Ten rok należy do złotego i ...
- Ten rok będzie należeć do złotego, dolara australijskiego, korony norweskiej i rubla - prognozuje Marek Wołos, analityk TMS, który był gościem portalu INTERIA.PL. W trakcie czatu internauci pytali naszego gościa m.in. o perspektywy dla funta, rentowność inwestycji w obligacje i złoto. Na czym będzie można zarobić w 2010 roku i czy już czas kupować jednostki funduszy inwestycyjnych?
Inwestycyjne typy według Marka Wołosa:
Złoty:
- Polska waluta jest mocno niedowartościowana. W ostatnim roku jej wartość wzrosła mniej niż główne indeksy giełdowe i ceny obligacji. Z tego punktu widzenia to efekt ruchów spekulacyjnych - twierdzi analityk TMS. - Słaby złoty jest korzystny dla przedsiębiorstw eksportujących, więc nie powinniśmy narzekać - dodał gość Czaterii. Zdaniem Wołosa, złoty może osłabić się maksymalnie do 4,40/ euro.
Dolar australijski
- AUD ma szansę pierwszy raz od dłuższego czasu przekroczyć wartość 1 wobec dolara amerykańskiego. Będzie się to wiązać z umocnieniem także w stosunku do złotego.
Frank
- Tu czeka nas powolny spadek i zejście do poziomu 2,40, co jest równoważne z kursem euro 3,80 zł - twierdzi Wołos.
Unikaj funta
- Brytyjska waluta będzie słaba zarówno w stosunku do dolara jak i do euro. Wielka Brytania nadal pozostaje w recesji , z której wyjdzie jako ostatnia. Stopy procentowe na Wyspach jeszcze długo będą na niskim poziomie. Wielka Brytania zagrożona jest też obniżką ratingu, co nadal stawia funta pod presją. Funt może osiągnąć poziom 4,30zł. Przy 4,70zł warto jest wymieniać funty na złotówki.
Trzeba zwrócić uwagę jak kształtuje się euro wobec funta. To miernik braku perspektyw - zauważył Wołos.
Dane makro nie bez znaczenia
Wołos zapytany o kurs złotego w przypadku obniżenia ratingu dla Polski i zwiększenia długu publicznego odpowiedział, że takie wydarzenie z pewnością, byłoby szokiem dla rynku z uwagi na dotychczasowe dobre prognozy. Złotówka może zostać osłabiona, ale rynek taki scenariusz uwzględnia i złotemu nie grozi przekroczenie poziomu 4,40zł.
W trakcie czatu nie zabrakło pytań o naszą gospodarkę w kontekście wychodzenia z kryzysu: Stara Unia ostro dofinansowała swoje gospodarki, my nie. Obawiam się, że tempo wychodzenia z kryzysu dofinansowanych gospodarek będzie dynamiczniej rosnąć, niż u nas. - W krótkim czasie ta pomoc oznacza wyjście z recesji. W dłuższym okresie trzeba pamiętać, że tę pomoc, dług, trzeba będzie spłacić. To pociąga za sobą mniejszą dynamikę rozwoju gospodarczego - odpowiedział Wołos
Czekaj na korektę
Przed nami burzliwy rok na giełdach. WIG20 będzie w przedziale 2000-2800 pkt. By zainwestować w fundusze większą część majątku, należy poczekać na korektę tych "dołków". - Z pewnością należy zróżnicować inwestycje, unikajmy funduszy agresywnych, stopniowo inwestujmy w fundusze mieszane z przewagą obligacji, nie akcji - ostrzegał analityk TMS.
W najbliższym czasie Wołos prognozuje wzrost, po dwóch miesiącach powinno jednak dojść do korekty spadkowej.
W tym roku będzie sporo okazji inwestycyjnych (np. prywatyzacja spółek PZU, Polkomtel). Małe i średnie spółki będą wchodzić na rynek pierwotny. Czekałbym na takie właśnie okazje.
Umacniający się złoty może obniżyć natomiast rentowność zakupu akcji spółek zagranicznych. Kupując takie akcje należy zabezpieczać ryzyko walutowe.
Unikaj gorączki złota
- Złoto jest na bardzo wysokim poziomie, na zdecydowane inwestowanie jest za późno. Cena uncji spadnie do 980 dolarów i wówczas dopiero pokusiłbym się na takie inwestycje.
Jeżeli chodzi o inwestycje w srebro, musimy pamiętać o korelacji wartości ze złotem. Ich ceny chodzą równolegle. W ostatnim czasie cena złota zyskała na wartości kilkadziesiąt procent, więc podobnie jak ze złotem cena powinna spaść. Srebro nie jest jednak tak popularne jak złoto pod względem inwestycji finansowych - zauważył Wołos
Energia będzie drożeć
W tym roku wzrost gospodarczy na świecie znacznie przyspieszy, wzrośnie więc popyt na surowce energetyczne, głównie ropę naftową i gaz ziemny. Cena baryłki ropy może osiągnąć poziom 100 dolarów. Tak wysokie ceny powinny spowodować wzrost cen surowców rolnych wykorzystywanych jako substytuty lub dodatki paliw.
Na które obligacje postawić?
- W tym roku potrzeby pożyczkowe państwa będą bardzo wysokie. W drugiej połowie roku rentowność obligacji zacznie rosnąć. Radziłbym inwestować krótko lub średnioterminowo.
- Ceny obligacji amerykańskich są abstrakcyjnie wysokie. Ogromne potrzeby USA i oczekiwanie na podwyżki stóp procentowych każą oczekiwać, że ceny obligacji będą spadać. Tego spodziewamy się w najbliższym czasie.
Wołos radzi unikać inwestycji w obligacje USA.