SKOK-i przyciągają klientów
W czerwcu wartość depozytów Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych ponownie wzrosła z 1,79 mld zł w maju do 1,82 mld zł. Aktywa kas wyniosły 2,03 mld zł wobec 1,98 mld zł w maju br.
Liczba członków spółdzielczych kas wzrosła w porównaniu ze stanem majowym z 600 tys. do 614 tys. osób. W czerwcu wzrosła również liczba kas z oddziałami o 10, do 784. Wzrosła również wartość udzielonych pożyczek do 1,47 mld zł, co oznacza prawie 20-proc. w stosunku do stanu z końca ub.r.
Zainteresowanie ofertą SKOK-ów wzrasta, co może być wynikiem nie tylko oferowania wyższego oprocentowania niż w bankach (ok. 2-3 pkt. proc.). Duże znaczenie ma także niszowy charakter działalności tych instytucji i jej koncentracja na potrzebach członków. SKOK-i są instytucjami, które z zasady nie są nastawione na zysk, dlatego też oferują swoim członkom dogodne warunki lokowania i pożyczania pieniędzy.
Członkami kas są głównie osoby, które przez banki nie są uznawane za dobrych klientów, bo nie maja np. zdolności kredytowej. Poza tym, kiedy banki komercyjne wycofują się z działalności na terenach wiejskich, powstająca luka jest doskonałym polem manewru dla Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych i instytucji finansowych im podobnych. Takie małe zrzeszenia mają bowiem lepszy dostęp do społeczności lokalnych, a co za tym idzie łatwiej i szybciej mogą dostosować się do zachodzących w ich otoczeniu zmian. W tym względzie banki uniwersalne, szczególnie te duże nie są w stanie im zagrozić.