Cena złota w górę w obliczu wzrostu globalnej awersji do ryzyka

Przez większość bieżącego tygodnia sytuacja na rynku złota praktycznie się nie zmieniała. O ile pojawiały się czasem większe dzienne ruchy cenowe, to cena tego kruszcu poruszała się praktycznie przez większość tygodnia w okolicach 1250-1260 USD za uncję, co świadczyło o słabnącej stronie popytowej i braku siły, aby wybić się na nowe tegoroczne szczyty.

Przez większość bieżącego tygodnia sytuacja na rynku złota praktycznie się nie zmieniała. O ile pojawiały się czasem większe dzienne ruchy cenowe, to cena tego kruszcu poruszała się praktycznie przez większość tygodnia w okolicach 1250-1260 USD za uncję, co świadczyło o słabnącej stronie popytowej i braku siły, aby wybić się na nowe tegoroczne szczyty.

Dzisiaj jednak sytuacja na tym rynku wyraźnie się zmieniła. Cena złota poszybowała w górę w nocy polskiego czasu aż do okolic 1270 USD za uncję po informacjach o odwetowym nalocie amerykańskiego wojska na Syrię. Zaognienie sytuacji na Bliskim Wschodzie zwiększyło globalną awersję do ryzyka, powodując ucieczkę kapitału w kierunku "bezpiecznych przystani", w tym właśnie złota.

W godzinach porannych notowania żółtego kruszcu oddały jednak część wcześniejszych zwyżek, a dalszy ciąg dzisiejszej sesji może być nie mniej emocjonujący niż jej początek. Pomijając rozwój wydarzeń politycznych, który może wpływać na ceny kruszcu, dzisiaj pojawią się także ważne dane z amerykańskiego rynku pracy, które wpłyną na oczekiwania dotyczące dalszego kierunku polityki pieniężnej w USA. W rezultacie, dla oceny całego bieżącego tygodnia kluczowe okaże się zamknięcie świeczki tygodniowej, które może wskazać krótkoterminowy kierunek cen złota. O ile średnioterminowa perspektywa na tym rynku pozostaje spadkowa, to w krótkiej perspektywie czasowej sytuacja się poprawi, jeśli dzisiejsza sesja zakończy się powyżej poziomu 1260 USD za uncję.

Reklama

Notowania soi wciąż pod wyraźną presją podaży

Ostatnie kilka tygodni na rynku soi było okresem dynamicznych spadków. W ciągu pięciu ostatnich tygodni notowania tego surowca straciły około 10% na wartości. Nota bene, 5 spadkowych tygodni z rzędu to najgorszy wynik od 2 i pół roku.

Kluczową przyczyną tak wyraźnych zjazdów cen soi w dół jest duża produkcja w Ameryce Południowej. Brazylia eksportuje rekordowe ilości soi na międzynarodowym rynku, konkurując tym samym z USA i spychając w dół notowania amerykańskiego zboża. Z kolei w Argentynie pojawiły się informacje o ulewnych deszczach, które wsparły ceny soi w tym tygodniu - jednak już wczoraj Buenos Aires Grains Exchange poinformowała, że mimo dużych opadów, żniwa przebiegają bez zakłóceń.

W rezultacie, notowania soi zeszły poniżej poziomu 9,40 USD za buszel, czyli do okolic ubiegłorocznych minimów. Ten rejon jest ważnym technicznym wsparciem, które może - przynajmniej krótkoterminowo - zahamować spadek cen soi.

Dorota Sierakowska

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: surowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »