Obligacje skarbowe sprzedają się najlepiej w historii

Polacy na potęgę kupują oszczędnościowe obligacje skarbu państwa. Te papiery stały się realna alternatywą dla słabo oprocentowanych lokat bankowych.

Minister Finansów bije rekordy sprzedaży obligacji skarbowych. Wystarczyło zaledwie 7 miesięcy, aby detaliczne papiery znalazły więcej nabywców niż przez cały - dotychczas rekordowy - 2017 rok. Od stycznia do końca lipca Polacy wydali na obligacje prawie 7 mld zł. Wychodzi bez mała miliard miesięcznie. Jeśli dobra passa będzie trwała, to w 2018 roku Polacy mogą kupić obligacje skarbowe warte nawet około 12 miliardów, czyli prawie dwa razy więcej niż przed rokiem - wynika z szacunków Open Finance.

- Najwięcej sprzedaje się papierów, w które można zainwestować na krótko. Chodzi o obligacje dwuletnie oprocentowane na 2,1 proc. w skali roku i trzymiesięczne z 1,5-proc. kuponem. Jest to o tyle zaskakujące, że po potrąceniu podatku dają one skromny zarobek -odpowiednio 1,7 proc. i 1,22 proc. zysku "na rękę". Jest to za mało, aby pokonać prognozowaną przez NBP inflację. Zgodnie z lipcową projekcją, w 2019 roku ma ona wynosić 2,7 proc. - wylicza Bartosz Turek, analityk Open Finance i dodaje, że Pomimo niemal pewności osiągnięcia realnej straty na inwestycji, większość inwestorów (prawie 61 proc.) kupuje właśnie te papiery. Zdaniem analityka, powód takiego zachowania jest łatwy do odgadnięcia. - Najpewniej sporo osób jest zmęczonych poszukiwaniem dobrze oprocentowanych lokat. Co prawda można na rynku znaleźć rozwiązania dające odsetki na poziomie 3-4 proc., ale są one obwarowane dodatkowymi warunkami i limitowane, bo pozwalają zainwestować na przykład 10 tysięcy złotych tylko na kilka miesięcy - wyjaśnia Bartosz Turek.

Reklama

Eksperci Open Finance dodają, że - paradoksalnie - znacznie mniejszą popularnością cieszą się obligacje, które dają wyższy procent. Na przykład obligacja 4-letnia jest w pierwszym roku oprocentowana ma 2,4 proc., ale później jej zyskowność przekraczać będzie inflację o 1,25 pkt. proc. Jeszcze lepiej sytuacja przedstawia się w przypadku obligacji 10-letnich, które na początku dają zarobić 2,7 proc., a potem 1,5 pkt. proc. ponad inflację. To jednak obligacje 4-letnie cieszą się większą popularnością. W bieżącym roku sprzedaż ich opiewa już na kwotę prawie 1,7 miliarda złotych podczas gdy "dziesięciolatek" sprzedano za 554 miliony. Wytłumaczenie takiej zależności jest oczywiście prozaiczne - Polacy nie chcą mrozić kapitału na tak wiele lat i to pomimo tego, że 10-letnie obligacje skarbowe będą generowały zysk przekraczający inflację dopóki wzrost cen mierzony wskaźnikiem CPI nie przekroczy 7,9 proc.

- Jeszcze lepsze wyniki dałaby inwestycja w obligacje rodzinne - przekonuje Bartosz Turek. Są to specjalne papiery wartościowe emitowane z myślą o beneficjentach programu 500+. Mogą je kupić jedynie rodzice do kwoty otrzymanego świadczenia. Papiery te występują w dwóch wersjach - krótszej sześcioletniej i dłuższej dwunastoletniej. W pierwszym przypadku na początku oprocentowanie opiewa na 2,8 proc., a po roku wyznaczane jest poprzez dodanie 1,75 proc. do wskaźnika inflacji. Papiery 12-letnie dają jeszcze więcej zarobić. W pierwszym roku jest to 3,2 proc., a potem 2 pkt. proc. ponad inflację.(js)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: oszczędności | lokaty | obligacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »