Aktualizacja:
O godz. 13.07 kurs euro/złoty znalazł się na poziomie 4,8004. Dolar kosztował 4,7093 zł, 7 gr więcej niż rano. To najwięcej od ponad 20 lat. Za franka szwajcarskiego trzeba było płacić 4,8479 zł, o 6 gr więcej. To najwyższy poziom od marca.
Jednocześnie kurs eurodolara spadł do 1,0194.
Negatywny sentyment do złotego utrzymuje się w środę po tym jak we wtorek polska waluta zaczęła szybko tracić do euro, dolara i franka szwajcarskiego.
Dlaczego złoty tak szybko traci?
"Na rynkach od kilku dni dominują obawy o globalne spowolnienie wywołane wysokimi cenami surowców i rosnącymi stopami procentowymi. Dotyczy to szczególnie Europy, gdzie ryzyko recesji jest szczególnie duże wobec niepewnych dostaw gazu z Rosji. Skutkiem tego jest spadek euro/dolara - para wczoraj dotarła poniżej 1,03 - to najniższe poziomy od wczesnych lat 2000-nych. Mocny dolar i obawy o koniunkturę w Europie tradycyjnie odbiły się na walutach CEE. Kurs euro/złoty dotarł wczoraj do 4,77, handel kończąc na 4,75 - to najwyższe poziomy od czasu początkowej paniki wywołanej rosyjską agresją. Złoty radził sobie nieco lepiej niż forint, ale widać, że waluty CEE straciły koszykowo" - tłumaczą ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Kurs euro i franka szwajcarskiego jest najwyżej od marca, gdy na jego "siłę" wpływ miała wojna na Ukrainie. Dolar jest najsłabszy od 2000 r.
Po godzinie 11.00 złoty tracił do dolara 1,28 proc., do euro 0,90 proc. a franka szwajcarskiego 1,17 proc.
"W centrum uwagi znalazły się obawy o recesję, a w szczególności potencjalne załamanie aktywności gospodarczej w Europie za sprawą szoku energetycznego" - napisali w komentarzu ekonomiści PKO BP.
W efekcie, na rynkach wybuchła awersja do ryzyka, spadły ceny surowców (poza gazem ziemnym) i ponownie ograniczone zostały oczekiwania na podwyżki stóp procentowych głównych banków centralnych.
Euro/dolar zmierza w kierunku parytetu?
Szybko traci też euro do dolara. "Tak naprawdę nie było jednego jasnego katalizatora, który wywołał tąpnięcie na euro/dolarze, które zbiegło się z powrotem na rynek inwestorów ze Stanów Zjednoczonych po długim weekendzie. Przecenę można tłumaczyć kolejnymi słabymi danymi handlowymi z Niemiec, wraz z rosnącymi cenami gazu, które zwiększają obawy o kryzys energetyczny. Wydaje się więc, że rynek boi się potencjalnej recesji w Europie. To z kolei przekłada się na zmniejszenie oczekiwań co do podwyżek stóp procentowych przez EBC. Jeżeli Europejski Bank Centralny będzie podwyższał stopy wolniej niż Fed, niewykluczone, że presja na EURUSD nadal będzie się utrzymywać. To z kolei rodzi ryzyko zejścia nawet w rejony parytetu" - ocenił Łukasz Stefanik z XTB.
Po godzinie 11.00 kurs eurodolara oscylował wokół poziomu 1,02.
Co dalej z kursem złotego? Ile będziemy płacić za euro?
Ekonomiści ING wskazują, że obecne osłabienie złotego jest większe niż sugerują to fundamenty krajowej gospodarki, czy poziom stóp NBP. "Niestety pogarszają się średnioterminowe perspektywy złotego, przede wszystkim psuje się równowaga zewnętrzna Polski. Rośnie też ryzyko że środki z KPO nie trafią do kraju w tym roku. Sugeruje to niewielkie pole do umocnienia złotego w drugiej połowie 2022, w głównie zależności od ogólnego nastawienia inwestorów do gospodarek CEE oraz nastawienia RPP (Rada musi kontynuować podwyżki mimo pogarszających się perspektyw dla PKB). W efekcie szanse na powrót euro/złotego poniżej 4,60 jeszcze w 2022 są poniżej 50 proc." - ocenili.
Zobacz również:
