Polska nie jest ziemią obiecaną

Od jutra firmom łatwiej będzie zatrudnić obcokrajowców. Projekt ministra pracy ma jednak wadę, która sprawi, że pomysł nie wypali.

Od 20 lipca Ukraińcy, Rosjanie i Białorusini mogą pracować w Polsce bez zezwolenia przez trzy miesiące. Po półrocznej przerwie znów mogą przyjechać na trzy miesiące. Jedynym warunkiem jest posiadanie wizy oraz oświadczenie od polskiego pracodawcy o zamiarze zatrudnienia. Zdaniem ekspertów, otwarcie rynku dla obcokrajowców to krok w dobrym kierunku.

- Gospodarka na tym skorzysta. Polskie firmy jako jedną z najważniejszych barier w rozwoju wskazują brak pracowników. Możliwości kadrowe są również istotnym czynnikiem, na który patrzą zagraniczni inwestorzy. Powinno to także zahamować wzrost płac, który zmniejsza konkurencyjność naszych firm - mówi Henryk Michałowicz, ekspert od rynku pracy Konfederacji Pracodawców Polskich.

Reklama

Za krótki czas

Aby ten pozytywny scenariusz się ziścił, nasi sąsiedzi muszą chcieć przyjechać do pracy.

- Każdy sektor zgłasza zapotrzebowanie na pracowników. Liczymy, że docelowo przyjedzie do Polski kilkaset tysięcy pracowników, zarówno z niskimi kwalifikacjami do pracy w rolnictwie czy budownictwie, jak i inżynierowie czy pielęgniarki - mówi Kazimierz Kuberski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.

Resort liczy, że nie tylko przyjadą nowi, ale ci, którzy już u nas są wyjdą z szarej strefy.

- Szacujemy, że na czarno pracuje w Polsce 1,3 mln osób. Wiele z nich to obcokrajowcy - dodaje Kazimierz Kuberski.

Na dowód przywołuje liczby: w 2006 r. pozwolenie na pracę dostało 10 tys. obcokrajowców, na pracy na czarno przyłapano 3 tys., podczas gdy tylko Ukraińcy dostali blisko 1,5 mln wiz.

Eksperci mają poważne wątpliwości, czy rządowy projekt zadziała. Jako ogromną wadę wskazują limitowanie czasu pracy do trzech miesięcy.

- To zbyt krótki okres. Wiele osób zniechęci do przyjazdu. Lepiej gdyby nie było żadnego limitu - mówi Maciej Krzak, ekspert PKPP Lewiatan.

Resort tłumaczy, że nie może otworzyć w pełni rynku pracy, bo bez pracy wciąż pozostaje wielu Polaków. Ministerstwo obawia się, że obcokrajowcy konkurowaliby z Polakami. Twierdzi też, że zapotrzebowanie na pracowników podlega sezonowości.

- Sezon w budownictwie trwa zdecydowanie dłużej niż trzy miesiące - odpowiada Henryk Michałowicz.

Nie w tym problem

Eksperci dodają, że resort źle diagnozuje kłopot z bezrobociem w Polsce. Ich zdaniem, to problem strukturalny, nie sezonowy.

- Brakuje nam rąk do pracy, a jednocześnie mamy 2 mln bezrobotnych. To pokazuje, że polscy przedsiębiorcy poszukują tylko ludzi z odpowiednimi kwalifikacjami - wyjaśnia Henryk Michałowicz.

A tacy mogą nie chcieć do nas przyjechać.

- Na trzy miesiące może przyjechać do Polski ktoś, kto nie radzi sobie ze znalezieniem pracy na Ukrainie. Jeśli ktoś jest fachowcem, to nie rzuci pracy. Żeby mu się to opłacało, musiałby zarobić dużo więcej niż u siebie, a aż tak wielkiej różnicy w pensjach nie ma - mówi Maciej Krzak.

Resort pracy tłumaczy, że nawet gdyby chciał wydłużyć czas pracy, to ma związane ręce przez unijne przepisy.

- Ogranicza nas kwestia wiz. Tych na trzy miesiące Polska może wydać, ile chce. Na dłuższe obowiązują limity unijne - mówi Kazimierz Kuberski.

Nie przyjadą

Najgłośniej jest o problemach z pracownikami w budownictwie. Firmy z tej branży chętnie widziałyby u siebie Ukraińców, ale wiele sobie po piątkowym otwarciu granic nie obiecują.

- Będziemy zainteresowani zatrudnianiem obcokrajowców. Mam jednak wątpliwości, czy oni rzeczywiście będą konkurencyjni. Na Ukrainie też pensje rosną, a ściągając ich do Polski, trzeba doliczyć koszty zakwaterowania - mówi Michał Wuczyński, prezes Awbudu.

Znawcy ukraińskiego rynku mówią, że Polska wcale nie jest taka atrakcyjna.

- Pracownicy z Ukrainy są bardzo poszukiwani w Europie Zachodniej. Chętnie tam wyjeżdżają, bo mogą liczyć na wyższe pensje i łatwiejszy dostęp do pracy, np. Portugalia ma dużo przyjaźniejsze przepisy niż Polska - mówi Natalia Suchowiejewa z Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Grzegorz Nawacki

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Kazimierz | resort | Polskie | Ukraińcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »