Stopy w dół, a złoty swoje

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 150 pkt. bazowych. Dla rynku była to zaskakująca decyzja, bo niewielu analityków spodziewało się obniżki już w tym miesiącu

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 150 pkt. bazowych. Dla rynku
była to zaskakująca decyzja, bo niewielu analityków spodziewało się obniżki już w tym miesiącu

Natychmiast po ogłoszeniu decyzji o redukcji stóp złoty lekko osłabł, a ceny akcji poszły w górę - WIG20 z poziomu 1294,2 zwiększył się do prawie 1306 pkt. Potem jednak rynek uznał, iż 150-punktowa redukcja to zbyt mało i złoty się wzmocnił, a akcje spadły.

Potem te tendencje utrzymały się. WIG20 obniżył się do 1284,49 pkt., czyli był niższy o 0,42% niż na otwarciu. Złoty się umacniał i na zakończenie dnia dolar kosztował 3,9470, a euro - 3,3950. Dawało to odchylenie od dawnego parytetu o 15,2%, gdy na początku dnia wynosiło ono 14,8%.

Reklama

RPP zdecydowała, iż od dzisiaj stopa redyskontowa weksli w NBP spada z 19,5% do 18%, stopa kredytu lombardowego obniża się z 21% do 19,5%, a minimalna stopa rentowności operacji otwartego rynku będzie wynosić co najmniej 15,5% (poprzednio było to 17%).

Posunięcie RPP było zaskoczeniem dla rynku i dla większości analityków, którzy w związku z kłopotami z budżetem spodziewali się, iż na cięcie stóp trzeba będzie poczekać do lata. Niektórzy specjaliści przed ogłoszeniem uzasadnienia decyzji RPP zaczęli się doszukiwać we wczorajszej obniżce symptomów zmiany polityki prowadzonej przez Radę.

- Albo RPP zaczęła diametralnie odmiennie niż do tej pory oceniać rzeczywistość, albo w Radzie przewagę uzyskali zwolennicy łagodniejszej polityki pieniężnej, albo wreszcie członkowie, którzy do tej pory opowiadali się za wysokimi stopami, przyznali się do błędu - powiedziała Iwona Pugacewicz--Kowalska, analityk CDM Pekao SA.

Jej zdaniem, ruch Rady jest o tyle zaskakujący, że nastąpił on w chwili, gdy prawdopodobnie dojdzie do wzrostu deficytu budżetowego. Tymczasem członkowie RPP wielokrotnie wskazywali na niebezpieczeństwo wzrostu inflacji, które stwarza łagodna polityka fiskalna. - Przy takim stopniu niepewności obniżka jest rzeczą dziwną - powiedziała I. Pugacewicz-Kowalska.

RPP zaś redukcje wyjaśnia polepszeniem się większości czynników, które wpływają na inflację. I tak, lepiej niż w poprzednim miesiącu wyglądały wskaźniki inflacji bazowej (wzrosły dwa, a trzy spadły, gdy po kwietniu tylko jeden pozostał na tym samym poziomie, a reszta spadła. Wprawdzie wskaźnik inflacji podawany przez GUS zwiększył się z 6,6% do 6,9% na koniec maja, ale RPP uważa, iż wraca trend spadkowy.

- Wszelkie prognozy przewidują, iż majowy wzrost inflacji był wywołany przez czynniki przejściowe, których wpływ już wygasł, i w czerwcu spodziewamy się spadku inflacji - powiedział Leszek Balcerowicz, prezes NBP i szef RPP.

Stopy w USA niższe o 0,25 pkt.

Fed obniżył wczoraj, zgodnie z przewidywaniami, podstawowe stopy procentowe. To już szósta tego rodzaju decyzja w br., przy czym rację mieli ci ekonomiści, którzy spodziewali się mniej radykalnego złagodzenia polityki pieniężnej. Oprocentowanie funduszy federalnych obniżono bowiem o 0,25 pkt., do 3,75%, a stopę dyskontową w tym samym stopniu - do 3,25%.

Poza tym, inne miary inflacji, czyli wskaźniki wzrostu cen produkcji sprzedanej przemysłu i w przetwórstwie przemysłowym spadły do - odpowiednio - 2,5% i 0,8% w maju, z 3,4% i 1,5% w kwietniu. Prognozy dotyczące sytuacji na rynku żywności i paliw wskazują, iż nie ma obaw, że nagły wzrost cen tych towarów wkrótce podbije inflację.

Największe zagrożenie RPP widzi w luźnej polityce fiskalnej. Jednak, wg RPP, negatywny wpływ zwiększonego deficytu nie będzie widoczny w tym roku.

- Ze względu na zanotowany spadek popytu krajowego brutto uważamy, iż zwiększenie deficytu ekonomicznego budżetu z 1,8% PKB do ok. 2,7% PKB nie stwarza zagrożeń dla tegorocznego celu inflacyjnego - powiedział Dariusz Rosati, członek RPP.

Cel ten Rada ustaliła na poziomie między 6 a 8% inflacji na koniec roku, choć chce, aby wskaźnik spadł do dolnej granicy celu. I w tym roku takiej inflacji właśnie Rada się spodziewa.

- Polityka fiskalna jest ograniczeniem dla polityki pieniężnej, a rola tego ograniczenia będzie tym większa, im mniejsza będzie redukcja deficytu budżetowego - powiedział L. Balcerowicz. - Ale to ograniczenie dotyczy przede wszystkim roku przyszłego i przyszłorocznego budżetu.

