanim rublu rosyjski konsument może pozostać i bez aptek, i bez dostępnych lekarstw" - zauważa "NG". Dziennik nie spodziewa się obecnie działań ze strony rosyjskiego banku centralnego, mających wesprzeć krajową walutę.
Cytowani przez gazetę eksperci obawiają się też problemów w innych branżach w razie dalszego spadku rubla. "Kurs na poziomie 100 rubli za dolara może uderzyć w dość liczne segmenty rosyjskiej gospodarki. Będą to w pierwszej kolejności importerzy, przedsiębiorstwa, które w swojej pracy wykorzystują importowany sprzęt lub części zamienne" - powiedział gazecie analityk firmy Premier, Maksym Kostrow.
Ucierpi przede wszystkim branża detaliczna konsumpcyjnych towarów nieżywnościowych. To sprzedawcy importowanej odzieży, obuwia, samochodów, elektroniki - wyjaśnia cytowany przez "NG" analityk firmy Finam, Timur Nigmatullin. Będą oni zmuszeni do podwyżek cen w rublach, który przy obecnym obniżonym popycie może doprowadzić do znacznego spadku sprzedaży.
"NG" dodaje, że dalsze osłabienie rubla zaszkodzi też branży spożywczej. Chodzi w szczególności o wyroby cukiernicze; jak wyjaśnia Margarita Gorszniewa z firmy QB Finance, stosowane w produkcji większości słodyczy masło i proszek kakaowy podrożały już o 100-200 procent. Według innego eksperta Pawła Kożewnikowa podrożenie zagranicznych nawozów podniesie ceny żywności w sklepach. "Tak więc nowa fala inflacji jest praktycznie nie do uniknięcia" - ocenia "Niezawisimaja Gazieta".
Sprawdź bieżące notowania rubla na stronach Biznes INTERIA.PL
Rządowa "Rossijskaja Gazieta" przytacza w czwartek prognozy dotyczące dalszego kursu dolara: od 55 rubli (Saxo Bank) do 140 rubli (Bank of America). "Na krajową walutę wpływa dziś bardzo wiele czynników, dlatego dokładnej prognozy kursu rubla nie poda nikt" - powiedział tej gazecie analityk finansowy Siergiej Suwierow. W jego ocenie złotym środkiem w prognozach może okazać się wartość wahająca się wokół 85 rubli za dolar.
W dzienniku "Wiedomosti" liczni analitycy wskazują, że rosyjscy eksporterzy nie pozbywają się utargu otrzymanego w dewizach, a akumulują go, tworząc "poduszkę bezpieczeństwa". Cytowany przez dziennik były szef banku centralnego Oleg Wjugin nie spodziewa się wzmocnienia rubla w krótkoterminowej perspektywie. - Potwierdzają się teraz najbardziej negatywne scenariusze. Ważne, żeby kurs ustabilizował się, nawet na tak wysokich poziomach - powiedział Wjugin.
- - - - -
Wzrost zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Bieżący tydzień przynosi dalsze spadki cen ropy naftowej. Notowania tego surowca w Stanach Zjednoczonych w trakcie środowej sesji zbliżyły się do poziomu 27 USD za baryłkę, ustanawiając nowe niemal 13-letnie minimum (ostatnim razem cena ropy była tak nisko latem 2003 r.).
W czwartkowy poranek notowania ropy WTI ustabilizowały się tuż powyżej poziomu 28 USD za baryłkę. Nie ulega jednak wątpliwości, że negatywne nastroje wciąż dominują na rynku ropy naftowej, co zwiększa prawdopodobieństwo spadku cen tego surowca jeszcze o kilka dolarów w perspektywie krótkoterminowej.
Z fundamentalnego punktu widzenia, ceny ropy naftowej znajdują się pod presją niedźwiedzi ze względu na nadpodaż tego surowca: każdego dnia na globalnym rynku wydobywane jest o 1-2 mln baryłek ropy naftowej za dużo w porównaniu do bieżącej konsumpcji.
Na wysokim poziomie utrzymują się także zapasy tego surowca. Wczoraj Amerykański Instytut Paliw opublikował swój cotygodniowy raport (wyjątkowo w środę, a nie we wtorek, ze względu na poniedziałkowe święto w USA), w którym podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych wzrosły o 4,6 mln baryłek. To wzrost większy od oczekiwań, które kształtowały się na poziomie 2,8 mln baryłek.
Dzisiaj o godzinie 17.00 polskiego czasu analogiczny raport opublikuje amerykański Departament Energii.
Ze względu na nerwowość inwestorów i związaną z tym dużą zmienność cen ropy naftowej w ostatnim czasie, notowania tego surowca są podatne jeszcze na dalsze spadki. Kolejny test poziomu 27 USD za baryłkę w najbliższych dniach jest więc prawdopodobny.
Sprawdź bieżące notowania ropy na stronach Biznes INTERIA.PL
Jednak w perspektywie średnio- i długoterminowej notowania ropy znajdują się już raczej przy długoterminowych minimach, bowiem tak niskich cen ropy naftowej utrzymujących się przez kilka miesięcy nie wytrzymałoby wiele amerykańskich firm wydobywczych.
Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