Nieobliczalny podatek

Domy maklerskie nie są w stanie przed 1 stycznia 2004 r. - przyjętym przez parlament terminem wprowadzenia podatku giełdowego - zbudować odpowiednich systemów informatycznych. W efekcie wprowadzenie w życie noweli ustawy o PIT uważają za niemożliwe.

Domy maklerskie nie są w stanie przed 1 stycznia 2004 r. - przyjętym przez parlament terminem wprowadzenia podatku giełdowego - zbudować odpowiednich systemów informatycznych. W efekcie wprowadzenie w życie noweli ustawy o PIT uważają za niemożliwe.

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o PIT, przewidującą wprowadzenie podatku giełdowego od 1 stycznia 2004 r. Dla polskiego rynku kapitałowego - biorąc pod uwagę choćby trwające jeszcze procesy prywatyzacyjne i potrzebę zachowania konkurencyjności przy wchodzeniu do Unii Europejskiej - korzystne byłoby utrzymanie jak najdłuższego zwolnienia z podatku. Sejm nie podzielił tych argumentów.

Strategia w koszu?

Przyjęta wcześniej rządowa strategia rozwoju rynku kapitałowego wyraźnie jednak mówiła, że dokładne rozwiązania poznamy co najmniej 18 miesięcy przed dniem wprowadzenia podatku. Tych 18 miesięcy wyprzedzenia nie wzięło się z sufitu, lecz z dokładnej analizy dwóch podstawowych czynników: pierwszym jest konieczna przewidywalność otoczenia biznesowego, drugim - względy czysto praktyczne, związane głównie z przygotowaniem odpowiedniego oprogramowania, umożliwiającego obliczenie podatku. Pierwszy czynnik jest od dawna ignorowany.

Reklama

Chybione argumenty

W tej sytuacji kluczowy jest więc drugi czynnik, czyli względy praktyczne, związane z obliczaniem podatku. Argument, który przeważył w sejmowej dyskusji nad terminem jego wprowadzenia, dotyczył tego, że "wszyscy wiedzieli, że wejdzie w życie od 1 stycznia 2004 r., więc dawno mogli się przygotować". I drugi: "pierwsze zeznania podatkowe dotyczące tego podatku będą składane w 2005 r., więc jest jeszcze ponad rok na wdrożenie przez domy maklerskie odpowiedniego oprogramowania". Oba argumenty są całkowicie chybione.

Nie ma założeń, nie ma przygotowań

O wcześniejszych przygotowaniach nie mogło być mowy. Informatycy nie mogli stworzyć oprogramowania, nie znając podstawowych założeń opodatkowania. A założeń wciąż nie znamy, gdyż nikt z nas nie widział nawet projektu aktu wykonawczego, jakim zgodnie z art. 45b ustawy o PIT ma być rozporządzenie ministra finansów, określające m.in. sposób "poprawnego obliczenia (...) podatku". A więc sposób obliczenia podatku jest jeszcze NIEZNANY!

Brakuje danych do wyliczenia dochodów

Drugi argument jest tylko pozornie prawdziwy. Rzeczywiście, za rok domy maklerskie będą miały doskonałe oprogramowanie do obliczania dochodu i sporządzania niezbędnych zestawień, które (zgodnie z art. 39 ust. 3 ustawy) będą wysyłały do inwestorów i do urzędów skarbowych. Co z tego, skoro nie będą miały danych niezbędnych do obliczenia dochodu? Dochodem jest różnica między przychodem a kosztami jego uzyskania. Żeby można było obliczyć dochód (a więc i podatek), trzeba będzie już od stycznia 2004 r. gromadzić w systemach informatycznych precyzyjne dane dotyczące kosztów nabycia papierów wartościowych. Trzeba będzie rejestrować dokładną datę ich nabycia, a także sposób ich zakupu, ponieważ od tego może zależeć sposób opodatkowania - stopa podatkowa jest inna dla papierów wartościowych nabytych na giełdzie lub w ofercie publicznej, a inna choćby w przypadku, gdy zostały kupione od osoby fizycznej na podstawie umowy cywilnej. Teoretycznie można będzie przynajmniej część tych informacji wstecznie wyłuskać z baz danych. Ale tylko część.

Lawina zmian

Przy dużych prywatyzacjach bardzo ważnym czynnikiem jest możliwość nabywania akcji przez osoby, które nie mają rachunków papierów wartościowych. Akcje są rejestrowane w rejestrze sponsora emisji, a na rachunek w domu maklerskim przenosi się je dopiero wtedy, gdy inwestor chce je sprzedać na giełdzie. Tyle że sponsor emisji w ogóle nie rejestruje ceny nabycia papierów, która może się różnić w poszczególnych transzach. Jak więc dom maklerski będzie mógł obliczyć dochód, skoro nie będzie znał ceny nabycia? Żeby to było możliwe, trzeba zmienić nie tylko oprogramowanie do obsługi rachunków inwestycyjnych, ale również oprogramowanie sponsora emisji. Zmiana musi nastąpić przed wejściem podatku w życie, a nie dopiero rok później.

Trzeba wymienić oprogramowanie także w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych, ponieważ papiery wartościowe przenoszone są za pośrednictwem KDPW. W konsekwencji trzeba będzie zmienić interfejsy pomiędzy domami maklerskimi i Depozytem.

Ustawa niewykonalna

Podsumowując, na podstawie danych, które są obecnie gromadzone w systemach informatycznych domów maklerskich, nie jest możliwe obliczenie dochodu, stanowiącego podstawę obliczenia należnego podatku! A więc będziemy mieli kolejną ustawę, której wykonanie JEST NIEMOŻLIWE. W tym stanie podatku giełdowego po prostu nie da się poprawnie obliczyć.

Wiktor Krzyżanowski, rzecznik Ministerstwa Finansów

Ministerstwo Finansów zaproponowało w ustawie najprostszy możliwy wariant naliczania podatku. Polega on na zestawieniu transakcji kupna i sprzedaży na konkretnych papierach wartościowych. Naszym zdaniem, te informacje nie wymagają tworzenia nowych, specjalistycznych systemów, bo już dziś brokerzy udzielają takich informacji swoim klientom. Oczekujemy, że system będzie działać sprawnie od początku przyszłego roku. Warto również podkreślić, że samo rozliczenie inwestor otrzyma dopiero na początku 2005 r.

Krzysztof Grabowski, Dariusz Wieczorek

Co zrobi Senat?

Nowelizacja ustawy o PIT, wprowadzająca od 1 stycznia 2004 r. podatek od zysków giełdowych, jest w rękach Senatu. Co zrobią senatorowie? Zamierzamy każdego z nich o to zapytać. Odpowiedzi będziemy codziennie publikować na łamach PARKIETU.

Zdecydowanie będę głosował przeciwko wprowadzeniu podatku od zysków z rynku kapitałowego.

Przy obecnej trudnej sytuacji na rynku, gdy giełda jest jednym z nielicznych miejsc, które jeszcze normalnie funkcjonują - wprowadzenie podatku byłoby dla niej poważnym ciosem. Gra na giełdzie jest operacją ryzykowną. Zwykły, szary człowiek, jeśli będzie musiał zapłacić podatek, dwa razy się zastanowi, czy nie będzie mu się bardziej opłacać inwestować w obligacje albo lokować pieniądze w banku. Zada sobie pytanie, dlaczego mam ryzykować? Szacowane obecnie na pół miliarda wpływy do budżetu mogą okazać się o wiele mniejsze. Wprowadzenie podatku odstraszy inwestorów. I może tak się zdarzyć, że nawet 30% z nich zrezygnuje z gry na polskiej giełdzie. Czasem obniżanie podatków przynosi większe wpływy niż ich podwyższanie. Najlepszym przykładem jest akcyza na alkohol.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PIT | oprogramowanie | obliczenia | Niemożliwe | Sejm RP | podatek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »