Banki centralne powoli "rzucają ręcznik"

Główne banki centralne na świecie powoli "rzucają ręcznik" i choć nie powiedziały ostatniego słowa, to przechodzą zmianę jakościową - ich zadania dryfują w kierunku integracji polityki monetarnej i fiskalnej oraz obrony przed naciskami politycznymi - uważają uczestnicy XXIII debaty PAP Biznes.

"W Europie jest kiepsko, magazynek z amunicją został wyczerpany, nie zdołano go powtórnie naładować. W USA sytuacja wygląda lepiej, bo mieliśmy okres podnoszenia stóp procentowych i jest przestrzeń do obniżek, pomimo tego, że kilku członków Fedu zaklina się, że kolejnych obniżek nie powinno być w najbliższym czasie" - powiedział Bartłomiej Chyłek, dyrektor zespołu analiz, NN Investment Partners TFI.

"Banki centralne rzuciły ręcznik. Zwłaszcza Fed, który do ostatniej chwili zapierał się, że nie wchodzi w cykl obniżek, a sytuacja w gospodarce jest na tyle dobra, że podwyżki mogą być kontynuowane. EBC nie zdążył zaostrzyć polityki w żaden sposób" - uważa Grzegorz Zatryb, członek zarządu Skarbiec TFI.

Reklama

Jak wskazał Zatryb, w kontekście banków centralnych coraz szerzej mówi się, że ich możliwości się kończą.

"Ostatnio nawet prezes EBC wskazał na potrzebę stymulacji fiskalnej. Niemcy po raz pierwszy, od nie pamiętam jak dawna, zapowiedzieli bardziej aktywne działania fiskalne wokół programu ekologicznego" - powiedział.

"Wydaje się, że polityka monetarna jeszcze ostatniego słowa nie powiedziała. Od pewno czasu jest popularna teoria MMT, która przewiduje, że można pompować w gospodarkę tyle pieniędzy rządowych, ile się chce - o ile to nie spowoduje wybuchu inflacji - więc nie ma limitów dla deficytów budżetowych. Powrócił też temat +helikopter money+" - dodał.

Radosław Cholewiński, zastępca dyrektora zespołu zarządzania instrumentami dłużnymi, zarządzający portfelem Pekao TFI, ocenił, że w bankowości centralnej dokonuje się "zmiana jakościowa".

"W Europie symbolem tego jest nominowanie na prezesa EBC Christine Lagarde. To jest polityk i osoba, która wcześniej nie zajmowała się polityką monetarną, specjalnie tego nie ukrywa, ale za to jest specjalistką of polityki fiskalnej. To chyba pokazuje, że zmieniają się oczekiwania pod adresem EBC" - powiedział.

"Nominacja Lagarde to nie jest może zmiana mandatu, ale pewna modyfikacja zadań, które stoją przed EBC, wskazanie na konieczność głębszej integracji polityki fiskalnej z monetarną. Moim zdaniem to się nie uda, ale czas pokaże i zweryfikuje - obym się mylił" - dodał.

Dariusz Lasek, wiceprezes zarządu TFI PZU, wskazał, że Fed próbuje bronić niezależności i walczy z presją polityczną, a kwestia polityki monetarnej w eurolandzie to też problem polityczny.

"W Europie to jest ogólny problem polityczny, bo trzeba pamiętać, że strefa euro to właśnie pomysł polityczny. Wydaje się, że w najbliższych czasach nic się nie zmieni. Niemcy bardzo mocno boją się inflacji i ciężko będzie im podjąć działania, które historycznie kończyły się inflacją. Ale nie bardzo mają możliwość działalności fiskalnej (...) nie mają kim tego zrobić, pobudzić gospodarki. Spowolnienie w niektórych miejscach odbywa się przy bardzo niskim bezrobociu. Łatwiej stymulować gospodarkę, jeżeli mamy siłę roboczą, którą możemy wrzucić na rynek pracy" - powiedział.

Sławomir Sklinda - zastępca dyrektora departamentu zarządzania aktywami PKO TFI - wskazał na narastający w UE podział "północ-południe" względem nastawienia do luzowania polityki monetarnej.

"Angela Merkel ostatnio skrytykowała EBC za sposób prowadzenia polityki monetarnej (...). Z kolei paneuropejsko narasta krytyka Niemiec, jako kraju, który jest przeciwny polityce monetarnej, z drugiej strony najbardziej z tego korzysta, a z trzeciej neguje potrzebę programów fiskalnych" - powiedział Sklinda.

"Green deal zaproponowany przez Niemcy - 54 mld euro na rozbudowę zielonej energetyki (...) to raptem 1,5 proc. PKB Niemiec, i 0,4 proc. rocznie rozłożone na kilka lat. Projekt ma być natomiast neutralny dla budżetu. (...).

Wydaje się, że sytuacja w EBC i na politycznej arenie bardzo się spolaryzowała. W mojej ocenie działania fiskalne to są działania po stronie rządów a nie banków centralnych. Jeżeli nie jesteśmy w stanie dostarczyć stymulacji fiskalnej w postaci np. inwestycji, to programy, takie jak na przykład nasze 500 plus - wspomagające konsumenta - byłyby na miejscu. Ale to się z drugiej strony spotyka z krytyką, gdyż konsument w USA i Europie ma się dobrze" - dodał.

Kolejny udany kwartał na rynku długu - raport

W III kwartale spadały zarówno rentowności (są odwrotnie skorelowane z cenami) obligacji skarbowych, jak i korporacyjnych. Sprzyjało temu luzowanie polityki monetarnej przez główne banki centralne - wynika z raportu IRR Quarterly przygotowanego przy współpracy z PAP Biznes.

Amerykańskie 10-letnie obligacje skarbowe rozpoczęły kwartał z rentownością 2,00 proc., by zakończyć go na poziomie 1,74 proc. Na początku września dochodowość spadła nawet do 1,46 proc., najniższego poziomu od sierpnia 2016. Podobnie zachowywały się niemieckie bundy, których rentowność zniżkowała z -0,33 proc. na początku kwartału do -0,52 proc. na koniec września. Na początku zeszłego miesiąca dochodowość niemieckich 10-latek ustanowiła historyczne minimum na poziomie -0,72 proc.

Jak wynika z danych zawartych w raporcie, spadki rentowności długu skarbowego nastąpiły również na rynkach wschodzących. Nie ominęło to polskich papierów - dochodowość 10-letnich obligacji zniżkowała o przeszło 40 pb do ok. 2,0 proc. na koniec września. W połowie sierpnia zanotowano historyczne minimum na poziomie 1,71 proc. Różnice kursowe spowodowały, że choć krajowy indeks TBSP w walucie lokalnej zyskał 1,7 proc., to w USD stracił 5,9 proc.

Zmiany indeksów wyliczonych przez BofAML wskazują, że w segmencie obligacji korporacyjnych największe zyski zapewnił inwestorom dług wysokiej jakości (high grade). Liderem okazały się amerykańskie obligacje high grade - BofAML US Corporate AAA zyskał 4,1 proc.

Dla odmiany najsłabiej sobie radził dług korporacyjny wysokiego oprocentowania (high yield). Indeks tej klasy obligacji dla rynków wschodzących stracił 0,3 proc.

Dla rynków długu najistotniejszym wydarzeniem w III kwartale była akcja łagodzenia polityki pieniężnej zainicjowana przez banki centralne. Obniżki stóp procentowych objęły niemal cały świat, a ich skala jest niespotykana - zgodnie z obliczeniami szwajcarskiego UBS w III kw. 2019 roku banki centralne 17-krotnie cięły stopy. Jak powszechna jest to akcja obrazuje porównanie z wcześniejszymi kwartałami. W okresie od początku 2018 roku do końca II kw. 2019 było 15 obniżek.

Na obniżki stóp zdecydowały się czołowe banki centralne. Amerykański Federalny Komitet Otwartego Rynku ściął oprocentowanie stopy funduszy federalnych o 25 pb pod koniec lipca, a w połowie września powtórzył tę operację.

Także we wrześniu na działanie zdecydował się także Europejski Bank Centralny, obniżając stopę depozytową o 10 pb do -0,5 proc. EBC wznowi także od listopada program skupu obligacji, na których przeznaczać będzie netto 20 mld euro miesięcznie. Pakiet niestandardowych działań objął również m. in. forward guidance i tiering (zróżnicowanie oprocentowania rezerw).

"2019 rok przejdzie do historii rynków finansowych jako ten, który stał pod znakiem hossy na rynku obligacji. Stopy zwrotu z długu w wielu segmentach okazały się wyższe niż na rynkach akcji. Nie zapowiada się, żeby w kończącym rok kwartale doszło do odwrotu od tej klasy aktywów, choć silne wzrosty cen w minionym kwartale wydają się uwzględniać zbyt ambitne oczekiwania inwestorów co do działań banków centralnych" - napisano w raporcie IRR Quarterly.

Ekonomiści kanadyjskiego RBC Global Asset Management przeprowadzili symulację dla ostatnich 15 cykli łagodzenia polityki pieniężnej w USA pod kątem zachowania się aktywów w zależności od poziomu wzrostu gospodarczego.

Wnioski z symulacji były następujące - jeżeli gospodarka po pierwszej obniżce stóp procentowych zalicza łagodne lądowanie, to w takim scenariuszu najbardziej prawdopodobne jest to, że stopy procentowe nieznacznie spadają z aktualnych poziomów, rentowności długu skarbowego stabilizują się, po czym rosną, a akcje kończą trend wzrostowy.

W scenariuszu recesyjnym według RBC Fed ciąłby stopy przez okres do 2 lat, rentowności długu skarbowego będą dalej zniżkować, a akcje nie dość, że zakończą trend wzrostowy, to jeszcze wejdą w bessę.

Ich zdaniem rynki finansowe zaczynają wyczuwać, który scenariusz jest realizowany, w okresie 3 do 6 miesięcy od pierwszej obniżki stóp procentowych. Biorąc pod uwagę rozpoczęcie łagodzenia polityki monetarnej przez FOMC 31 lipca, przypada to na okres od początku listopada 2019 do końca stycznia 2020.

W XXIII debacie "Strategie rynkowe TFI 2019" zorganizowanej przez PAP Biznes udział wzięli przedstawiciele: TFI PZU, Skarbiec TFI, Pekao TFI, NN Investment Partners TFI oraz PKO TFI.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: bank | EBC | Fed | banki centralne | bank centralny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »