Do rekomendacji podchodź z dystansem

W ślad za wysypem ofert pierwotnych nie idzie wysyp rekomendacji biur maklerskich. A jeśli już są, to zazwyczaj rynek szybko je neguje. W tym roku na warszawskiej giełdzie zadebiutowało już 15 spółek. Przy okazji ich ofert publicznych aktywnością nie grzeszyły biura maklerskie, sporadycznie wydając rekomendacje inwestycyjne. A jeśli już to czyniły, sporządzały raporty na temat... emitentów, których akcje same oferowały.

Przegląd pierwszych wycen spółek wskazuje, że do wycen tych należy podchodzić ze sporym dystansem.

Z dwudziestu wycen, jakie pojawiły się przy okazji ofert giełdowych nowicjuszy, jedenaście jest zaniżonych, a dziewięć zawyżonych względem ceny z piątkowego zamknięcia. Najaktywniejszy na tym polu BDM PKO BP (sześć raportów plus trzy wyceny) przestrzelił prognozę w pięciu przypadkach. Co ciekawe, w trzech z nich dotyczyło to spółek, których biuro było oferującym (SM Media) lub uczestnikiem konsorcjum oferującego (Techmex i Broker FM).

Reklama

Przestrzelenie wyceny Brokera częściowo usprawiedliwia zamieszanie związane z negatywnym raportem CR Media, które zaszkodziło nie tylko powodzeniu oferty, ale najwyraźniej odcisnęło się też na późniejszych notowaniach spółki. Biuro miało za to nosa w przypadku Nowej Gali i JC Auto, zalecając ich kupno przy cenach, które pozwoliły inwestorom uzyskać godziwą stopę zwrotu. Jak dziś biuro ocenia jakość swoich wycen? Niestety, Sebastian Słomka, szef działu analiz BDM PKO BP, odmówił komentarza w tej sprawie.

Trudno jednak rozstrzygnąć, czy z punktu widzenia inwestora lepiej, jeśli biuro nie doceni spółki, ustalając cenę docelową (zazwyczaj w tzw. średnim terminie, czyli 6-12 miesięcy) znacznie poniżej poziomu, do którego notowania wzrastają po kilku miesiącach od debiutu. Gdyby kierować się np. wyceną Inter Carsu, wydaną przez CDM Pekao, pozycję należałoby zamknąć już krótko po debiucie, przy cenie 21 zł. To oznaczałoby stratę - bagatela - 15 zł zysku na jednej akcji.

Autorzy raportów, w których wycena znacząco odbiega in minus (co najmniej o kilkanaście procent) od obecnego kursu, bronią się, że ich celem nie było podrasowanie rekomendacji pod sukces oferty publicznej. Nie chcą jednak wypowiadać się pod nazwiskiem. Tłumaczą, że ostatecznie wybór i tak należy do inwestora. Jeśli do tego dodać klauzulę znajdującą się zawsze na końcu raportów ("biuro nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na podstawie niniejszej analizy"), wychodzi na to, że raporty należy traktować raczej jako rodzaj reklamy, a nie rzetelny obraz perspektyw emitenta. Chyba że to rynek myli się, ustalając ceny walorów...

Dla przypomnienia: DI BRE Bank (oferujący) wycenia na 45,70 zł papiery Torfarmu, który w tym tygodniu startuje z ofertą publiczną. Comp Rzeszów wyceniany jest na 94,60 zł przez DM Millennium (oferujący) i 90 zł przez BDM PKO BP. ATM, przy którego ofercie pracują BDM PKO BP i Millennium, wyceniany jest przez analityków biur na odpowiednio 24,80 i 26,30 zł. BDM oferuje także papiery Swissmedu, który wycenia na 2,90 zł. Po debiutach na GPW sprawdzimy, czy brokerzy mają rację.

Kamil Zatoński

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: biuro | PKO BP SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »