CBA bada prywatyzację

Centralne Biuro Antykorupcyjne bada głośną sprawę prywatyzacji Zespołu Elektrociepłowni w Łodzi - dowiedział się nieoficjalnie "Dziennik Łódzki".

Centralne Biuro Antykorupcyjne bada głośną  sprawę prywatyzacji Zespołu Elektrociepłowni w Łodzi - dowiedział  się nieoficjalnie "Dziennik Łódzki".

O zajęcie się nią poprosiła Najwyższa Izba Kontroli. Według NIK, przy sprzedaży firmy przez Ministerstwo Skarbu Państwa mogło dojść do korupcji i niegospodarności. Odpowiedzialnością za to NIK obarcza m.in. byłych szefów resortu Jacka Sochę (rząd Marka Belki) i Andrzeja Chronowskiego (gabinet Jerzego Buzka).

Skarb Państwa sprzedał Zespół Elektrociepłowni francuskiemu koncernowi Dalkia w 2005 r. Za 85 proc. udziałów Francuzi zapłacili 900 mln zł. Prywatyzacji sprzeciwiał się prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki, obawiając się, że sprzedaż elektrociepłowni wraz z siecią ciepłowniczą doprowadzi do monopolu Dalkii i niekontrolowanego wzrostu cen ciepła. Pod petycją do marszałka Sejmu podpisało się 150 tys. łodzian.

Reklama

Protesty nic nie dały, do sprzedaży ostatecznie doszło. Jednak dzięki zamieszaniu i skardze łódzkiej europoseł Urszuli Krupy(LPR), prywatyzacją zainteresowała się warszawska NIK. Podczas kontroli okazało się, że MSP sprzedało zakład na podstawie nieaktualnej wyceny, która pochodziła z 2002 r. Jak zauważyli kontrolerzy, w ciągu trzech lat, które upłynęły od tego czasu, kondycja ZEC-Łódź znacznie się poprawiła - odnotowuje gazeta.

Izba zarzuca też resortowi skarbu, że zgodził się na sprzedaż zakładu, mimo iż nakłady inwestycyjne deklarowane przez Dalkię (272 mln zł w ciągu 4 lat) były wielokrotnie niższe od zakładanych. We wniosku prywatyzacyjnym złożonym siedem lat temu do MSP, szacowano potrzeby inwestycyjne na poziomie 1,3 do 1,5 mld zł. NIK podkreśla, że zobowiązania Dalkii nie zabezpieczają w pełni interesu sprywatyzowanej firmy.

Według NIK, postępowanie urzędników resortu skarbu, to "typowy mechanizm korupcjogenny". Dlatego o zbadanie kulis prywatyzacji zostało poproszone Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak się dowiedział "Dziennik Łódzki", postępowanie już się toczy, CBA występowało o dokumenty m.in. do Urzędu Miasta Łodzi. Niestety, na wyniki prac Biura przyjdzie jeszcze poczekać: "Jesteśmy służbą specjalną. Nie udzielamy informacji na temat prowadzonych śledztw" - ucina Temistokles Brodowski, rzecznik CBA.

PAP/Dziennik Łódzki
Dowiedz się więcej na temat: dziennik | izba | biuro | CBA | skarbu | NIK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »