Administracja Trumpa pozwoli na wiercenia podmorskie

Administracja prezydenta Donalda Trumpa zamierza sprzedać na aukcji rekordową liczbę koncesji na poszukiwania ropy naftowej i gazu ziemnego na szelfie morskim u wybrzeży USA - poinformował minister spraw wewnętrznych Ryan Zinke

Sprzedaż koncesji będzie możliwa dzięki zniesieniu moratorium wprowadzonego przez administrację prezydenta Baracka Obamy na prowadzenie takich poszukiwań na ponad 90 proc. obszaru szelfu.

- Staramy się zostać najsilniejszym supermocarstwem energetycznym - zapowiedział Zinke, którego resort sprawuje nadzór nad zasobami naturalnymi USA, wydając m.in. koncesje na poszukiwania surowców mineralnych.

Ostatnie jak dotąd koncesje na poszukiwania ropy naftowej i gazu ziemnego na szefie kontynentalnym u wschodnich i zachodnich wybrzeży USA rząd federalny wydał ponad 30 lat temu. Administracja Trumpa zamierza także zliberalizować przepisy dotyczące bezpieczeństwa wierceń, wprowadzone w roku 2010 po eksplozji na platformie wiertniczej Deepwater Horizon.

Reklama

Wybuch na dzierżawionej przez koncern BP platformie uśmiercił 11 ludzi i spowodował, że z odwiertu wyciekło 698 mln litrów ropy naftowej, czego efektem była największa w historii katastrofa ekologiczna w Zatoce Meksykańskiej.

Mimo nadwyżki kopalnych surowców energetycznych i protestów przedstawicieli ruchu ekologicznego administracja Trumpa uważa, że zniesienie ograniczeń w poszukiwaniu ropy i gazu pozwoli wesprzeć rozwój amerykańskich firm energetycznych i zwiększy ich szanse w konkurencji z rywalami na globalnym rynku.

Administracja w swojej strategii ma sojuszników wśród Republikanów w Kongresie. W ubiegłym miesiącu w ramach głosowania nad rozległą reformą podatkową Kongres przy poparciu ustawodawców z Alaski przyjął poprawkę pozwalającą na sprzedaż koncesji na poszukiwania ropy naftowej, gazu ziemnego i innych surowców na terenach wielkiego alaskańskiego rezerwatu przyrody Arctic National Wildlife Refuge.

Ciesząca się poparciem lobby naftowego strategia administracji Trumpa, która zmierza do zapewnienia Stanom Zjednoczonym nie tyle energetycznej niezależności, ile energetycznej dominacji, jest coraz częściej krytykowana nie tylko przez przedstawicieli organizacji ekologicznych, ale także przez polityków, w tym republikańskich.

Plany sprzedaży koncesji na poszukiwania ropy naftowej u wybrzeży USA ostro skrytykowali m.in. sojusznik Trumpa, republikański gubernator stanu Floryda Rick Scott oraz reprezentujący ten stan w Senacie Republikanin Marco Rubio, który ubiegał się o otrzymanie nominacji Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich 2016 roku.

W reakcji na plany administracji Rubio i Scott podkreślili w swoich niezależnie wydanych oświadczeniach, że zezwolenie na poszukiwanie ropy naftowej u wybrzeży Florydy stanowi nie tylko zagrożenie dla środowiska naturalnego stanu, ale także dla kluczowego dla Florydy źródła dochodów jakim jest turystyka.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »