Pierwsza majowa sesja może być odwołana
Część biur maklerskich chce odwołania giełdowej sesji zaplanowanej na 2 maja, czyli w czasie tzw. długiego weekendu. By tak się stało wniosek musi złożyć pięciu brokerów. W okresie świątecznym handel na polskim rynku akcji jest niemrawy - spadają obroty, a zmiany indeksów są kosmetyczne.
Większość komentarzy wygląda tak: "o sesji można napisać tylko to, że się odbyła". Najgorzej jest drugiego maja - w samym środku długiego majowego weekendu. Część biur i domów maklerskich ma już tego dość i opowiada się za odwołaniem tej sesji.
- Jeżeli uczestnicy rynku zwrócą się z wnioskiem do giełdy o odwołanie piątkowej sesji, to zarząd GPW podejmie stosowne decyzje. Z informacji, jakie do nas docierają, wynika że wśród biur maklerskich pojawiła się taka inicjatywa - mówi Adam Maciejewski, dyrektor Działu Notowań GPW.
Na GPW wniosek jeszcze nie dotarł. Do tego, by zarząd giełdy mógł zaakceptować taką propozycję uczestników rynku, potrzeba co najmniej deklaracji pięciu domów maklerskich. Jednak z drugiej strony władze giełdy mogą wystąpić z własną inicjatywą zmierzającą do odwołania sesji zaplanowanej na pierwszy piątek maja.
Zagrożone obroty
W tym roku obroty na warszawskiej giełdzie są wyjątkowo niskie. Na początku kwietnia zbliżały się one do 300 mln zł dziennie. Tymczasem od kilku dni wynoszą 100 mln z. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dwóch tygodniach - pomiędzy Wielkanocą a majowym weekendem - będzie jeszcze gorzej
- GPW nie reaguje kompletnie na wzrosty giełd w Europie i za oceanem. To powoduje, że obecnie nasz rynek należy do najgorzej zachowujących się na świecie - ocenia Jakub Sierka, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
Potrzebne budzenie
Do tego, by wyrwać polski rynek z marazmu potrzebny jest bardzo silny impuls z zewnątrz.
- Sygnałem do poprawy nastrojów na giełdzie może być dopiero opublikowanie dobrych wyników eksportu, sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w marcu. Ważnym impulsem może okazać się poprawa wyników spółek w I kwartale. Spełnienie tych warunków powinno już w drugim tygodniu maja zapoczątkować wzrosty na warszawskim rynku - sądzi Grzegorz Leszczyński, prezes IDM.
Jednak zdaniem wielu analityków, realizacja takiego scenariusza jest mało prawdopodobna. Trwałe odwrócenie trendu, to raczej kwestia miesięcy, a nie tygodni.
- Na trwalsze odwrócenie trendu raczej nie ma co szybko liczyć. Co najwyżej możliwe są krótkotrwałe wzrosty - uważa Jakub Sierka.