Rynek kryptowalut runął w przepaść

Rynek kryptowalut miał stanowić nie tyle alternatywę w stosunku do konwencjonalnych fiducjarnych walut, co ich następstwo. Uczestnicy rynku krypto wskazywali, że jest to kwestia czasu, kiedy załamie się obecny system finansowy i zostanie nam silny i niezależny rynek kryptowalut. Ten jednak opiera się na zaufaniu. Jeśli mamy załamanie tego zaufania, obserwujemy takie sceny jak w ostatnich kilkudziesięciu godzinach, kiedy to z rynku wyparowało ponad 200 mld dolarów kapitalizacji. A może być jeszcze więcej!

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

Bitcoin w przeciągu 24 godzin stracił 13%. Ethernetu pozbył się 23% swojej wartości. Cardano potaniało o 1/3, a Terra-Luna straciła ponad 95% swojej wartości.

Niemal wszyscy inwestorzy detaliczni, którzy nie posiadają długoterminowego horyzontu inwestycyjnego uciekają z rynku. Kilka tygodnie wcześniej z rynku zaczęły wychodzić instytucje, a w ostatnich dniach zwiększyli swoją ekspozycję do grania przeciwko temu rynkowi. Brak zaufania do rynku jest widoczny po tym, że tzw. "stable coiny", które mają odzwierciedlać amerykańskiego dolara, odrywają się od niego.

Reklama

 Terra UST spadła nawet do 30 centów, a Tether - jeden z najbardziej znanych stabilnych coinów spadł w okolice 0,95 USD, czyli historycznego minimum. Jeśli w tym wypadku załamie się zaufanie, to trudno widzieć jakiekolwiek chęci kupowania kryptowalut, które w zasadzie nie mają żadnego konkretnego celu istnienia.

Bitcoin osunął się poniżej 30 tysięcy dolarów i rosnące ryzyko wprowadzenia regulacji powoduje niechęć inwestorów do tego rynku. Warto zauważyć, że głównym trzonem rynku kryptowalut są inwestorzy detaliczni. Bez ich chęci i zaufania, które w tym momencie zostało mocno podważone, trudno oczekiwać rychłego odbicia. Inaczej jest w przypadku rynku akcyjnego, gdzie jednak główną część rynku stanowią instytucje.

Jeśli warunki sprzyjają, na rynek akcyjny po wyprzedaży szybko powracają nowi oraz starzy gracze. To jednak nie będzie miało miejsca na rynku kryptowalut. Istnieje jednak nadzieja dla tego rynku. Jeśli Wall Street zacznie odbijać, kapitał spekulacyjny powróci do rynku akcji i część na rynek kryptowalut. Do tego trzeba będzie jednak pewności, takiej jak np. utrzymanie wartości "walut stabilnych".

Tymczasem na konwencjonalnym rynku obserwujemy dalszą dominację dolara, po wczorajszym odczycie inflacyjnym, który pokazał, że presja cenowa wciąż narasta. Funt traci ze względu na słabe dane PKB, które pokazały słabszy kwartalny wzrost niż 1,0%. Dzisiaj czeka nas w zasadzie jedynie publikacja inflacji PPI o godzinie 14:30.

Po godzinie 09:30 EUR/USD spadł poniżej poziomu 1,0500. Za dolara 4,4675 zł, za euro 4,6765 zł, za funta 5,4496 zł, za franka 4,4875 zł.

Michał Stajniak

Starszy Analityk Rynków Finansowych XTB


x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »