Frankowicze wyszli z sejmowej komisji. "Możecie dalej dogadywać się z banksterami"

Przedstawiciele organizacji zrzeszających frankowiczów w proteście wyszli z posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych. To tam rozpatrywany jest prezydencki projekt ustawy o wsparciu kredytobiorców walutowych. Nie podoba się on stowarzyszeniom kredytobiorców.

Frankowicze wyszli z posiedzenia komisji, ponieważ twierdzą, że są ignorowani. Jak mówią, władza zaczęła dogadywać się z bankierami i wspierającymi ich zagranicznymi ambasadami.

- Wychodzimy, będzie mogli się państwo dalej dogadywać z banksterami - mówili opuszczając komisję.

Frankowicze twierdzą, że Prawo i Sprawiedliwość razem z prezydentem popełniają błąd, bo szykują ustawę tylko o drobnym wsparciu i do tego kierowanym wyłącznie do wąskiej grupy, a nie wszystkich kredytobiorców.

- Całą ustawę o pomocy frankowiczom należy wyrzucić do kosza. Ona nie poprawa naszej sytuacji. To tak, jakby zawał serca leczyć witaminą C - mówili wcześniej.

Reklama

W sierpniu 2017 roku prezydent złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy z 2015 roku o wsparciu kredytobiorców, znajdujących się w trudnej sytuacji, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy. To jedyny projekt dotyczący frankowiczów, który dotąd został uchwalony - w niedawnej głośnej noweli niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru (tzw. ustawie o KNF) znalazły się także artykuły, przedłużające funkcjonowanie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców (zgodnie z ustawą z 2015 roku miał działać tylko do końca 2018 roku).

Rozpatrywany obecnie prezydencki projekt rozszerza działanie tego funduszu. Zakłada m.in. dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie. Zgodnie z propozycją, byłaby to sytuacja, gdy koszty kredytów przekraczają 50 proc. dochodów (dotąd było 60 proc.). Ponadto zwiększona miałaby zostać wysokość możliwego comiesięcznego wsparcia z 1,5 tys. do 2 tys. złotych, wydłużony okres możliwego wsparcia z 18 do 36 miesięcy (co w sumie dawałoby kwotę 72 tys. zł) oraz wydłużony okres bezprocentowej spłaty otrzymanego z Funduszu Wspierającego z 8 do 12 lat. Możliwe byłoby także umorzenie części zobowiązań z tytułu wsparcia, szczególnie w sytuacji regularnego spłacania rat.

Pieniądze z Funduszu Wspierającego miałyby służyć wszystkim kredytobiorcom, zarówno złotowym, jak i walutowym. Z myślą o tych ostatnich projekt wprowadza natomiast inny fundusz - Fundusz Restrukturyzacyjny (po przyjęciu poprawek - Fundusz Konwersji).

Miałby on zostać utworzony z wpłacanych kwartalnie składek banków, uzależnionych od wielkości ich własnych portfeli kredytów denominowanych i indeksowanych (maksymalnie 0,5 proc. wartości bilansowej portfela kredytów). Banki, które zdecydowałyby się "odwalutowywać" kredyty odnoszone do walut obcych, będą mogły liczyć na zwrot różnic bilansowych między wartością kredytów przed i po restrukturyzacji (konwersji).

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

Oba Fundusze - Wspierający i Konwersji - byłyby elementami Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Rachunki obu funduszy prowadziłby Bank Gospodarstwa Krajowego i on dokonywałby wypłat.

Krzysztof Berenda

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

RMF/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »