G-8 - bardzo dziwna prywatyzacja

Przetarg na akcje spółek dystrybucyjnych z grupy G-8 prawdopodobnie przejdzie do historii jako jeden z najbardziej burzliwych i sensacyjnych procesów prywatyzacyjnych.

Przetarg na akcje spółek dystrybucyjnych z grupy G-8 prawdopodobnie przejdzie do historii jako jeden z najbardziej burzliwych i sensacyjnych procesów prywatyzacyjnych.

Oczywiście, o ile kiedykolwiek dobiegnie końca, co z dzisiejszej perspektywy wcale nie wydaje się przesądzone. To zresztą najbardziej charakterystyczny rys tego przetargu. Wciąż nic nie jest przesądzone.

Już kilkakrotnie wydawało się, że lada moment minister skarbu albo inna "siła wyższa" podejmie decyzję o wyborze inwestora dla G-8. Nie raz zapowiadał to sam szef MSP. I co? i nic. Od kilku miesięcy szala zwycięstwa - jak szepcze rynek - przechyla się a to na stronę E.ON, a to - El-Dystrybucji. Branża huczy od domysłów. Kto z kim spiskuje? Jakie interesy załatwia? Co obiecuje w zamian za korzystną decyzję? Czy spór o inwestora rozgorzał na łonie rządu? A może w sprawę wmieszał się sam prezydent? Kto lubi, a kto nie lubi Jana Kulczyka?

Reklama

Obserwatorzy snują przeróżne mniej lub bardziej fantastycznie brzmiące scenariusze. To pewnie sprawka BRE Banku, o którym wiadomo, że jest zainteresowany G-8. Wczoraj zgodził się na redukcję długów Stoczni Szczecińskiej. A jeszcze te zastawione akcje. Kto wie?

A może w grę wchodzi TP SA. Dzisiaj Wiesław Kaczmarek spotyka się z Michaelem Bon. Trudno uwierzyć, aby chodziło tylko, jak to sugerował ostatnio szef MSP, o uczczenie dziesiątej rocznicy obecności Centertela w Polsce. Może jakaś grubsza transakcja na akcjach teleoperatora. A jak Telekomunikacja Polska, to wiadomo - Kulczyk.

Sensacja goni sensację - nie tylko w wyobraźni i domysłach analityków, także w rzeczywistości. Wtorek: rząd rozmawia o G-8, choć w porządku obrad nie ma zapowiedzi; po obradach publikuje komunikat - zgoda na większy pakiet, ani słowa o inwestorze. Środa: Jacek Piechota, minister gospodarki, oświadcza indagującym go dziennikarzom: Drodzy państwo, naprawdę nie wiecie? Przecież rząd wczoraj dał wyłączność firmie E.ON. Czwartek: MSP rozsyła komunikat - żadnej wyłączności nie ma; szef MG, człowiek młody i na oko nie wyglądający na dotkniętego sklerozą, wycofuje się i przeprasza: Mea culpa, byłem zmęczony, pomyliło mi się. Resort skarbu tymczasem, ni stąd ni zowąd prosi inwestorów o przedłużenie ważności ofert o dwa miesiące. Mają czas do końca przyszłego tygodnia. A po co tak długo? Czyżby rozstrzygnięcie nie było przesądzone...

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: prywatyzacja | dziwne | MSP | akcje spółek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »