Kryzys na świecie: Inwestorzy kupują polski dług

Rentowności polskich 10-letnich obligacji skarbowych spadły we wtorek do poziomu 1,6 proc. Tak niskie oprocentowanie naszego rodzimego długu widzieliśmy ostatni raz w pierwszej połowie marca. Oznacza to, że inwestorzy ponownie wrócili do kupowania polskich obligacji, a rynek został ustabilizowany. Również mogły pomóc, sporadyczne, ale jednak, działania Narodowego Banku Polskiego.

Spadek rentowności w Polsce może również wynikać z oczekiwań rynku odnośnie przyszłości dla stóp procentowych w naszym kraju. Obniżka o kolejne 25 p.b. lub 50 p.b. nie jest przez rynek wykluczona. - Niemniej jednak komunikacja Rady Polityki Pieniężnej zostanie mocno ograniczona, ponieważ na najbliższym posiedzeniu nie odbędzie się standardowa konferencja prasowa — nawet w formie audio, ani w formie wideo.

Jedynie pojawi się komunikat do decyzji RPP. Decyzja Rady ma pojawić się w środę 8 kwietnia, a według konsensusu rynkowego w tym momencie do cięcia stóp procentowych ma jeszcze nie dojść.

Reklama

Krzywa rentowności polskiego długu jest wciąż odwrócona w krótkim terminie do 5 lat zapadalności. Dopiero od tego terminu zaczyna się jej prawidłowy, wystromiony kształt. Z reguły odwrócona krzywa wskazuje na oczekiwania odnośnie spowolnienia gospodarczego i spadku inflacji. Nie trzeba jednak na nią spoglądać, aby wysnuć takie wnioski, obserwując to, co dzieje się w konsekwencji występowania epidemii koronawirusa.

Spread 10-letnich obligacji Polski względem ich niemieckiego odpowiednika spadł do okolic 190 pkt. Oznacza to, że miara ryzyka kredytowego dla naszego długu systematycznie spada i jest najniższa od kilku lat. Również zaczął spadać spread względem obligacji Stanów Zjednoczonych z poziomu 150 pkt do 84 pkt. Wcześniej był on notowany na poziomach obserwowanych ostatnio w 2017 r.

Obraz płynący z powyższych informacji dla krajowego rynku długu kształtuje się dość korzystnie. Jedyne co trochę burzy ten obraz, to wzrost 5-letniego CDS. CDS, czyli ubezpieczenie na wypadek niewypłacalności naszego kraju. Jego wartość wzrosła ostatnio z 47 do 63. Jednak nie są to wartości bardzo wysokie, ponieważ ostatni raz 5-letni CDS był notowany w tym rejonie w grudniu 2019 r.

 Departament Zarządzania Aktywami Copernicus Capital TFI S.A.

- Pozostajemy w trendzie spadkowym, jeśli chodzi o rentowności krajowych SPW. Ten trend może zostać wzmocniony przez RPP, która będzie w środę podejmować decyzje o stopach procentowych. Spodziewam się, że stopy procentowe pozostaną bez zmian. W dłuższym terminie rynek wycenia spadek stopy referencyjnej w pobliże zera i w najbliższym czasie wypowiedzi członków Rady będą wzmacniać te oczekiwania, choć pewnie brak konferencji po środowym posiedzeniu osłabi jego potencjalny wpływ na notowania - powiedział PAP Biznes strateg rynku stopy procentowej PKO BP Mirosław Budzicki. "Pozytywny wpływ na rynek długu mogą mieć dane makroekonomiczne pokazujące załamanie aktywności działalności gospodarczej. Takie dane będą wzmacniać oczekiwania na dalsze luzowanie polityki NBP" - dodał.

Budzicki wskazał, że duże znaczenie dla rynku mogą mieć publikowane w czwartek marcowe dane o bezrobociu w Czechach oraz inflacja bazowa i CPI na Węgrzech. Dodał, że w dalszym ciągu duży wpływ na notowania będzie miał rozwój epidemii na świecie. Na rynkach bazowych dochodowość amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych wynosi 0,758 proc. (+8 pb), a niemieckich -0,332 proc. (+10,5 pb).

OPINIA:

W ramach QE NBP może kupić około 70 mld zł obligacji, a sam program skupu aktywów może stać się hybrydą QE oraz nieoficjalnej kontroli poziomu krzywej rentowności, bez ogłaszania docelowego poziomu rentowności - ocenili we wtorkowym raporcie ekonomiści Citi Handlowego.

 "Jako bazowy scenariusz zakładamy, że program QE pochłonie około 70 mld PLN lub 3 proc. PKB nowej emisji. Jedną z konsekwencji programu QE może być zmiana struktury portfeli instytucji finansowych - prawdopodobnie banki będą kupować więcej papierów krótkoterminowych, w tym bonów skarbowych i obligacji krótkoterminowych, podczas gdy NBP może kupować więcej średnio- i długoterminowych obligacji rządowych (głównie 5 i 10 lat)" - napisano w raporcie.

Członek RPP Jerzy Żyżyński powiedział w marcu PAP Biznes, że skala skupu polskich obligacji przez NBP może w sumie wynieść kilkadziesiąt miliardów złotych, a program skupu trwać będzie do końca 2020 r. lub dłużej.

Ekonomiści Citi zwrócili uwagę, że w odróżnieniu od innych banków centralnych NBP nie ustalił żadnego limitu dla skupu polskich obligacji, a skala dotychczasowego skupu (ok. 19 mld zł) może wskazywać, że w razie potrzeby NBP jest gotowy na duże zakupy aktywów.

W ocenie Citi taka mieszanka daje NBP dużą elastyczność i pozwala wchodzić na rynek, gdy jest to niezbędne, lecz unikać skupów, gdy popyt ze strony innych uczestników rynku jest wystarczający. "W praktyce oznacza to, że w przeciwieństwie do programów EBC, działania NBP raczej nie doprowadzą do +niedoboru+ obligacji na rynku. Banki komercyjne będą absorbować z rynku tyle obligacji ile ich polityka inwestycyjna i bieżący +apetyt+ na obligacje przewiduje, a nadwyżka ponad tę kwotę zostanie przejęta przez NBP" - napisano.

"Jeżeli nasza interpretacja jest słuszna, oznacza to, że bank centralny nie będzie aktywnie na rynku obniżać rentowności, lecz raczej będzie stabilizował rynek, ograniczając możliwość ich wzrostu. Oznaczałoby to, że polski program skupu aktywów może de facto stać się +hybrydą+ QE oraz nieoficjalnego yield curve control (bez ogłaszania docelowego poziomu rentowności). Innymi słowy, ile aktywów ostatecznie kupi NBP, może zależeć od nastrojów rynkowych. Jeśli lokalne banki płynnie wchłoną rosnącą podaż obligacji, zakupy w banku centralnym pozostaną stosunkowo niewielkie. Gdyby popyt okazał się bardzo mały, NBP mógłby potencjalnie kupić obligacje równoważne dodatkowym potrzebom pożyczkowym MF" - dodano. W raporcie wskazano, że na obecnym etapie mniej oczywisty jest wpływ programu QE na ogólny poziom aktywności gospodarczej, co powinno skłonić do uważnego śledzenia wskaźnika podaży pieniądza M3.

"Z tego względu naszym zdaniem w kolejnych miesiącach kluczowe będzie śledzenie zmian +szerokiej+ podaży pieniądza (M3). Podaż pieniądza M3 powstaje lub jest +niszczona+ w wyniku transakcji między bankami a sektorem prywatnym. Jeśli podaż pieniądza M3 gwałtownie wyhamuje pomimo dużego wzrostu rezerw, może to oznaczać, że QE nie wystarcza jako narzędzie polityki pieniężnej do wspierania gospodarki. W takim przypadku konieczne mogłoby być dostosowanie zarówno narzędzi monetarnych, jak i fiskalnego pakietu stymulacyjnego" - napisano.

NBP obecnie nie przewiduje zmian w sposobie prowadzenia operacji otwartego rynku, w tym operacji strukturalnych, do których należy skup obligacji - napisało w poniedziałek biuro prasowe NBP w odpowiedzi na pytania PAP Biznes. Według NBP, skala prowadzonych operacji wynika z codziennego monitoringu i będzie uzależniona od zapotrzebowania zgłaszanego przez rynek.

Zarząd NBP podjął w marcu decyzję, że bank będzie prowadził operacje zakupu obligacji skarbowych na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku, które zmienią długoterminową strukturę płynności w sektorze bankowym oraz przyczynią się do utrzymania płynności rynku wtórnego obligacji skarbowych. W marcu NBP przeprowadził 3 operacje skupu polskich SPW - wszystkie odbyły się w formie aukcji typu outright. NBP zebrał z rynku papiery za ok. 19 mld zł, wyłącznie stałokuponowe.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: obligacje skarbowe | zadłużenie państwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »