Skiba: Czeka nas droższa energia, droższe paliwo i oczywiście osłabienie złotego

"Patrząc na to realnie, co zagraża Polsce, nie można powiedzieć, że to jest jakiś istotny ekonomiczny problem" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM prezes Banku Pekao S.A. Leszek Skiba, pytany o to, jakie konsekwencje dla polskiej gospodarki może mieć rosyjska inwazja na Ukrainę. "W najbliższym czasie inflacja zamiast spadać pewnie się przez jakiś czas utrzyma - do połowy roku. Droższa energia, droższe paliwo i oczywiście osłabienie złotego" - wyliczał. "Scenariusz powrotu do normalności mimo tragedii utrzymującej się na Ukrainie też jest możliwy. Warto pamiętać, że inflacja ma charakter roczny - jeśli w tym roku ceny wzrosną to one prawdopodobnie już nie wzrosną w 2023 r. Mówimy o wydarzeniach, które powinny zamknąć się w roku bieżącym. Najpóźniej 2023 r. już powinien być lepszy" - zastrzegł.

„PKB per capita – bogactwo na człowieka w Rosji jeszcze w 2013 r. było zbliżone do polskiego poziomu. Dziś, czyli na dzień przed wybuchem wojny jest 80 proc. tego, co w Polsce. Rosja jest krajem, który utrzymuje pewien poziom życia, ale rozwija się wolniej. Znacznie wolniej niż Polska czy inne kraje regionu. Jest to kraj ze słabym silnikiem gospodarczym: bez nowych technologii, opartym ciągle tylko na surowcach, bez przyszłości” – mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy Leszek Skiba, prezes Pekao S.A.

Marek Tejchman pytał swojego gościa również o wydatki Polski na armię. Po wybuchu wojny na Ukrainie, rząd zapowiedział podniesienie wydatków na wojsko do 3 proc. już w 2023 roku: „W pierwszej kolejności oczywiście refleksja obywatela, musimy jako państwo mieć silną armię, żeby mieć takie poczucie bezpieczeństwa” – mówił prezes Pekao S.A. „Nie ma wątpliwości, ze ten poziom trzech proc. czy nawet więcej jest możliwy do zrealizowania. Widzimy, że programy społeczne, który były realizowane, chociażby 500+ to był poziom 1, 2 punktów procentowych. Skala jest więc do realizacji” – dodał.
RMF