Jednak, mimo tych pozytywnych symptomów, w samej RPP nie było pełnej zgody co do decyzji w sprawie cięcia stóp. Jak powiedział nieoficjalnie jeden z jej członków, o tym, że redukcja była kontrowersyjna, będą świadczyły wyniki głosowania, które za kilka tygodni zostaną podane do publicznej wiadomości.

Złoty zaraz po ogłoszeniu decyzji lekko osłabł - z poziomu 3,952 zł za dolara i 3,416 zł za euro do 3,945 zł za dolara i 3,390 zł za euro. Jednak efekt ten był chwilowy - potem złoty znowu się wzmocnił i wrócił do poziomu sprzed ogłoszenia decyzji RPP.

Dealerzy tę sytuację tłumaczą tym, iż z jednej strony obniżka była zbyt mała, by wywołać zmiany na rynku walutowym, a z drugiej - złotego na wysokim poziomie trzymają wymieniane waluty, w tym przekazywane właśnie marki dla robotników przymusowych III Rzeszy. Na koniec dnia złoty był silniejszy niż na otwarciu - odchylenie od dawnego parytetu wynosiło 15,25% wobec 14,8% na początku handlu.

Na GPW po ogłoszeniu decyzji RPP WIG20 szybko wzrósł z poziomu 1294,2 pkt. do prawie 1306 pkt., czyli do poziomu 1,23% powyżej otwarcia, a następnie spadł w okolice 1295 pkt. Na koniec dnia zaś WIG20 obniżył się do 1284 pkt., czyli był niższy o 0,42%.

Po raz kolejny więc się okazało, że ruch Rady Polityki Pieniężnej nie spełnił oczekiwań rynków finansowych - podobna sytuacja miała miejsce w styczniu i lutym br., gdy 100-punktowa obniżka wpłynęła negatywnie na ceny akcji i wzmacniała złotego. Inwestorzy bowiem czekali na dalsze cięcia. W tej chwili jest podobnie - analitycy sądzą, że po tym ruchu można się spodziewać następnych cięć pod koniec lata lub na jesieni.

Zdaniem Katarzyny Zajdel-Kurowskiej, analityka Banku Handlowego, RPP zredukuje oprocentowanie w NBP jeszcze o ok. 100-150 pkt. bazowych w tym roku. Do tej pory stopy spadły już o 350 pkt. bazowych. Gdyby te prognozy się sprawdziły, redukcje w całym 2001 r. wyniosłyby 450-500 pkt. bazowych, czyli stopy wróciłyby do poziomu z jesieni 1999 r.

Jednak te nadzieje mogą okazać się płonne. Bogusław Grabowski, członek RPP uważany za zwolennika ostrej polityki pieniężnej, na pytanie, czy możliwe są dalsze cięcia w tym roku, odpowiedział: - Skala tej obniżki wskazuje na to, co się może zdarzyć w polityce pieniężnej w najbliższych miesiącach, szczególnie w kontekście zagrożeń płynących z polityki fiskalnej.

Powiedział także, iż oczekuje, że złoty zacznie wkrótce słabnąć i do końca roku straci ok. 10%, choć nie obawia się gwałtownego załamania polskiej waluty.


Zdezorientowany minister



Jarosław Bauc, szef resortu finansów, liczy, iż obniżka stóp doprowadzi do kilkuprocentowego osłabienia złotego, co poprawi sytuację eksporterów. W przeciwnym wypadku, dotychczasowy szybki wzrost eksportu będzie nie do utrzymania. Jednak, według niego, wczorajsze cięcie stóp będzie miało minimalny wpływ na gospodarkę w tym roku, gdyż zostało dokonane za późno. W rezultacie, w tym roku PKB wrośnie o 3% albo nawet mniej. Tym samym J. Bauc zrewidował ostatnią prognozę swojego resortu, która mówiła o wzroście PKB na poziomie 3,8%.

Za to inflacja - zdaniem ministra finansów - spadnie do poziomu 6% na koniec br. Nie jest jednak pewien, czy w tym roku dojdzie do kolejnej redukcji stóp.

- Jestem zdezorientowany decyzją RPP i nie wiem, czy jest to ostatnie cięcie stóp dokonane przez RPP. Gdyby obniżka była na poziomie 200 pkt. bazowych, wówczas można byłoby powiedzieć, że była to redukcja ostatnia - powiedział. PAP, M.S.



Inflacja w czerwcu w dół



W I połowie czerwca ceny żywności wzrosły o 0,4%, wobec I połowy maja oraz nie zmieniły się, wobec II połowy ubiegłego miesiąca. Głównym czynnikiem, napędzającym inflację w tej grupie towarów, były drożejące warzywa. W porównaniu z I połową maja zdrożały one o 4,2%, a wobec II połowy ubiegłego miesiąca - prawie aż o 10%. Zaczął się już jednak sezonowy spadek cen owoców, które staniały o 8,2% i 6,7% wobec - odpowiednio - II i I połowy maja. Ceny innych produktów nie zmieniły się wcale lub jedynie nieznacznie wzrosły.

W tej sytuacji rośnie nadzieja na spadek inflacji w czerwcu, zwłaszcza biorąc pod uwagę taniejące ostatnio paliwa. Jacek Krzyślak, dyrektor Departamentu Prognoz i Analiz Ministerstwa Finansów, oczekuje spadku wskaźnika wzrostu cen z 6,9% na koniec maja do 6,6% na koniec czerwca. Iwona Pugacewicz--Kowalska, analityk CDM Pekao SA, ma nadzieję na większy spadek inflacji, bo do poziomu 6,4%, na koniec tego miesiąca.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »