Hennig-Kloska o planie pomocy kredytobiorcom: Premier długo nie widział potrzeby działania
"Dobrze, że premier Morawiecki w ogóle zauważył, że trzeba coś zrobić, bo długo nie widział potrzeby działania. Na pewno jest przestrzeń do pomagania i na pewno musimy pomóc kredytobiorcom, bo zawsze taniej jest podtrzymać zdolność kredytową narodu, niż zmierzyć się z masową windykacją, np. w obszarze kredytów hipotecznych" – mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o rządowym planie pomocy kredytobiorcom Paulina Hennig-Kloska, posłanka Polski 2050.
Jak dodała, jej ugrupowanie zaproponowało w tym obszarze już wcześniej swoje propozycje. "To m.in. zmiany w funduszu wsparcia kredytobiorców. My mówimy, że trzeba go jeszcze urealnić, bo on jest odrealniony. Żeby większa grupa ludzi mogła z niego skorzystać, po pierwsze o trochę wyższych dochodach, bo realnie koszty życia nam wzrosły i te zaczytane w funduszu parametry są odrealnione, odbiegają za bardzo od rzeczywistości. A dwa - sama kwota spłacanego kredytu jest tam niewystarczająca, przeliczanie tego, kto może ten kredyt dostać, poza tym, że stracił pracę, tam są jeszcze inne parametry. Je jeszcze trzeba urealnić" - podkreśliła.
Bianka Mikołajewska pytała swojego gościa także o zaproponowane przez premiera tzw. wakacje kredytowe. "Tu mam wrażenie, że premier wsłuchał się m.in. w mój głos, bo od dawna mówię, że mamy niezwykle restrykcyjne prawo w tym obszarze w Polsce, które dopuszczało wakacje kredytowe do 3 miesięcy w ogóle w zasadzie na jakiś dłuższy okres. Ja wychodzę z założenia, że można to zrobić prościej, niż premier proponuje. Powinniśmy dopuszczać ok. 10 proc. czasu trwania umowy kredytowej. Może nam się poślizgnąć coś w życiu, możemy nie mieć pieniędzy na odsetki i bank powinien zwiększyć długość tych wakacji kredytowych. W propozycji premiera jest za dużo kombinacji, za dużo kombinowania" - zaznaczyła.
"Ja uważam, że zawsze - czy w kryzysie, czy poza kryzysem - może nam się noga podwinąć, możemy się poślizgnąć i mieć problem z obsługą kredytu i naprawdę tego typu regulacje mogą zostać rozluźnione trwale, p
Jak dodała, jej ugrupowanie zaproponowało w tym obszarze już wcześniej swoje propozycje. "To m.in. zmiany w funduszu wsparcia kredytobiorców. My mówimy, że trzeba go jeszcze urealnić, bo on jest odrealniony. Żeby większa grupa ludzi mogła z niego skorzystać, po pierwsze o trochę wyższych dochodach, bo realnie koszty życia nam wzrosły i te zaczytane w funduszu parametry są odrealnione, odbiegają za bardzo od rzeczywistości. A dwa - sama kwota spłacanego kredytu jest tam niewystarczająca, przeliczanie tego, kto może ten kredyt dostać, poza tym, że stracił pracę, tam są jeszcze inne parametry. Je jeszcze trzeba urealnić" - podkreśliła.
Bianka Mikołajewska pytała swojego gościa także o zaproponowane przez premiera tzw. wakacje kredytowe. "Tu mam wrażenie, że premier wsłuchał się m.in. w mój głos, bo od dawna mówię, że mamy niezwykle restrykcyjne prawo w tym obszarze w Polsce, które dopuszczało wakacje kredytowe do 3 miesięcy w ogóle w zasadzie na jakiś dłuższy okres. Ja wychodzę z założenia, że można to zrobić prościej, niż premier proponuje. Powinniśmy dopuszczać ok. 10 proc. czasu trwania umowy kredytowej. Może nam się poślizgnąć coś w życiu, możemy nie mieć pieniędzy na odsetki i bank powinien zwiększyć długość tych wakacji kredytowych. W propozycji premiera jest za dużo kombinacji, za dużo kombinowania" - zaznaczyła.
"Ja uważam, że zawsze - czy w kryzysie, czy poza kryzysem - może nam się noga podwinąć, możemy się poślizgnąć i mieć problem z obsługą kredytu i naprawdę tego typu regulacje mogą zostać rozluźnione trwale, p