Zmiany w ubezpieczeniach komunikacyjnych

Nasze polisy OC mogły mieć wyższe limity, ale rząd opóźnił ich wprowadzenie Jeśli sprawca wypadku ucieknie, UFG zapłaci nawet za rozbite auto Większe kary za zwłokę w wypłacie odszkodowania z OC komunikacyjnego.

Prezydent podpisał nowelizację ustaw ubezpieczeniowych. Nowe przepisy mają dostosować nasze prawo do unijnej dyrektywy o ubezpieczeniach komunikacyjnych. Ustawa wejdzie w życie w dniu jej opublikowania w Dzienniku Ustaw.

Najważniejszą zmianą, jaką miała wprowadzić nowelizacja było podwyższenie sum gwarancyjnych na polisach OC komunikacyjnego. Zgodnie z wymogami dyrektywy UE od 11 czerwca 2007 r. powinny one wynosić 5 mln euro za szkody na osobie i 1 mln euro za szkody na mieniu. Jednak nasze Ministerstwo Finansów wywalczyło okresy przejściowe i do 10 grudnia 2009 r. sumy gwarancyjne pozostaną na dzisiejszym poziomie, czyli 1,5 mln euro przy szkodach na osobie i 300 tys. euro przy szkodach na mieniu. Po tym terminie - do 10 czerwca 2012 r. - będą obowiązywały wyższe limity - odpowiednio 2,5 mln euro i 500 tys. euro. Dopiero w kolejnych latach osiągniemy standardy, które w większości krajów UE obowiązują już teraz.

Reklama

Gorsza ochrona

Nasz rząd usilnie zabiegał o wprowadzenie okresów przejściowych. Z jednej strony stawki za polisy OC komunikacyjnego w minimalnym stopniu zależą od wysokości maksymalnej możliwej wypłaty, której wysokość określa suma gwarancyjna. Dla ubezpieczycieli istotne są takie parametry, jak średnia wartość szkody i częstość szkód na danym rynku, i to one determinują wysokość składki. Dlatego jedno z towarzystw na naszym rynku, Compensa, jest w stanie każdemu klientowi dać dwa razy wyższe limity na polisie OC niż obowiązujące, a cały czas oferta jest konkurencyjna.

Z drugiej strony niższy limit oznacza gorszą ochronę poszkodowanych, szczególnie w jakichś dużych kolizjach drogowych. Limity obowiązują bowiem na zdarzenie, bez względu na liczbę poszkodowanych. Oznacza to, że jeśli poszkodowana jest jedna osoba, to może liczyć na maksymalną wypłatę 1,5 mln euro. Jeśli poszkodowanych jest dziesięć osób, na każdą przypada przeciętnie 150 tys. euro. To mało, szczególnie gdy przy poważniejszych urazach trzeba płacić dożywotnią rentę. Przypomnijmy, że w głośnej, precedensowej sprawie wdowa po finansiście dostała 1,5 mln zł odszkodowania. To o tyle istotne, że w Polsce o zaspokajaniu roszczeń decyduje kolejność ich składania. Z punktu widzenia sprawcy wypadku jest to też problem, bo osoby, dla których nie starczy pieniędzy bezpośrednio z polisy, mogą dochodzić roszczeń bezpośrednio od niego.

Kierowca ucieka, płaci Fundusz

Na szczęście w nowej ustawie są też rozwiązania korzystne dla klientów, które wchodzą w życie już teraz. Najważniejsze to rozszerzenie zakresu kompetencji Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego o wypłaty za szkody na mieniu, jeśli sprawcy wypadku nie da się ustalić (obecnie w takim wypadku płaci tylko za szkody na osobie). Według znowelizowanej ustawy w takich wypadkach Fundusz będzie też wypłacał odszkodowania, pod warunkiem że u któregokolwiek uczestnika zdarzenia nastąpiła śmierć, naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 14 dni. Istotne jednak, że takie świadczenie ma być zmniejszane o 300 euro (czyli około 1,2 tys. zł).

Nowością ułatwiającą życie kierowcom będzie też zasada, że to Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny będzie wydawał tzw. zaświadczenia o bezszkodowości (szerzej mówi o tym prezes UFG w opinii obok). Co prawda przydają się one dopiero w momencie szkody, kiedy trzeba udowodnić, że miało się prawo do zadeklarowanych zniżek, ale to rozwiązanie ma ten plus, że nie trzeba już prosić o to na przykład trzech towarzystw, jeśli w ciągu ostatnich pięciu lat często zmienialiśmy ubezpieczyciela.

Auto za granicą, polisa w Polsce

- Dyrektywa, a za nią nasza ustawa, wprowadza zamieszanie przez odejście od zasady domniemania, że auto wyposażone w tablice rejestracyjne danego kraju ma polisę OC ubezpieczyciela z tego państwa - sygnalizuje Mariusz Wichtowski, prezes Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Wyjaśnia, że teraz na samochód kupiony w Niemczech będzie można kupić polisę OC w Polsce na okres do 30 dni od chwili zakupu samochodu. W praktyce będzie to możliwe tylko w wypadku, gdy będziemy mieli dane potrzebne do polisy, np. numer VIN. Obecnie pojazd zarejestrowany w Niemczech musi mieć polisę kupioną w tamtym kraju, przy czym jest ona ważna w Polsce do momentu zmiany rejestracji pojazdu.

Nowością ma być też, że poszkodowani w Polsce obcokrajowcy będą mogli liczyć na wypłatę odszkodowania w ciągu 30 dni od zgłoszenia szkody. Przekroczenie tego terminu jest możliwe, jeśli sprawa jest szczególnie skomplikowana, ale poszkodowany musi dostać pieniądze w ciągu 14 dni od wyjaśnienia sprawy, ale nie później niż w ciągu 90 dni. Takie zasady obowiązują bowiem w stosunku do poszkodowanych Polaków.

Nadzór przypilnuje

Terminowości wypłat poszkodowanym z OC komunikacyjnego łatwiej teraz będzie mógł pilnować nadzór, czyli Komisja Nadzoru Finansowego. Obecnie w razie opóźnień w wypłacie nadzór musi przeprowadzić postępowanie, wydać decyzję i dopiero gdy towarzystwo się do niej nie zastosuje, wymierzyć karę. Teraz sprawa będzie prostsza, bo jeśli nadzór stwierdzi opóźnienie (np. na podstawie skargi klienta), może nałożyć na członków zarządu lub prokurentów kary pieniężne nie wyższe niż ich trzykrotne przeciętne miesięczne wynagrodzenie z ostatnich 12 miesięcy. W poważniejszych przypadkach kara może wynieść nawet 0,5 proc. składki przypisanej brutto uzyskanej przez zakład ubezpieczeń w roku poprzednim. W przypadku naszego giganta PZU mogłoby to więc być nawet ponad 38 mln zł.

OPINIE

MARCIN BRODA, wiceprezes firmy Ogma monitorującej rynek ubezpieczeniowy: Patrząc od strony osoby potencjalnie poszkodowanej i od strony osoby ubezpieczonej, pomysł rządu, by opóźnić wprowadzenie wyższych sum gwarancyjnych na polisach OC jest nieporozumieniem. Zadecydowało chyba mechaniczne przywiązanie do reguły przedłużania wszelkich możliwych okresów przejściowych.

Po pierwsze, każdy z nas może być osobą poszkodowaną w wypadku drogowym. Jeśli będzie to wypadek, gdzie tych poszkodowanych będzie wielu i to zarówno jeśli idzie o szkody osobowe, jak i rzeczowe, może zupełnie realnie dojść do sytuacji wyczerpania się sumy gwarancyjnej OC. Po drugie, opóźnienie wprowadzenia wyższych sum gwarancyjnych jest niekorzystne, bo każdy z nas może być również sam sprawcą lub też posiadaczem pojazdu sprawcy dużej, przekraczającej ustawowe limity, szkody. Jeśli limit na polisie wyczerpie się, poszkodowany może zgłaszać roszczenia bezpośrednio do sprawcy. W tej sytuacji zarówno dużo podróżujące osoby fizyczne, a przede wszystkim przedsiębiorcy, których samochody jeżdżą bardzo dużo, powinni rozważyć indywidualne podwyższanie sum wymaganych przez prawo.

ELŻBIETA TURKOWSKA-TYRLUK, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego: Nowym zobowiązaniem Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wprowadzonym przez nowelizację ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych jest m.in. wystawianie klientom zaświadczeń o przebiegu obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów za okres pięciu lat wstecz. Klient może się zwrócić do nas o takie zaświadczenie wysyłając fax, mail, list zwykły czy polecony, wypełniając odpowiedni formularz, który będzie dostępny na portalu UFG, w siedzibie UFG. Od nas odpowiedź jednak dostanie na piśmie, bo obliguje nas do tego ustawa. Forma odpowiedzi będzie adekwatna do sposobu zadania pytania. Jeśli ktoś wysłał zapytanie mailem, tą samą drogą dostanie odpowiedź.

Jedyny problem polega na tym, że jeszcze przez dwa lata będziemy mieli trudności z dotrzymaniem 15-dniowego terminu na dostarczenie tych danych. Taki termin przewidział ustawodawca, mimo naszych sygnałów, że nasza baza danych sięga w odniesieniu do OC najwcześniej do 1 maja 2004 r., a informacje dotyczące AC gromadzimy od marca 2006 r. Oznacza to, że przed przekazaniem tych informacji klientowi będziemy musieli zwrócić się do towarzystw.<

GP radzi

Moja córka uległa wypadkowi, którego sprawca zbiegł z miejsca wypadku i nie udało się ustalić, kto to był. Do kogo mogę zgłosić się po odszkodowanie?

W takiej sytuacji zobowiązanie przejmie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Będzie on pokrywał koszty leczenia dziecka, jego rehabilitacji czy leków. Jeśli wypadek jest poważny i jego skutki spowodują, że dziecko nie będzie mogło w przyszłości np. podjąć pracy, należy mu się również renta dożywotnia. Ponieważ Fundusz nie ma sieci placówek, roszczenie należy zgłosić do dowolnego ubezpieczyciela, który sprzedaje ubezpieczenia komunikacyjne. Ten zajmie się merytoryczną częścią likwidacji szkody i dokumenty wyśle do UFG. Fundusz powinien wypłacić odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia otrzymania akt szkody od zakładu ubezpieczeń. W przypadku gdyby wyjaśnienie okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności Funduszu albo wysokości świadczenia w powyższym terminie było niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w terminie 14 dni od wyjaśnienia tych okoliczności, z tym że bezsporna część świadczenia powinna być wypłacona przez Fundusz w ciągu 30 dni. Fundusz płaci też odszkodowania za szkody wynikające z wypadku, którego sprawca nie miał polisy OC komunikacyjnego. Jednak wtedy będzie domagał się od niego zwrotu wypłaconych środków i dodatkowo wymierzy karę za brak polisy, która przy samochodach osobowych wynosi 1910 zł.

Marcin Jaworski

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »