Wotum nieufności wobec minister klimatu. PiS złożyło deklarację

Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało złożenie wniosku o wotum nieufności wobec minister klimatu i środowiska - Pauliny Hennig-Kloski. Największa partia opozycyjna zarzuca przedstawicielce rządu m.in. "aferę wiatrakową" oraz błędy przy projektowaniu częściowego odmrożenia cen energii.

- Składamy wniosek o wotum nieufności wobec Pauliny Hennig-Kloski, minister klimatu i środowiska! - poinformowało oficjalne konto partii Prawo i Sprawiedliwość na portalu X. Na załączonej do wpisu fotografii można znaleźć cztery zarzuty wobec szefowej resortu klimatu. Są to: "afera wiatrakowa"; podwyżki (cen - red.) za prąd dla wszystkich Polaków; brak realnej pomocy dla przedsiębiorców w kwestii cen energii oraz "bon energetyczny dla nikogo". 

Reklama

O co chodzi w "zarzutach" PiS?

Wydaje się, że ruch największej partii opozycyjnej wynika z ostatniej decyzji minister klimatu. Chodzi o projekt ustawy, który częściowo odmrozi ceny energii. Te są obecnie ustalone administracyjnie na poziomie 412 zł netto z MWh do pewnych progów zużycia, natomiast cena maksymalna dla odbiorcy detalicznego oraz firm nie może wynieść więcej niż 693 zł za MWh. 

Wedle ostatnich zapowiedzi rządu, ten pierwszy próg cenowy ma wzrosnąć do 500 zł za MWh, przy czym drugi - maksymalny - ma nie ulec zmianie, co nie wpłynie w żaden sposób na przedsiębiorców. Należy też pamiętać, że wspomniane kwoty nie zawierają VAT ani akcyzy.

Kwestią do wyjaśnienia pozostaje jednak ustawienie limitów w nowej wersji ustawy. Zgodnie z obecnymi rozwiązaniami, obowiązującymi do końca czerwca br., wspomniane 412 zł za MWh płacą gospodarstwa domowe, które w pół roku nie przekroczą zużycia prądu na poziomie 1,5 MWh; gospodarstwa domowe z osobami z niepełnosprawnościami mają ten próg podniesiony do 1,8 MWh, natomiast rolnicy i posiadacze Karty Dużej Rodziny mogą zużyć do 2 MWh energii elektrycznej.

W praktyce może się to przełożyć na średni wzrost stawek widzianych na rachunkach za prąd o ok. 30 zł miesięcznie. Więcej na temat tego, jak decyzja rządu wpłynie na portfele obywateli, pisaliśmy w tym artykule.

Bon energetyczny po nowemu. Takie zasady będą obowiązywały w drugiej części roku

Kolejną zmianą zapowiedzianą przez ustawodawcę będzie poszerzenie katalogu potencjalnych beneficjentów, którzy będą mogli ubiegać się o bon energetyczny. Jest to dofinansowanie przewidziane dla osób o niskich dochodach na jedną osobę w gospodarstwie domowym. Nowością natomiast ma być niebranie pod uwagę przy wydawaniu decyzji metrażu nieruchomości, co ma pomóc w otrzymaniu finansowej pomocy osobom, samotnie zamieszkującym duże domy.

Jednocześnie podstawowe kryterium, czyli dochód, pozostanie wraz z kontynuacją programu. O wspomniany bon po 1 lipca br. będą mogli zgłosić się: osoby o dochodach nieprzekraczających 2500 zł miesięcznie w przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego; rodziny, których miesięczne dochody nie przekraczają 1700 zł na osobę w gospodarstwie domowym. Do tego będą dochodziły inne czynniki, również uzależnione od dochodów.

Jak wyliczał nie tak dawno dziennik "Fakt", wysokość bonu dla jednoosobowego gospodarstwa domowego wyniesie 300 zł, 2-3-osobowe rodziny będą mogły liczyć na 400 zł dodatku, natomiast 4-5-osobowe na 500 zł, a każde gospodarstwo domowe liczące więcej osób już na 600 zł. Najliczniejsze gospodarstwa o najniższych dochodach będą mogły otrzymać najwięcej 1200 zł. 

"Afera wiatrakowa" jedną z pierwszy kontrowersji nowego rządu

Natomiast aby zrozumieć zarzut dotyczący "afery wiatrakowej", należy cofnąć się do końca listopada ubiegłego roku. Wówczas jeszcze formalnie władzę w Polsce sprawował tymczasowy rząd Mateusza Morawieckiego. Przed przejęciem ministerialnych gabinetów politycy Trzeciej Drogi oraz Koalicji Obywatelskiej przygotowali projekt ustawy dotyczący nie tylko przedłużenia zamrożenia cen energii do czerwca 2024 r., ale także zmian w zakresie realizacji inwestycji farm wiatrowych. 

Część przepisów dotyczących drugiego z wymienionych fragmentów wzbudziła kontrowersje, szczególnie wśród polityków PiS. Podnoszono wówczas argumenty, że zaproponowane przepisy miałyby ułatwić budowę elektrowni wiatrowych, ale jedynie dużym koncernom. Ostatecznie autorzy przepisów wprowadzili autopoprawkę i usunęli wspomniany fragment, wskazując jednocześnie, że kwestia farm wiatrowych zostanie rozwiązana osobną ustawą.

Więcej informacji na ten temat w ostatnim czasie przekazała minister klimatu Hennig-Kloska, która zapowiedziała, że w resorcie trwają prace nad nową ustawą. Ta - zgodnie z zapowiedzią polityczki - ma niedługo trafić "do dalszych prac rządowych".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »