Klienci Banku Częstochowa ulegli mirażowi procentów

Wielu klientów indywidualnych czeka kilka nieprzespanych nocy niejako na własne życzenie. Ulegli magii wysokich stóp procentowych oferowanych za złożone lokaty.

Wielu klientów indywidualnych czeka kilka nieprzespanych nocy niejako na własne życzenie. Ulegli magii wysokich stóp procentowych oferowanych za złożone lokaty.

O niestabilnej sytuacji w Banku Częstochowa wiadomo przynajmniej od kilkunastu miesięcy. Na szczęście, to spółka giełdowa i pewne informacje musi podawać do publicznej wiadomości. Każdy potencjalny klient tej instytucji mógł przeczytać, że BCz nie może znaleźć inwestora, czy też że za ostatnie miesiące działalności zamiast zysków ma straty. To jeszcze nie dowód na niewypłacalność, ale... jeśli nie było powodów do paniki kilka tygodni temu, to trudno zrozumieć ją teraz.

Wielu klientów indywidualnych czeka kilka nieprzespanych nocy niejako na własne życzenie. Ulegli magii wysokich stóp procentowych oferowanych za złożone lokaty. Tymczasem wysokie oprocentowanie lokat i niskie kredytów, to wręcz podręcznikowy przykład na to, że instytucja finansowa zaczyna mieć problemy i gwałtownie poszukuje i klientów oraz pieniędzy. Oczywiście, nie dotyczy to sytuacji, gdy banki promują jakąś wybraną część kredytów, czy depozytów, tak jak np. to się dziej przed świętami. Jednak BCz w porównaniu z innymi instytucjami finansowymi ma od dawna wyjątkowo korzystną omal każdą lokatę i każdą pożyczkę - co już powinno przynajmniej zaciekawić klientów. Małe różnice pomiędzy ceną kredytów i depozytów - 3-4 proc. - skłaniają do zainteresowania, z czego bank żyje. W dużych instytucjach finansowych różnica między oprocentowaniem jest mniej więcej dwa razy większa.

Reklama

Nie stanowiło tajemnicy także i to, że BCz ma więcej niż co piąty kredyt w sytuacji nieregularnej, a to zwykle świadczy o niefortunnym zarządzaniu pieniędzmi - pochodzącymi z depozytów.

Promocja na oprocentowanie lokat w BCz nie trwała trzy dni. Był czas na przemyślenie decyzji gdzie, złożyć oszczędności.

Masowym wypłacaniem depozytów można by doprowadzić jeśli nie do upadku, to przynajmniej do poważnych perypetii finansowych każdy bank na świecie. Dlatego prawdziwe problemy Banku Częstochowa nie zaczęły się wówczas, gdy akcjonariusze nie mogli dojść do porozumienia, co do dokapitalizowania tej instytucji, ani wówczas, gdy rezygnowali kolejni potencjalni inwestorzy, ani także wtedy, gdy zaczęto wypracowywać straty, ale teraz, gdy o swoje pieniądze upomnieli się deponenci.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | lokaty | Częstochowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »