Kluczowym wydarzeniem tygodnia będzie posiedzenie FED

Kluczowym wydarzeniem nadchodzącego tygodnia będzie posiedzenie FED w środę, które zakończy się komunikatem o godz. 20:00 i konferencją Jerome Powella, jaka rozpocznie się 30 minut później.

Powszechnie oczekuje się cięcia stóp o 25 p.b.do przedziału 2,00-2,25 proc. z obecnych 2,25-2,50 proc. Kluczowe pytanie brzmi, czy będzie to ruch na zasadzie "one and done" (jedno cięcie i na razie koniec, obserwujemy sytuację), czy też początek cyklu obniżek.

Ostatnie dane makro, które wypadły nieźle, zdają się dawać decydentom w FED pewien komfort czasowy, podobnie jak politycy (na razie mamy rozejm w wojnie handlowej USA-Chiny), chociaż to wszystko może być krótkotrwałe. Na razie jednak wiele zdaje się wskazywać na to, że FED nie da w środę wskazówek mogących podbijać oczekiwania dla scenariusza łącznie trzech obniżek stóp w tym roku, a więc dla kolejnej możliwości już we wrześniu.

Reklama

Teoretycznie może to pozytywnie wpłynąć na wycenę dolara względem innych walut, chociaż analiza techniczna sugeruje, że koszyk USD może mieć pewne trudności z przejściem tegorocznych szczytów. Wiele może tu zależeć też od interpretacji bieżących danych makro (indeksy ISM i rynek pracy).

Dalsza siła dolara możliwa będzie bardziej przy słabości innych walut. W temacie "negatywnych niespodzianek" warto będzie przyglądać się czwartkowemu posiedzeniu Banku Anglii, gdzie rynek daje niecałe 3 proc. szans, że dojdzie do redukcji stóp procentowych o 25 p.b.

Tymczasem dane makro były ostatnio słabe, bezumowny Brexit jest teoretycznie bardziej realny po wyborze Johnsona, a ze strony decydentów w Banku Anglii padały ostatnio "gołębie" komentarze zdające się sugerować konieczność "prewencyjnej" obniżki.

Znacznie mniejsze ryzyko niespodzianki tkwi po stronie Banku Japonii, który opublikuje swoją decyzję we wtorek nad ranem. Wprawdzie ostatnie doniesienia wskazywały na to, że decydenci mogą rozważać poluzowanie polityki już teraz, to jednak wydaje się, że na taki ruch jest jeszcze zbyt wcześnie (niemniej warto będzie zerknąć w treść komunikatu, czy nie pojawiły się w nim jakieś nowe "gołębie" akcenty).

Po pewnym wyciszeniu powróci na tapetę kwestia relacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. We wtorek i środę odbędzie się w Szanghaju pierwsza od czasu czerwcowego spotkania Trump-Xi, runda negocjacji handlowych, których celem jest wypracowanie nowej umowy handlowej. Niewykluczone jednak, że mogą one zostać zdominowane przez "dogranie" ustaleń, które teoretycznie już powinny zostać zrealizowane (większe zakupy produktów rolnych z USA przez Chiny, rezygnacja z blokowania chińskiego koncernu Huawei przez USA).

Tymczasem w środę w nocy poznamy lipcowe indeksy PMI z Chin, które pokażą jakie są ryzyka spowolnienia także w Chinach.

Ryzyko strząśnięcia funta

Czwartkowe posiedzenie Banku Anglii może rodzić ryzyka dla funta ze względu na bardzo niską wycenę ryzyka możliwej obniżki stóp (poniżej 3 proc.). Negatywnie na brytyjską walutę mogą wpływać też oczekiwania związane z negocjacjami nowego gabinetu Borisa Johnsona z negocjatorami UE nt. brexitu. Im bardziej będą narastać obawy przed "bezumownym" brexitem, tym gorzej dla funta.

Na wykresie GBPUSD widać, że zaczyna łamać się koncepcja zakładająca, że wokół styczniowego dołka przy 1,2430 zacznie być budowana jakaś forma konsolidacji notowań, która później przejdzie w scenariusz tzw. podwójnego dołka. Rynek niestety nazbyt chętnie narusza w dół rejon 1,2430. Jednocześnie dywergencje na wskaźnikach nie są na tyle mocne, aby móc zaradzić negatywnemu scenariuszowi.

W efekcie rośnie ryzyko strząśnięcia notowań funta i to znaczącego, bo w okolice dołków z lat 2016 i 2017 - poniżej 1,21 dla GBPUSD.

Dolar nie przejął się zbytnio faktem dość prawdopodobnej obniżki stóp przez FED na posiedzeniu 31 lipca. Ruch o 25 p.b. został już dawno wyceniony, a ostatnie dane makro (zwłaszcza dynamika PKB za II kwartał, która wyniosła 2,1 proc. w ujęciu zanualizowanym) nie wskazują na to, aby FED miał się nadmiernie spieszyć z kolejnymi posunięciami. Dolar jest też silny słabością innych walut.

EBC nie podał zbyt mocno "gołębiego" przekazu po czwartkowym posiedzeniu, co sprawiło, że bilans tygodnia dla euro jest mieszany. EBC nie zmienił parametrów polityki monetarnej, ale podał, że "zlecił analizę" możliwych opcji luzowania w postaci tzw. zróżnicowania stóp procentowych, czy powrotu do programu QE.

W komunikacie znalazło się sformułowanie, że stopy procentowe mogą znaleźć się na niższym poziomie niż obecnie, a rynek daje blisko 90 proc. szans na cięcie stopy depozytowej o 10 p.b. we wrześniu.

Niemniej Mario Draghi poinformował na konferencji, że Rada Gubernatorów nie dyskutowała o cięciu już teraz, a także "uciekał" od podawania jakichś szczegółów dla potencjalnych działań Banku w przyszłości. Dał do zrozumienia, że ryzyka dla europejskiej gospodarki pozostają znaczące, ale prawdopodobieństwo recesji pozostaje niskie.

JEN inwestorzy spekuluja , ze już na wtorkowym posiedzeniu centralny bank Japonii BOJ moze obniżyc stopy. (30 lipca). Argumentem miałoby być pogarszające się dane gospodarcze, oraz podobne działania ze strony FED i EBC.

Autor raportu : Marek Rogalski

Główny analityk walutowy

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | Fed | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »