Ile wyrok TSUE będzie kosztował polskie banki? NBP przedstawił szacunki

NBP szacuje skalę dodatkowych rezerw w związku z ryzykiem prawnym dotyczącym walutowych kredytów mieszkaniowych na 40 mld zł przy przewadze ugód i do ok. 50 mld zł przy przewadze spraw sądowych - wskazano w raporcie banku centralnego na temat stabilności systemu finansowego.

Ryzyko prawne związane z walutowymi kredytami mieszkaniowymi będzie pozostawać jednym z ważniejszych czynników kształtujących sytuację banków w kolejnych latach. 

"Skala dodatkowych rezerw może wahać się od ok. 40 mld zł - przy przewadze ugód, do około 50 mld zł - przy przewadze spraw sądowych" - napisał NBP.

"Można szacować, że 5-punktowy wzrost udziału spraw sądowych w proporcji ugód i sporów sądowych zwiększa potrzeby tworzenia rezerw średnio o ok. 1,5 mld zł. Szacunki te opierają się na założeniu całkowitej eliminacji ryzyka prawnego związanego z wciąż spłacanymi kredytami mieszkaniowymi we franku szwajcarskim (cały ten portfel będzie objęty ugodami lub sporami sądowymi), jak również, że co czwarty kredytobiorca, który spłacił już kredyt, pozwie bank" - dodał.

Reklama

Symulacja została przeprowadzona ponadto przy kursie franka szwajcarskiego z 31 grudnia 2022 r. (4,7679). NBP zwraca uwagę, że koszty z tytułu ryzyka prawnego pozostają pod silnym wpływem kursu walutowego, przy którym następuje spisanie kredytu z bilansu lub przewalutowanie na złote. Można szacować, że 1-procentowa deprecjacja złotego względem franka szwajcarskiego zwiększa potrzeby banków ok. 0,6 mld zł.

NBP: Banki będą musiały zabezpieczyć rezerwy

NBP pisze, że konsekwencje wydania opinii przez Rzecznika Generalnego i oczekiwanego orzeczenia TSUE w sprawie C-520/21, o ile będzie zbieżne z tą opinią, będą niekorzystne dla banków i mogą zwiększyć koszty banków w postaci rezerw potrzebnych do pokrycia ryzyka prawnego.

"Można spodziewać się zmian w preferencjach kredytobiorców, m.in. wzrostu zainteresowania wszczynaniem sporu sądowego z bankiem i zmniejszenia odsetka pasywnych klientów, niepodejmujących żadnych działań. Z kolei zwiększenie zainteresowania kredytobiorców zawieraniem ugód może wymagać od banków oferowania korzystniejszych warunków. Należy nadmienić przy tym, że średnie koszty banków z tytułu zawarcia ugody z kredytobiorcą już od dłuższego czasu stopniowo się zwiększają i zbliżają do kosztów realizacji wyroków sądowych" - napisano w raporcie banku centralnego.

NBP jest zdania, że ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie C-520/21 może jedynie zwiększyć skalę tych zmian.

"Koszty banków z tytułu zawiązywania rezerw na ryzyko prawne wzrosną również na skutek uprawdopodobnionej konieczności zmian parametrów modeli w zakresie przewidywanych kosztów ugód i stwierdzenia bezskuteczność umów. Banki będą musiały m.in. zrewidować założenia dotyczące prawdopodobieństwa zasądzenia na ich rzecz wynagrodzenia za korzystnie przez klienta z kapitału w przypadku orzeczenia przez sąd unieważnienia umowy kredytowej. Niewiadomym pozostaje natomiast tempo tworzenia dalszych rezerw, choć można spodziewać się jego przyspieszenia i większego obciążenia wyników finansowych niż do tej pory" - wskazano. 

Bank centralny zwrócił również uwagę na inny potencjalny skutek negatywnego orzeczenia. To obniżenie się nadwyżek kapitałowych lub niedobór kapitału w niektórych bankach. 

"Możliwe wystąpienie zjawiska obniżenia się nadwyżek kapitałowych lub niedobór kapitału w niektórych bankach mogą ograniczyć zdolność części banków do kredytowania gospodarki. Skutkowałoby to silniejszym ograniczeniem podaży kredytu i dalszym spadkiem relacji kredyt do PKB niż wynikałoby z uwarunkowań makroekonomicznych" - podsumowano. 

NBP o kredycie na 2 proc.: Może wypierać inne typy kredytów

W raporcie na temat stabilności systemu finansowego pochylono się także nad skutkami wprowadzenia tzw. Bezpiecznego Kredytu 2 proc.

"Ryzyko ograniczenia rozwoju akcji kredytowej w wyniku niedoborów kapitału może dotyczyć szczególnie kredytów dla przedsiębiorstw. Stosunkowo mniejsze ryzyko ograniczenia akcji kredytowej odnosi się do kredytów dla gospodarstw domowych (zarówno mieszkaniowych, jak i konsumpcyjnych). Kredyty te są produktem w dużej mierze standardowym, wobec tego w przypadku ograniczenia akcji kredytowej z powodu niedoboru kapitału w części banków, pozostałe banki będą mogły stosunkowo łatwo przejąć klientów i zaspokoić popyt na kredyt zgłoszony przez gospodarstwa domowe. Ocena wniosków kredytowych przedsiębiorstw w poszczególnych sektorach gospodarki może z kolei podlegać specjalizacji" - napisano.

Zdaniem ekspertów NBP, nowy rządowy program może sprawić, że inne typy kredytów mogą zostać wyparte z rynku. 

"Akcja kredytowa banków, które mogą wykazać deficyt kapitału, nie jest jednak skupiona w poszczególnych sekcjach gospodarki. Nie występuje również specjalizacja banków z niedoborami kapitałowymi ze względu na wielkość kredytowanych przedsiębiorstw. Wyzwaniem może okazać się jednak powszechność niedoborów kapitałowych, szczególnie w scenariuszu szokowym. Dodatkowo, ze względu na program "bezpieczny kredyt 2 proc.", możliwe jest udzielenie gospodarstwom domowym w latach 2023 - 2027 r. do ok. 50 mld subwencjonowanych kredytów na cele mieszkaniowe. Kredyty te mogą wypierać inne typy kredytów ze względu na subwencję zapewnioną przez program rządowy. Stanowić to może dodatkowy czynnik ryzyka dla podaży kredytu dla przedsiębiorstw" - podkreślił bank centralny. 

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: NBP | kredyty frankowe | frankowicze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »