Prof. Orłowski o polskiej gospodarce: Dzisiaj przyszedł nam rachunek za politykę prowadzoną w ostatnich latach
„To, że ceny przyhamują, nie jest pewne. Ze względu na tzw. tarczę antyinflacyjną ceny energii wzrosną mniej, niż gdyby jej nie było. Ale to nie znaczy, że one spadną lub nie wzrosną. One wzrosną, ale mniej niż w innym przypadku” – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM ekonomista, prof. Witold Orłowski. Pytany o konferencję prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, rozmówca Tomasza Terlikowskiego stwierdził, że szef banku centralnego „wykazywał się dużym optymizmem, że ceny wyhamują i inflacja nie będzie przyspieszać, a w przyszłym roku zacznie się obniżać”. „To wcale nie jest pewne” - powiedział.
W internetowej części rozmowy prof. Witold Orłowski przekonywał, że polskiej gospodarce grozi spirala inflacyjna. "Mamy budżet, który jest komiczny. Jest tam zapisane, że inflacja będzie wynosiła 3 proc." - powiedział. Ekonomista zauważa, że prognoza rosnącej inflacji, niesie za sobą poważne ryzyko domagania się przez pracowników podniesienia płac. "Górnicy już grożą wstrzymaniem dostaw węgla, jeśli nie dostaną podwyżki płac. Powtarza się coś co było z końcem lat 80. i początkiem 90. Tam była walka o podwyżki płaca i ściganie się z inflacją" - tłumaczył. Kolejnym zagrożeniem, które zauważa prof. Orłowski i jak od razu dodaje "z którym NBP w ogóle się nie liczy", jest poważne osłabienie złotego. "Teraz złoty jest troszkę osłabiony. Jeśli ulegnie dalszemu osłabieni, to znowu przełoży się na przyśpieszenie inflacji. To może nas drogo kosztować." - stwierdził.
Tomasz Terlikowski zapytał swojego gościa kiedy możemy spodziewać się spadku inflacji. Prof. Witold Orłowski powiedział, że nie ma żadnej pewności, że inflacja zacznie obniżać się od czerwca, tak jak przekonuje prezes NBP Adam Glapiński. "Dla mnie prawdopodobnym scenariuszem jest, że inflacja nie spadnie, a rzeczywiście zostanie z nam na poziomie 8 proc., czyli będzie duża, ale będzie dało się z nią żyć" - wyjaśnił ekonomista.
Czy profesor Orłowski rozumie Polski Ład? "Chyba trzeba nazwać to Polsk
W internetowej części rozmowy prof. Witold Orłowski przekonywał, że polskiej gospodarce grozi spirala inflacyjna. "Mamy budżet, który jest komiczny. Jest tam zapisane, że inflacja będzie wynosiła 3 proc." - powiedział. Ekonomista zauważa, że prognoza rosnącej inflacji, niesie za sobą poważne ryzyko domagania się przez pracowników podniesienia płac. "Górnicy już grożą wstrzymaniem dostaw węgla, jeśli nie dostaną podwyżki płac. Powtarza się coś co było z końcem lat 80. i początkiem 90. Tam była walka o podwyżki płaca i ściganie się z inflacją" - tłumaczył. Kolejnym zagrożeniem, które zauważa prof. Orłowski i jak od razu dodaje "z którym NBP w ogóle się nie liczy", jest poważne osłabienie złotego. "Teraz złoty jest troszkę osłabiony. Jeśli ulegnie dalszemu osłabieni, to znowu przełoży się na przyśpieszenie inflacji. To może nas drogo kosztować." - stwierdził.
Tomasz Terlikowski zapytał swojego gościa kiedy możemy spodziewać się spadku inflacji. Prof. Witold Orłowski powiedział, że nie ma żadnej pewności, że inflacja zacznie obniżać się od czerwca, tak jak przekonuje prezes NBP Adam Glapiński. "Dla mnie prawdopodobnym scenariuszem jest, że inflacja nie spadnie, a rzeczywiście zostanie z nam na poziomie 8 proc., czyli będzie duża, ale będzie dało się z nią żyć" - wyjaśnił ekonomista.
Czy profesor Orłowski rozumie Polski Ład? "Chyba trzeba nazwać to Polsk