Komentatorzy o przypadku Andrzeja Jakubiaka: dozwolone, choć wątpliwe moralnie

- Zatrudnienie byłego szefa KNF Andrzeja Jakubiaka w mBanku, czyli do niedawna podmiocie nadzorowanym jest co prawda zgodne z prawem, ale wątpliwe moralnie i rodzące pytania o wcześniejsze powiązania - mówią komentatorzy, pytani przez PAP o ten przypadek.

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego w latach 2011-2016 Andrzej Jakubiak od początku stycznia br. jest zatrudniony, jak podały media, na stanowisku wicedyrektora departamentu prawnego mBanku. Informację taką potwierdził rzecznik mBanku Krzysztof Olszewski. Dodał zarazem, że nie ma w tej sprawie nic więcej do powiedzenia. Sam Jakubiak nie chciał rozmawiać z PAP o tej sprawie.

Jednak komentatorzy i eksperci, których pytała PAP, zgodnie uważają, że podjęcie przez Jakubiaka pracy w takim miejscu, ledwie niespełna trzy miesiące po opuszczenia fotela szefa KNF, nie jest właściwe.

Reklama

Piotr Kuczyński z firmy Xelion przyznaje, że taka sytuacja może rodzić pytania o konflikt interesów, bo Jakubiak jeszcze kilka miesięcy temu nadzorował swojego nowego pracodawcę. Ma też ekskluzywną wiedzę o całym systemie bankowym, co może jego obecnego pracodawcę stawiać w uprzywilejowanej pozycji, przynajmniej teoretycznie.

- Zarazem nie jest to zakazane, a więc jest dozwolone. Jednak choć jest dozwolone, jest wątpliwe moralne - mówi Kuczyński. Jego zdaniem, można by rozważyć, czy nie wprowadzić prawnego zakazu podejmowania podobnej pracy przez ustępującego szefa KNF, np. w ciągu roku od opuszczenia urzędu.

- Miałbym wiele zastrzeżeń do niektórych decyzji pana przewodniczącego Jakubiaka, a biorąc pod uwagę nowe zatrudnienie mogą one budzić wiele dodatkowych wątpliwości - mówi dr Cezary Mech, w 2006 roku współtwórca ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, na podstawie której powstała KNF.

- W tym kontekście kluczowe jest to, by osoby obejmujące takie stanowiska jak przewodniczący KNF miały nie tylko kompetencje merytoryczne, ale też cechy etyczno-moralne, które nie będą rodzić pytań, czy kierują się w swojej działalności interesem publicznym oraz interesem słabszych uczestników rynku finansowego - dodaje Mech.

Nie wierzy on jednak w skuteczność ewentualnych zapisów prawnych, które uniemożliwiałyby podobne przypadki konfliktu interesów.

Podobny pogląd ma prezes grupującego frankowiczów Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" Arkadiusz Szcześniak. - Jeśli byłby zakaz pracy, jakoś by go omijano, np. zatrudniając się w innej formie - ocenia.

Szcześniak uważa, że oczywiste jest, iż osoby pełniące podobne funkcje nie powinny podejmować pracy w firmach bezpośrednio nadzorowanych. Jego zdaniem decyzja Andrzeja Jakubiaka powinna być tym bardziej negatywnie oceniana, że mBank to jeden z banków o większych portfelach kredytów frankowych.

Prezes SBB dodaje, że cała ta sytuacja może rzucać nowe światło na fakt, iż KNF przez rok nie chciała frankowiczom pokazać ankiet od banków, na podstawie których wyliczała skutki prezydenckiego projektu o przewalutowaniu kredytów frankowych po tzw. sprawiedliwym kursie.

- Ostatnio odmówiono nam też informacji publicznej o liczbę spotkań KNF z zarządami banków w 2016 roku - zaznacza prezes SBB.

W jego opinii zatrudnienie Jakubiaka w mBanku to też kolejny dowód na bliskie powiązania nadzorców z bankami. - To tłumaczy, dlaczego KNF głównie broni banków - ocenia, dodając, że podobne wątpliwości mogą dotyczyć także urzędującego wiceprzewodniczącego KNF Wojciecha Kwaśniaka, którego żona jest zatrudniona w jednym z banków hipotecznych.

- Między tymi instytucjami cały czas funkcjonują obrotowe drzwi - ocenia Szcześniak.

Po tym wszystkim, zdaniem szefa SBB, Kancelaria Prezydenta powinna jednak jeszcze raz poprosić KNF o wyliczenia źródłowe skutków wejścia w życie swojej ustawy.

W opublikowanej w połowie marca ub. roku opinii KNF bardzo krytycznie oceniła skutki finansowe pierwszego prezydenckiego projektu tzw. ustawy frankowej. Komisja uznała, że może ona "nie tylko zachwiać stabilnością poszczególnych banków, ale również prowadzić do utraty zaufania do systemu bankowego, a w skrajnym scenariuszu spowodować kryzys finansowy". Według komisji, obciążenia banków w wyniku restrukturyzacji kredytów, w zależności od wariantu, mogłyby się wahać od 56,2 mld zł do 66,9 mld zł.

Pobierz za darmo program PIT 2016

PAP
Dowiedz się więcej na temat: powiązania | Andrzej Jakubiak | KNF | przypadki | jakubiak | przypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »