Biedronka znów podnosi ceny produktów

Monitoringiem cen w Biedronce od jakiegoś czasu zajmuje się ekonomista Rafał Mundry. Jak twierdzi, co tydzień sprawdza, ile kosztują poszczególne produkty w Biedronce w opcji dostawy z Glovo. Przypomnijmy, że dyskonter przekonuje, że ceny produktów w kanale online są identyczne z cenami na półce w stacjonarnym sklepie. Trzeba jednak dodać, że nie uwzględniają promocji (zwłaszcza tzw. wielopaków).

- Masło od dwóch tygodni jest już po 8 zł, mleko po 3,20 zł, a majonez Winiary po 9 zł. To są ceny, które mocno zaskakują. Niektóre pieczywo po dłuższej przerwie też poszło do góry w tym tygodniu - napisał Mundry w środę wieczorem na Twitterze.

Ekonomista zauważył, że na ogół zmiany cen w Biedronce dotyczyły pojedynczych produktów. W tym tygodniu okazały się jednak "bardzo szerokie".

W porównaniu z cenami z minionego weekendu, papier toaletowy Regina podrożał o 2 zł (z 22,99 zł na 24,99 zł). O tyle samo podskoczyła cena ketchupu Pudliszki w opakowaniu 990 g (wzrost z 7,99 zł na 9,99 zł).

Zdrożał także szereg serów żółtych i białych. Wzrosty cen nie ominęły ryżu, parówek, pizzy czy herbaty.

Przypomnijmy, że pod koniec lipca dyrektor finansowa Jeronimo Martins (właściciela Biedronki) Ana Luisa Virginia podczas telekonferencji z inwestorami i analitykami tłumaczyła, że kształtowanie się kosztów w kolejnych miesiącach jest wielką niewiadomą. Przekonywała, że prognozy i projekcje wzrostów cen w Polsce w nadchodzącym okresie są różne i trudno jest ocenić, kiedy będziemy mieli do czynienia ze szczytem inflacji. Zarazem zapewniła, że Biedronka jest gotowa na to, by poradzić sobie z dalszą presją kosztową.

- Nawet jeśli ceny towarów w ostatnim miesiącu były trochę bardziej stabilne (na giełdach - red.), a przynajmniej tak się wydaje, to i tak istnieją koszty, które dopiero zostaną uwzględnione w cenach produkcji. (...) Występuje pewne opóźnienie, które naszym zdaniem wpłynie na ceny żywności - stwierdziła przedstawicielka Jeronmo Martins.

Według Any Luisy Virginii presja kosztowa wciąż będzie się utrzymywać. Menedżerka zwróciła uwagę szczególnie na koszty energii, ale także koszty paliw (transportu). - Istnieje wiele przeciwności, które mogą wpłynąć na marże - oceniła.

- Jeśli chodzi o progresję kosztów, musimy być dość ostrożni (w uwzględnianiu wzrostu kosztów w cenach na półce - red.). Oczywiście najlepszym sposobem jest ochrona naszej sprzedaży i upewnienie się, że konsumenci wybierają naszą sieć. (...) Ale nie ukrywamy, że będzie to wyzwaniem - dodała.

Podkreśliła też, że w minionym kwartale w Biedronce widoczne były wzrosty sprzedaży w kategoriach produktów mających niższą marżę od innych wyrobów. Utrzymanie się takiego trendu mogłoby oznaczać dodatkową presję na marżę (marża EBITDA w Biedronce w drugim kwartale br. wyniosła 8,7 proc.).

Ana Luisa Virginia zdradziła też, że Jeronimo Martins w Portugalii zabezpieczone było w minionym kwartale przed wzrostami kosztów energii podpisanym wcześniej kontraktem. Tymczasem w Polsce koszty energii wzrosły w ostatnim czasie aż dwukrotnie, co jednak Biedronka była w stanie sobie zrekompensować dzięki znacznemu wzrostowi sprzedaży w sklepach (o ponad 20 proc. like-for-like w minionym kwartale).

Przypomnijmy, że według Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w Polsce w lipcu w ujęciu rok do roku wyniosła 15,5 proc. To tzw. szybki szacunek; finalne dane poznamy już na dniach.

W porównaniu z czerwcem br., w lipcu inflacja ogółem urosła o 0,4 proc. Żywność podrożała w ujęciu miesiąc do miesiąca o 0,6 proc., a ceny nośników energii podskoczyły o 1,3 proc.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Zobacz również: