Złoty wróci poniżej poziomu 4,14 za euro?

Po słabszym dla złotego czwartku, w trakcie piątkowej sesji złoty powinien odrobić część strat i wrócić poniżej poziomu 4,14 za euro. Także krajowe obligację mogą w najbliższym czasie zyskiwać.

"Ostatnia w tym tygodniu sesja upływać może nadal w atmosferze podwyższonej awersji do ryzyka na świecie po wczorajszych dużo słabszych od oczekiwań danych dotyczących produkcji przemysłowej w południowych krajach strefy euro oraz na fali obaw o kondycję portugalskiego systemu finansowego w związku z problemami właściciela jednego z największych banków w tym kraju (Banco Espirito Santo)" - napisano w porannym biuletynie Banku Pocztowego.

Banco Espirito Santo, drugi pod względem kapitalizacji bank w Portugalii podał, że jego ekspozycja na spółki Grupo Espirito Santo wynosi 1,18 mld euro. Grupa nie spłaciła w terminie części krótkoterminowego zadłużenia i obecnie Banco Espirito Santo czeka na plan restrukturyzacyjny Grupo Espirito Santo, by oszacować potencjalne straty. Akcje portugalskiego banku spadły o 32 proc. w tym tygodniu.

"Kalendarz publikacji danych makroekonomicznych w strefie euro i w USA nie jest dziś zbyt bogaty. (...) Ucieczka inwestorów do walut postrzeganych jako bezpieczne przystanie (m.in. USD, CHF, JPY) zatrzymała wczoraj proces aprecjacji złotego" - dodano.

Bank Pocztowy przewiduje, że kurs EUR-PLN prawdopodobnie utrzyma w piątek słabsze poziomy, tj. w okolicach 4,14-14,15, choć w razie wyciszenia emocji na rynkach globalnych nie jest wykluczony jego powrót w okolice 4,13-4,12.

W ocenie analityków banku Raiffeisen-Polbank, wzrost awersji do ryzyka na rynkach globalnych, którego źródłem po raz pierwszy od dawna były kraje peryferyjne strefy euro nie będzie jednak czynnikiem, który trwale pogorszy sentyment na rynkach, przez co czwartkowe ruchy mogą zostać skorygowane w piątek.

"W efekcie po wczorajszym wybiciu nad 4,14, dziś kurs EUR/PLN powinien wrócić poniżej tego poziomu zachowując potencjał do dalszych spadków, choć przy warunku powrotu większego apetytu na ryzyko na rynkach" - napisano w nocie banku.

Ekonomiści oceniają, że w najbliższym czasie zyskiwać może polski dług.

"(...) na wartości, w ślad za rynkami bazowymi, zyskiwać mogą krajowe obligacje, w szczególności o dłuższych terminach zapadalności. W naszej ocenie, po tym jak wczoraj rentowność 2-latek ustanowiła historyczne minimum, właściwą strategią będzie wypłaszczanie się krzywej SPW" - napisano w porannym biuletynie Banku Millennium.

"W razie głębszej korekty na długu rentowność 10-letniego benchmarku może wzrosnąć powyżej 3,45 proc. W przyszłym tygodniu spodziewamy się korzystnych dla obligacji danych z gospodarki, które powinny ustabilizować sytuację rynkową" - dodali natomiast analitycy z Banku Pekao.