Ukraina przyśpiesza prace nad cyfrową hrywną
W ukraińskim banku centralnym na ostatnią prostą wychodzą przygotowania do emisji e-hrywny - cyfrowego odpowiednika narodowej waluty.
W ciągu roku ukraiński bank centralny NBU przedstawi swoja wizję cyfrowej hrywny i zdecyduje, kiedy wprowadzi ją do obiegu.
Taką deklarację złożył w lipcu w wywiadzie dla biznesowej agencji UBR Arsen Makarczuk, zajmujący się tą tematyką w strukturach ukraińskiego regulatora. Jak poinformował, z technicznego punktu widzenia projekt jest już w pełni gotowy, teraz pora na analizy dotyczące spodziewanych skutków emisji cyfrowej waluty dla polityki monetarnej i stabilności finansowej państwa.
Cyfrowa hrywna, którą przygotowuje ukraiński bank centralny, ma być pełnym odpowiednikiem tradycyjnego pieniądza. "Ale ten odpowiednik będzie wygodniejszy, tańszy, szybszy, jeśli chodzi o przeprowadzane nim operacje i bardziej zabezpieczony, bo trudniej go podrobić i ukraść" - komentował Makarczuk.
Wygranymi mają być i państwo, i obywatele. Państwo ma zaoszczędzić na kosztach emisji, a obywatele mają skorzystać ze względu na ułatwienia i szybkość płatności. Wprowadzenie e-hrywny to ważny krok dla Ukrainy, nakierowany na integrację systemów finansowych z innymi państwami Europy - przekonuje minister transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow. Jednym z pilotażowych projektów szykowanych nad Dnieprem jest wypłata w e-hrywnie zarobków urzędnikom ministerstwa cyfryzacji.
W kolejce ustawił się też już pierwszy chętny ze sfery finansów - ukraiński bank Monobank, który chciałby zgody banku centralnego na wypuszczenie kart płatniczych denominowanych w bitcoinie.
Obecnie, jak zauważają w NBU, tematyka wirtualnych aktywów, w tym cyfrowej waluty, znajduje się w szarej strefie. W celu uregulowania jej statusu parlament powinien jak najszybciej przyjąć odpowiednią ustawę, co - jak zakłada regulator - nastąpi jesienią tego roku, a potem rząd będzie musiał jeszcze przygotować akty wykonawcze, co zajmie co najmniej kilka kolejnych miesięcy.
Kryptowaluty, dzięki swojemu nieuregulowanemu statusowi, stają się za to coraz popularniejsze wśród ukraińskich polityków i urzędników. Jak podliczyła ukraińska platforma analityczna Opendatabot w deklaracjach majątkowych za 2020 r. 652 z nich zgłosiło w sumie 46 351 bitcoinów.
“Kryptowaluty na Ukrainie nie mają statusu prawnego, nie można wyśledzić ich pochodzenia" - zauważają analitycy Opendatabot. "W teorii można zadeklarować jakąkolwiek sumę w bitcoinach, nie przedstawiając żadnych dowodów na ich faktyczne istnienie. To zwiększa ryzyko nadużyć finansowych".
Nieuregulowany status wirtualnych aktywów stwarza za to zagrożenie dla inwestorów, którzy zajmują się tą sferą działalności nad Dnieprem. Media co jakiś czas donoszą o kłopotach kolejnego "pechowca". Niedawno taki los spotkał firmę inwestora ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która została oskarżona o kradzież prądu w celu prowadzenia "miningu" kryptowalut a wejście funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy do siedziby przedsiębiorstwa zakończyło się jej zdemolowaniem i zarekwirowaniem sprzętu komputerowego.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Na razie ukraiński bank centralny przeprowadził badanie, które miało pokazać, co o pomyśle cyfrowej hrywny sądzą potencjalnie najbardziej zainteresowani. Przepytano w tym celu grupę 100 ekspertów reprezentujących handel detaliczny, sferę innowacji, wielki biznes, rynki finansowe, organy państwowe i zajmujących się wirtualnymi aktywami.
"Możliwości emisji własnych walut cyfrowych analizują dziś banki centralne całego świata. My mamy już praktyczne doświadczenie realizacji projektu pilotażowego z emisji e-hrywny. Teraz skoncentrowaliśmy się na poszukiwaniu efektywnego sposobu jej wykorzystania" - tłumaczył sens badania szef NBU Kyryło Szewczenko.
Respondenci NBU są zdania, że użytkownikami e-hrywny mają być tak osoby prawne (w tym banki), jak i fizyczne, a cyfrowa waluta powinna być uniwersalnym instrumentem płatności i rozliczeń m.in. międzybankowych. Cyfrowa waluta, zdaniem ankietowanych, będzie najpopularniejsza w sferze bezgotówkowych płatności detalicznych, a także w rozliczeniach transakcji międzynarodowych. E-hrywna mogłaby być wykorzystywana w rozrachunkach wynikających z papierów wartościowych i obligacji emitowanych przez rząd i podmioty gospodarcze. Raczej nie należy się spodziewać wykorzystywania e-hrywny jako dochodowego instrumentu finansowego, na wzór najpowszechniejszej dziś spekulacyjnej funkcji kryptowalut.
W sferze detalicznych transakcji bezgotówkowych najpopularniejsze w ocenie badanych mogą być przekazy pomiędzy osobami fizycznymi i transakcje w sklepach internetowych, dokonywane bądź za pomocą aplikacji oferowanych przez banki i firmy prywatne, bądź za pomocą oficjalnego systemu banku centralnego. Ponad połowa badanych przez NBU uczestników rynku jest gotowa inwestować w stworzenie infrastruktury płatniczej dla cyfrowej waluty.
Wskazywanymi przez uczestniczących w badaniu głównymi przewagami cyfrowej waluty dla użytkowników nad dotychczasowymi formami - gotówkową i bezgotówkową - są: szybkość rozliczeń, niskie koszty transakcyjne i bezpieczeństwo operacji dokonywanych cyfrowym pieniądzem.
Uczestnicy badania widzą także możliwość rozliczeń płatności z podmiotami zagranicznymi, wskazując na przewagę takich rozwiązań w ich szybkości i niskich kosztach, jednak trzeba przyznać, że są chyba jednak w tym zakresie mocnymi optymistami - dziś raczej trudno sobie wyobrazić sprzedawcę z zagranicznego sklepu internetowego czy zagranicznego eksportera, który zgodziłby się na denominację swoich należności w tak słabej i niepewnej walucie jak ukraińska hrywna, nawet jeśli będzie to hrywna cyfrowa.
A tymczasem w ukraińskim parlamencie trwają prace nad projektem ustawy o wirtualnych aktywach, która uregulować ma m.in. sprawę cyfrowej hrywny. Autorzy dokumentu zauważają, że aktualny rozwój technologii i rynków na Ukrainie i na świecie zaowocował powstaniem zupełnie nowych przedmiotów praw cywilnych, które istnieją wyłącznie w niematerialnej formie cyfrowej, faktycznie znajdują się w obiegu i w sposób istotny wpływają na społeczno-gospodarczą rzeczywistość.
W ich ocenie rozwinięty rynek wirtualnych aktywów jest niezbędnym elementem przestrzeni gospodarczej każdego kraju. Na Ukrainie już faktycznie jest on ukształtowany i istnieje od kilku lat, jednak wciąż znajduje się całkowicie poza granicami ram prawnych państwa.
Zwracają także uwagę na kwestie związane z ochroną prawną posiadaczy wirtualnych aktywów a także zabezpieczeniem praw inwestorów działających w tej sferze. "Rynek wirtualnych aktywów potrzebuje należytego uregulowania. Powinno ono nie tylko dać uczestnikom stosunków cywilnoprawnych możliwość rozporządzania takimi obiektami, ale także zabezpieczenia równowagi interesów uczestników rynku i sprzyjania napływowi inwestycji na Ukrainę" - komentowali w uzasadnieniu do projektu ustawy.
Jednym z kierunków, które mogą niepokoić użytkowników cyfrowego pieniądza nie tylko na Ukrainie, ale i w innych krajach, które będą go wprowadzały u siebie, jest możliwość wykorzystywania e-hrywny jako instrumentu celowych wypłat socjalnych, która pozwalałaby organom państwowym na "programowanie" wypłacanych w ten sposób pieniędzy. Obywatele mogliby je wydawać wyłącznie na konkretne cele lub w określonym czasie.
Sygnalizował to już ukraiński minister cyfryzacji. "Wykorzystanie cyfrowej hrywny rzeczywiście ma potencjał, żeby środkami programistycznymi ustanawiać możliwe kierunki i warunki wykorzystania subsydiów pieniężnych, na przykład ograniczać ich niecelowe wykorzystanie" - komentował Fedorow.
Sprawę sondował także ukraiński bank centralny w opisywanym wyżej badaniu. Aż 77 proc. pytanych w badaniu NBU ekspertów poparło taki pomysł, mocno ingerujący w wolność i sferę prywatności obywateli. Co ciekawe, jednocześnie większość uczestników badania - aż 80 proc. - uważa, że należy zagwarantować, pozostającą w sprzeczności z koncepcją kontroli wydatkowania cyfrowej waluty, anonimowość osób fizycznych dokonujących transakcji w e-hrywnie w granicach limitów obowiązujących dziś dla operacji gotówkowych i ograniczyć identyfikację uczestników wyłącznie do transakcji powyżej tych limitów.
Michał Kozak
Dziennikarz ekonomiczny, korespondent Obserwatora Finansowego na Ukrainie.