Polska pójdzie drogą południowego sąsiada?

Ubiegłoroczna rekordowo wysoka stopa zwrotu z obligacji będzie bardzo trudna do osiągnięcia w 2013 r. Dobrym wynikom na rynku obligacji powinny jednak sprzyjać spadające stopy proc. w Polsce. Ryzykiem dla rynku krajowego pozostaje m.in. sanacja gospodarek europejskich i ewentualna deprecjacja złotego - oceniają analitycy.

- Powtórzenie rekordowych stóp zwrotu na rynku długu z 2012 roku będzie trudne. Trudno oczekiwać, że dojdzie w tym roku do tak głębokiego spadku rentowności, jak miało to miejsce rok temu - powiedział Arkadiusz Bogusz, dyrektor departamentu zarządzania aktywami Ipopema TFI. - Z pewnością takich wyników, jak w minionym roku nie będzie- dodał Jarosław Karpiński, zarządzający Funduszami ING Investment Management. Ubiegły rok przyniósł dość znaczny spadek dochodowości obligacji, który w przypadku np. pięcioletnich i dziesięcioletnich obligacji przekroczył 200 pb. Rentowność na koniec 2012 roku wyniosła odpowiednio dla tych papierów: 3,20 proc. i 3,72 proc. wobec 5,25 proc. i 5,80 proc. w styczniu 2012 roku.

Reklama

Zdaniem Bogusza dochodowość obligacji na początku roku będzie rosła, by w kolejnych miesiącach osiągnąć stabilizację. "Prognozuję, że dochodowość obligacji dziesięcioletnich w I kwartale tego roku może przebić 4,0 proc. wobec 3,78 proc. obecnie. Jeśli tak się zdarzy, to pułap 4,20 proc. na koniec I kwartału 2013 roku jest możliwy do osiągnięcia. Reszta roku powinna przynieść stabilizację rentowności" - powiedział.

Redukcja stóp

Zdaniem analityków w cenach papierów zawarte są już prognozowane obniżki stóp procentowych w Polsce i tylko głębsze luzowanie polityki pieniężnej sprzyjałoby obligacjom. "Krzywa rentowności wycenia w tej chwili cięcia stóp procentowych o 125 pb od obecnego poziomu, które dopiero muszą zostać dostarczone. Dopiero głębsze cięcia niż te, mogłyby spowodować kolejną odsłonę drożejących obligacji (...)" - ocenił Karpiński.

Zdaniem Kamila Artyszuka z Domu Maklerskiego BPS rynek wycenia dużą skalę obniżek stóp, większą niż będzie ona w rzeczywistości.

Wcześniejsze jasne sygnały, że to początek cyklu polityki pieniężnej mogą być teraz łagodzone w kierunku oczekiwań nie tyle na efekty dokonanych obniżek stóp procentowych (bo te będą widoczne w dłuższym terminie), co na nowe dane makro i kolejną projekcję inflacji. Cykl będzie kontynuowany, ale w mniejszej skali niż spodziewa się część inwestorów - powiedział.

Ekonomiści są obecnie mocno podzieleni, jeśli chodzi o łączną skalę obniżek stóp NBP na koniec roku. Najwięcej głosów, jeśli chodzi o referencyjną stopę NBP na koniec roku, uzyskały poziomy 3,75 proc. i 3,50 proc. Niektórzy oczekują nawet jej spadku do 3 proc. przy 4,25 proc. obecnie.

Co ze złotym?

Sytuacja na rynku SPW pozostaje silnie związana z wahaniami kursu złotego i tempem odradzania europejskich gospodarek. Przedstawiciele NBP zapowiadają, że zbyt szybkie umocnienie złotego może się spotkać z reakcją NBP, a resort finansów jednak uspokaja, że polskiej walucie nie grozi znacząca aprecjacja i pod koniec roku euro może kosztować 4,05 zł.

- Sytuacja na rynku polskich obligacji będzie determinowana przez decyzję inwestorów zagranicznych, których udział na naszym rynku jest obecnie historycznie najwyższy. Będą oni z kolei wrażliwi na zmiany na rynku złotego. Zarówno niższe tempo wzrostu gospodarczego, jak i obniżki stóp procentowych nie będą wspierały polskiej waluty - ocenił Bogusz.

"Dodatkowym czynnikiem rzutującym na atrakcyjność rynku długu będzie rozwój sytuacji na rynkach peryferyjnych. Gdyby się okazało, że inwestorzy zagraniczni, ze względu na stabilizację na tych rynkach, będą tam wracać, to popyt na rynkach lokalnych, w tym polskim, będzie się zmniejszać" - dodał.

Uwaga inwestorów będzie skupiona w równym stopniu na amerykańskiej polityce pieniężnej. - Jeśli sytuacja w USA będzie się poprawiać i FED na to zareaguje zaostrzeniem polityki monetarnej, to można się spodziewać przeceny na aktywach ryzykownych - powiedział Bogusz. Artyszuk z kolei podkreśla, że pośredni wpływ na polski rynek będzie miało m.in. sygnalizowane zakończenie ilościowego luzowania polityki pieniężnej w USA. Z ostatnich minutes wynika, że kilku członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku uważa, iż program luzowania ilościowego w Stanach Zjednoczonych powinien zakończyć się przed końcem 2013 roku, ponieważ, ich zdaniem, jego dłuższe utrzymywanie grozić może destabilizacją systemu finansowego USA.

Wyzwanie dla długu

Analitycy rynkowi oceniają, że przez resortem finansów stoi spore wyzwanie. Będzie mu coraz trudniej zachować konkurencyjność na rynku długu. Na horyzoncie zarysowuje się poprawa sytuacji w krajach, szczególnie tych z południa Europy, do tej pory najdotkliwiej odczuwających kryzys. Wkrótce może okazać się, że ich papiery mogą ponownie stać się bardziej atrakcyjne dla inwestorów zagranicznych.

- Z pewnością polskiemu rządowi trudniej będzie być tym jedynym aktywnym, bo praktycznie we wszystkich krajach, szczególnie tych z południa Europy wdrażane są reformy i programy oszczędnościowe, a Irlandia i Portugalia wskazane zostały przez EBC jako wzory do naśladowania - powiedział Karpiński.

- Jeśli wzrost powróci na rynkach strefy euro, to można oczekiwać, że te kraje będą się taniej finansować i to wywoła odpływ inwestorów z naszego regionu do krajowych aktywów, gdzie potencjał zarobku jest znacznie wyższy- dodaje Bogusz.

Dodatkowym czynnikiem mogącym rzutować na zmniejszenie atrakcyjności polskiego długu są gorsze perspektywy gospodarcze dla Polski, problemy z utrzymaniem deficytu w ryzach oraz widmo słabszej, niż miało to miejsce rok temu, polskiej waluty.

- Warto zauważyć, że stopy zwrotu z obligacji greckich, portugalskich, irlandzkich, czy włoskich były znacznie wyższe niż w Polsce, co pokazuje, że kryzys zaufania do aktywów finansowych tamtych rynków już minął - powiedział Karpiński.

Podaż papierów

Przeciwwagą dla zaostrzającej się konkurencji dla polskich papierów dłużnych będą spadające w Polsce stopy procentowe oraz ograniczone potrzeby pożyczkowe państwa, szczególnie w drugiej połowie roku. Resort finansów zapowiedział już, że 50 proc. potrzeb pożyczkowych sfinansuje już w I kwartale tego roku. Zamierza zaoferować wtedy obligacje za 25-35 mld zł. W styczniu zapowiada najwyższą miesięczną ofertę w całym 2013 roku. Przy realizacji takiego scenariusza podażowego atrakcyjność polskich papierów wzrośnie.

- Czynnikiem rzutującym na zwiększenie zainteresowania obligacjami będą spadające stopy procentowe, zmniejszające atrakcyjność lokat. Fundusze inwestycyjne będą zatem szukać sposobów na zwiększanie zysków innymi drogami, inwestując chętniej środki między innymi w dłużne papiery skarbowe - powiedział Marek Kaczor, szef dilerów papierów dłużnych banku PKO BP.

Analitycy uważają, że jest możliwość nawet głębszych cięć stóp, a przy większym spowolnieniu być może RPP będzie musiała obniżyć stopy poniżej inflacji, tak jak uczyniło to wiele banków centralnych w obliczu kryzysu. - Może spowolnienie gospodarcze będzie na tyle istotne, że w ogóle spowoduje zmianę stylu myślenia większości członków RPP, co do "właściwego" poziomu stóp procentowych i RPP pójdzie śladem niektórych banków centralnych, jak Amerykańska Rezerwa Federalna, Bank Anglii, Europejski Bank Centralny, czy nawet nasi południowi sąsiedzi z Czech i stopa referencyjna zostanie obniżona do poziomu realnie negatywnego, czyli poniżej poziomu inflacji - powiedział Karpiński.

Kto zarobi na SPW?

Analitycy jednak są pewni, że czeka nas rok charakteryzujący się wyższą zmiennością rynku niż w 2012 roku. Nabywcy papierów zarobią nie tyle na wzroście ich cen, co na umiejętnym zarządzaniu w czasach większych wahań. "W ubiegłym roku dokonał się główny ruch na krzywej i nie spodziewam się w tym roku aż tak dużego ruchu (...) Inwestorzy mogą osiągnąć dużą stopę zwrotu może nie bezpośrednio na tym, że ceny obligacji będą w ciągu całego roku rosły, ale na aktywnym zarządzaniu portfelem i wykorzystaniu tego, że ceny obligacji będą podlegały dużym wahaniom" - powiedział Marek Kaczor, diler obligacji PKO.

Bank Czech w celu pobudzenia słabnącej gospodarki podjął zdecydowane kroki zmierzające do pobudzenia wzrostu gospodarczego. Główna stopa procentowa została obniżona do rekordowo niskiego poziomu 0,05 proc. Zdaniem analityków ta decyzja jest odważna ze względu na wysoką inflację, która u naszego sąsiada wynosi ponad 3 proc.

mz

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: obligacje | sąsiedzie? | obligacje skarbowe | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »