Co przyniesie zyski w przyszłym roku?

Sytuacja na światowych giełdach nadal nie jest spokojna i wiele wskazuje na to, że przyszły rok również może okazać się dla inwestorów trudnym okresem. Światowy kryzys finansowy, który odbił się mocno na zachowaniu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, wpłynął znacznie na poszerzenie świadomości Polaków, dotyczącej inwestowania i lokowania środków w różne instrumenty finansowe.

Skala spadków, z którą nasz parkiet miał do czynienia w tym roku, pokazała, że warto dobrze się zastanowić przed podjęciem decyzji, w co inwestować. Wystarczy spojrzeć na wielkość spadku indeksu WIG w tym roku, który do początku grudnia stracił prawie 50 proc., żeby zrozumieć, jak wymagający dla inwestorów był ostatni okres. Podobnie sytuacja prezentuje się w przypadku funduszy akcji, które w skrajnych przypadkach potrafiły stracić nawet 60 proc.

Bolesna nauka

Najbardziej bolesna dla inwestorów okazała się druga połowa roku. Załamanie na rynku kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych odbiło się na postawie całego sektora finansowego. Skutki zaczęły być mocniej widoczne pod koniec sierpnia. Pierwszą ofiarą kryzysu stał się bank inwestycyjny Lehman Brothers, który ogłosił upadłość.

Reklama

Jak się później okazało, instytucji mających duże problemy finansowe zaczęło pojawiać się coraz więcej. W związku z pogarszającą się sytuacją sektora finansowego na całym świecie, ostatnie miesiące na światowych giełdach przebiegały pod znakiem ogromnej zmienności i dużych wahań indeksów, a rynkami zaczęły rządzić emocje.

Rządy wielu państw, jak również banki centralne na całym świecie, podjęły działania mających na celu ustabilizowanie sytuacji wobec najpoważniejszego kryzysu finansowego w ostatnich latach.

Plany ratunkowe

Pierwszą poważną próbą ratowania sektora bankowego okazał się pakiet wsparcia zwany potocznie planem Paulsona. Zakładał wsparcie amerykańskiego systemu finansowego kwotą 700 mld dolarów.

Inwestorzy nie reagowali także na decyzje dotyczące obniżek stóp procentowych przez FED, Europejski Bank Centralny i Bank Anglii. Nie pomagały również informacje o spotkaniach przywódców najpotężniejszych państw, którzy wielokrotnie omawiali sposoby radzenia sobie z kryzysem gospodarczym i zapowiedzieli reformę światowego systemu finansowego.

Mocne pogorszenie światowych nastrojów oraz duże spadki indeksów na GPW, wywołane głównie paniczną ucieczka inwestorów z rynku akcji oraz masowym umarzaniem jednostek uczestnictwa funduszy przez klientów TFI, wpłynęło także na zachowanie złotego, który na jesieni zaczął osłabiać się względem innych walut. Duży wpływ na osłabienie złotówki miało zachowanie inwestorów zagranicznych.

Lepiej bezpieczniej

Inwestorzy wycofywali pieniądze z emerging markets i sprzedawali polską walutę oraz waluty innych krajów z naszego regionu ze względu na zapaść gospodarki węgierskiej i wiążące się z tym obawy o kondycję gospodarczą innych rynków wschodzących w Europie.

Ostatni rok okazał się dla inwestorów bardzo wymagającym okresem. Duże spadki oraz utrzymująca się na światowych rynkach niepewność sprawiły, że najlepszą strategią na ten czas była ochrona kapitału i lokowanie pieniędzy w bezpieczne instrumenty finansowe, ograniczające tym samym duże ryzyko, które towarzyszyło tegorocznym inwestycjom.

Inwestorzy, którzy ulokowali środki w fundusze papierów dłużnych i rynku pieniężnego oraz skorzystali z lokat bankowych, mogli cieszyć kilkuprocentowym zyskiem.

Sytuacja na światowych giełdach nadal nie jest spokojna i wiele wskazuje na to, że przyszły rok również może okazać się dla inwestorów trudnym okresem.

W co warto inwestować?

Przy konstruowaniu portfela na najbliższy rok warto nadal myśleć głównie o zabezpieczeniu kapitału i lokowaniu środków w instrumenty finansowe o niewielkim ryzyku.

Ze względu na duże prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych w przyszłym roku część środków warto zainwestować w fundusze obligacji polskich, które powinny przynieść zyski w tym okresie. Pozostałe środki sugeruję ulokować na dobrze oprocentowanej lokacie bankowej i w funduszach rynku pieniężnego.

Inwestorzy o dłuższym horyzoncie inwestycyjnym mogą w tym momencie rozważyć stopniową akumulację jednostek uczestnictwa funduszy akcji, które w perspektywie następnych lat powinny znowu przynieść zyski.

Ostrożnie...

Teraz inwestorzy boją się dużej zmienności, ale wystarczy, że na polskiej giełdzie ponownie pojawią się wzrosty, a wtedy chętnych do zakupu przecenionych jednostek uczestnictwa nie powinno brakować.

Inwestorzy, których horyzont inwestycyjny wynosi mniej niż kilka lat, nadal powinni zachować dużą ostrożność, a decyzję o zakupie jednostek uczestnictwa funduszy agresywnych warto odłożyć do momentu pojawienia się wyraźnych przesłanek świadczących o powrocie trendu wzrostowego, co pozwoli ograniczyć ryzyko ewentualnych strat.

Maciej Dyja, główny analityk

Goldfinance
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »