Będą kartki na furgonetki

Nawet ponad rok może trwać kupno samochodu dostawczego dla firmy. Zarówno przedsiębiorstwo, jak i osoba prywatna muszą wziąć pod uwagę, że od ręki furgonetki czy nawet gołego podwozia kupić się nie da.

- Jeszcze tylko brakuje, żeby kartki wprowadzili - wzdycha Józef Bizoń, z firmy przewozowej spod Łodzi, który podwyższanego Mastera przyjechał załatwiać aż na Śląsk, do jednego z dealerów w Katowicach. Wiele wskazuje, że na nowe furgonetki będzie musiał zaczekać kilka miesięcy.

- Kartek co prawda nie ma, ale ruch w interesie ogromny - potwierdza Eliza Kruszewska z Biura Prasowego Renault Polska. - Już od zeszłego roku w segmencie furgonów, czyli Trafika i Mastera jesteśmy liderem na rynku. Dzięki tym modelom zdobyliśmy pierwsze miejsce z udziałem w rynku 14,81 proc. (3527 sprzedanych egz.). Na koniec maja pod względem sprzedaży pojazdów dostawczych jesteśmy na drugiej pozycji z udziałem 13,65 proc.

Reklama

Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar podaje dane z maja: sprzedano 3 966 pojazdów, o 5,4 proc. mniej niż w poprzednim miesiącu, natomiast o 20,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Łącznie od początku roku sprzedaż samochodów użytkowych wyniosła 19138 sztuk, o 30,4 proc. (4 458 aut) więcej niż przed rokiem. Spośród 19 marek, oferowanych na polskim rynku, 13 osiągnęło wyniki lepsze niż w ubiegłym roku, a 6 wykazało spadek, przy czym w pierwszej dziesiątce tylko jedna (Opel - 9. miejsce).

Liderem rynku pozostaje od dłuższego czasu Fiat (20,4 proc. udziału), którego pojazdy znalazły w ciągu pięciu miesięcy 3 894 nabywców, w tym 800 sztuk w maju. Drugą lokatę ponownie zajmuje Renault z wynikiem łącznym w wysokości 2 612 sprzedanych pojazdów. Jest to o 40,4 proc. więcej niż przed rokiem. Francuski producent zwiększył również swój udział w polskim rynku z 12,7 do 13,65 proc.

Na trzecim miejscu uplasował się Volkswagen, którego samochody kupiło od początku roku 2 429 klientów, co oznacza 38,6 proc. wzrostu w stosunku do ubiegłego roku. VW umocnił swoją pozycję na rynku, zwiększając udział z 11,9 do 12,7 proc. Zwraca uwagę majowy progres Nissana, który sprzedał 267 aut i jest to wzrost o 154,3 proc. w ciągu roku. Dzięki tak dynamicznie rosnącej sprzedaży japoński producent zwiększył udział w rynku z 2,8 do 4 proc. Jeszcze bardziej dynamiczne tempo wzrostu osiągnęła dziesiąta na liście najpopularniejszych marek Toyota. Spośród marek, z dalszych pozycji, wyróżniają się Mitsubishi i Ssangyong.

Sprzedawcy Nissana upatrują źródeł sukcesu w dobrej sprzedaży pickupa Navara, który nader często nabywany jest jako pojazd firmowy z możliwością pełnego odliczenia VAT-u. Niemniej skuteczna, mimo że raczej dyskretna, wydaje się promocja typowych pojazdów dostawczych (Primastar, Kubistar, Interstar), budowanych w dużej części wspólnie z Renault (m.in. silniki cdi).

Zapisy na furgonetki

Pracownicy stacji dealerskich zwykle uśmiechają się, słysząc hasło "zapisy na furgonetki". Nie dowierzają informacjom o listach kolejkowych. Niektórzy czytali prasowe doniesienia o handlu opcjami na zakup i spekulanckich zapędach pośredników, odsprzedających za kilkanaście tysięcy prawo do szybszego zakupu sprzętu, na który normalnie trzeba czekać miesiącami. Oficjalni handlowcy przyznają, że może i tak się dzieje, ale nie u nich i nie na oczach świadków. Jeśli tak gdzieś się zdarza, to "kilka ton wyżej" - tam, gdzie handluje się największymi pojazdami, na które popyt jest równie wysoki, a pieniądze na inwestycje o wiele większe.

Wracając do pojazdów dostawczych i czasu, który upłynie od zamówienia do odbioru - w grupie Volkswagena jest samochód Crafter, na który trzeba czekać ponad rok.

- Zapisów na furgonetki VW nie prowadzimy, choć trzeba liczyć sią z minimalnym czasem oczekiwania ok. trzech miesięcy, nawet w przypadku popularnego Transportera "te-piątki". Najchętniej klienci wybierają modele przedłużone z obniżonym zwisem - tyle Przemysław Chlebosz ze stołecznego salonu VW Rowiński-Wajdemajer.

Na podobną zasadę zwracają uwagę u Forda. Sławomir Biegun, kierownik sprzedaży pojazdów dostawczych w bielskim Auto-Bossie: - Terminy odbioru transita są wydłużone do 5-6 miesięcy. Trzeba wziąć pod uwagę, że akurat najbardziej poszukiwane samochody produkowane są w tureckim zakładzie Kocaeli, którego moce przerobowe nie pozwalają sprostać zapotrzebowaniu. A jest ono tym większe, im dłuższy i wyższy jest samochód. Patrząc z pozycji sprzedawcy, widać wyraźnie, jak dobra jest koniunktura w transporcie.

Biegun mówi nie tylko o klasycznych odbiorcach, którzy od lat kompletują u nich całe floty. Łatwo dostrzec bowiem, że dobrze powodzić zaczęło się również mniejszym przewoźnikom, którzy dotąd dysponowali pojedynczymi samochodami, a teraz uzupełniają tabor. U Forda zwraca uwagę zainteresowanie transitami o większym rozstawie osi, których przestrzeń ładunkowa jest w stanie pomieścić co najmniej 8 europalet. Mniejsze problemy są z nabyciem furgonetek krótszych i niższych.

Katarzyna Strojna z biura prasowego DaimlerChrysler Automotive Polska sp. z o.o. wskazuje, że cały ostatni okres wpisał się w ogólną tendencję wzrostową, jaką w firmie obserwuje się od kilku lat.

- Wzrost sprzedaży zawdzięczamy głównie dobrej koniunkturze gospodarczej, inwestycjom zagranicznym, większej gotowości do inwestowania. Duże znaczenie mają również fundusze unijne, które stanowią spory zastrzyk finansowy dla przedsiębiorstw i sprzyjają ich inwestycjom.

Strojna dodaje: - Tabor samochodów w polskich firmach jest już dość stary i często środki unijne są przeznaczane właśnie na inwestycje transportowe. Na decyzje dotyczące zakupu samochodów ma wpływ również fiskus. Możliwość odliczania podatku VAT od zakupionego auta dostawczego, sprzyja wyborowi właśnie tych pojazdów. Hossa na rynku aut dostawczych powinna utrzymać się w ciągu najbliższych lat.

Ludzie od DaimlerChryslera przyznają, że popyt na samochody dostawcze przerósł przewidywania, a tym samym możliwości produkcyjne wytwórców pojazdów, nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. W zeszłym roku z tym problemem spotkały się wszystkie firmy motoryzacyjne. Mimo tego Strojna przekonuje, że w DaimlerChryslerze udało się osiągnąć w Polsce niewielki wzrost sprzedaży, a duży udział w tym wzroście miał flagowy samochód dostawczy Mercedes-Benz Sprinter, którego sprzedaż wzrosła o 12 proc. i wyniosła 2253 sztuk. W tym roku spółka w Polsce planuje przekroczyć pułap sprzedaży z rekordowego roku 2004 i sprzedać ponad 4 tys. aut dostawczych o dopuszczalnej masie do 6 ton. W ciągu czterech miesięcy br. Mercedes sprzedał 1260 pojazdów.

- Mimo że zapotrzebowanie na auta jest cały czas bardzo duże, nie są one limitowane i nie dajemy na nie kartek - żartuje Katarzyna Strojna. Niektóre modele dostępne są niemal od ręki, na inne trzeba poczekać do 4 miesięcy.

Eliza Kruszewska z Renault Polska mówi: - W maju modelem, który sprzedał się najlepiej jest Trafic: 227 sztuk. Jest to rynek, który bardzo intensywnie rośnie. Miesięcznie oznacza to prawie 1000 samochodów, a niewątpliwie wynika z przyspieszenia rozwoju gospodarki oraz odnowy parku. Sprzedaż Renault w segmencie dostawczym wzrosła o 40,4 proc., czyli przewyższyła tendencje rynkowe, głównie dzięki dwóm odnowionym modelom: Master i Trafic - liderom w segmencie furgonów. W tym segmencie nasza sprzedaż wzrosła o prawie 70 proc. w tym kwartale.

Część modeli dostępnych jest od zaraz, ale jeśli są to samochody pod zamówienie, to zależnie od wersji - odbiór sygnowany jest na sierpień lub wrzesień. Najbardziej popularne są dłuższe furgony L3, ale duży udział stanowią podwozia do specjalistycznych zabudów.

Według Kruszewskiej, wzrost sprzedaży w Renault nastąpił dzięki adaptowanym pod polskiego klienta silnikom dCi, niskim kosztom użytkowania oraz dodatkowym usługom dla przedsiębiorstw w Centrach Obsługi Firm.

Co się dobrze sprzedaje?

Według Samaru, kwietniowa sprzedaż samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie powyżej 6 ton wyniosła 2 133 sztuki, co oznacza wzrost o 34,3 proc. w stosunku do ubiegłego roku i o 4,2 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Sprzedaż skumulowana (7 279 szt.) wzrosła o 50,9 proc., a udział w rynku rozkłada się według tonażu: ciężarowe od 6 do 10t: 3,5 proc., ciężarowe od 10 do16t: 9,5 proc., powyżej 16 t: 87 proc. Sprzedaż miesięczna obniżyła się tylko w segmencie samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej mieszczącej się w przedziale od 6 do 10 ton (-53,2 proc.), a w pozostałych segmentach wzrosła.

Najwyższy, procentowy wzrost sprzedaży wykazała w kwietniu Scania (+139,3 proc.); obniżyła się natomiast u Volvo Truck, Renault Trucks, Stara i Mitsubishi Trucks (od 2,1 proc. do 62,5 proc.). Sprzedaż od początku roku najbardziej wzrosła w przypadku Scanii (+147,6 proc. w stosunku do roku poprzedniego).

W przedziale tonażowym powyżej 16 ton dmc, w kwietniu, sprzedano w Polsce 1 855 ciężarówek i jest to o 48,4 proc. więcej niż przed rokiem. W stosunku do marca br. odnotowano wzrost o 6,7 proc. Za wyjątkiem Volvo Truck (-1,6 proc.) wszyscy producenci wykazali wzrost sprzedaży miesięcznej w przedziale od 9,1 proc. (Renault Trucks) do 139,3 proc. (Scania). W ciągu roku zwiększył się udział rynkowy czterech producentów (DAF, Scania, Iveco i Mercedes). Liderem sprzedaży podwozi po czterech pierwszych miesiącach 2007 jest MAN, ale najwyższy wzrost sprzedaży sumarycznej wykazały: Mercedes (+130,1 proc.) i Iveco (+113,1 proc.). Na czele statystyki sprzedaży ciągników pozostaje DAF, a największy wzrost skumulowanej sprzedaży (+172,7 proc. r/r) wykazała ponownie Scania.

Sytuację na rynku krótko podsumowuje Wojciech Drzewiecki z IBRM Samar: - Wzrost sprzedaży jest wyraźny i niestety ograniczony przez podaż. Rynek rozwija się w związku z rozwojem gospodarczym, a także koniecznością modernizacji posiadanego taboru. W ubiegłym roku dodatkowymi czynnikami wspomagającymi były przepisy, w tym dotyczące tachografów.

Adam Grabałowski

Dowiedz się więcej na temat: kartek | Volkswagen | samochody | firmy | kartki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »