Jak pandemia wpłynęła na rynki giełdowe?
Ostatnie dwa lata nie były typowe dla rynków finansowych. Na początku pandemii obserwowaliśmy tzw. “zwałę” – czyli potężne spadki wartości akcji we wszystkich indeksach na świecie – po czym nastąpił okres odbudowywania i oczekiwania. W tym czasie okazało się, że pandemia znacząco wpłynęła na poziom oszczędności w gospodarstwach domowych na całym świecie. W Polsce gospodarstwa domowe oszczędziły w 2021 roku około 14% więcej niż w poprzednich latach. W wyniku dużej ilości czasu spędzonego w domu w czasie lockdownów i niewielkich możliwości wydawania pieniędzy, ludzie gromadzili różnego rodzaju aktywa i rozpoczynali swoją przygodę z inwestowaniem. W związku z tym pojawiło się mnóstwo nowego kapitału na giełdach oraz różne alternatywne metody zarabiania pieniędzy – jak kryptowaluty, czy NFT.
– Lata 2020/2021 nie były reprezentatywne dla giełd, ale unaoczniły zasadę “kupuj spadki”. Czasami oczywiście za wcześnie się to robi, ale zazwyczaj się zyskuje. To wbudowane zostało bardzo mocno w psychikę inwestorów – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Kuczyński, analityk rynku finansowego. – Po drugie banki centralne wpłynęły na wody, na których nie mają map – to znaczy zaczęły “drukować” pieniądze. Wpuszczają mnóstwo świeżego pieniądza na rynek – ale nie wiedzą, co potem z nim zrobić. Zobaczymy w tym roku, co zrobi z tym robił Fed – który chce zmniejszać swój bilans i to może się odbić czkawką na rynkach finansowych. Niestety, banki centralne do tego się przyzwyczaiły – drukowanie pieniędzy to jest ratunek dla gospodarek. Przyzwyczailiśmy się jako konsumenci i jako gracze giełdowi, że taki instrument jest wykorzystywany i będzie bardzo ciężko z tego wyjść – ocenia Kuczyński.
– Lata 2020/2021 nie były reprezentatywne dla giełd, ale unaoczniły zasadę “kupuj spadki”. Czasami oczywiście za wcześnie się to robi, ale zazwyczaj się zyskuje. To wbudowane zostało bardzo mocno w psychikę inwestorów – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Kuczyński, analityk rynku finansowego. – Po drugie banki centralne wpłynęły na wody, na których nie mają map – to znaczy zaczęły “drukować” pieniądze. Wpuszczają mnóstwo świeżego pieniądza na rynek – ale nie wiedzą, co potem z nim zrobić. Zobaczymy w tym roku, co zrobi z tym robił Fed – który chce zmniejszać swój bilans i to może się odbić czkawką na rynkach finansowych. Niestety, banki centralne do tego się przyzwyczaiły – drukowanie pieniędzy to jest ratunek dla gospodarek. Przyzwyczailiśmy się jako konsumenci i jako gracze giełdowi, że taki instrument jest wykorzystywany i będzie bardzo ciężko z tego wyjść – ocenia Kuczyński.