Kolejna drastyczna podwyżka paliw u naszego sąsiada

Na Białorusi zdrożały paliwa, średnio o 8 procent. To druga w tym miesiącu podwyżka benzyny i oleju napędowego u naszych wschodnich sąsiadów. Wzrost cen jest tłumaczony niedawnym podwyższeniem akcyzy na paliwa.

Po tych podwyżkach litr benzyny 95-oktanowej kosztuje 9100 rubli, a litr oleju napędowego 9200 rubli. Tym samym po raz pierwszy w ostatnich latach litr benzyny czy oleju napędowego kosztuje więcej niż równowartość jednego dolara.

Dotychczas Białoruś miała najtańsze paliwa w Europie. Korzystali z tego drobni przemytnicy, którzy przewozili je do sąsiednich krajów - głównie do Polski i na Litwę. Teraz przemyt paliw stał się mniej opłacalny.

W ostatnich tygodniach na Białorusi o 12 procent zdrożała energia elektryczna, o 11 procent wódka, a o 10 procent chleb. Podwyżki stały już się odczuwalne dla rodzinnych budżetów.

Reklama

Białoruska państwowa agencja prasowa "Biełta" poinformowała, że wzrost cen paliw jest związany z niedawnym podwyższeniem akcyzy na benzynę i olej napędowy. Mimo tej podwyżki paliwa na Białorusi nadal będą tanie. W ostatnich tygodniach na Białorusi o 12 procent zdrożała energia elektryczna, o 11 procent wódka, o 10 procent chleb i od 2 do 4 procent papierosy.

_ _ _ _ _

Białorusini obecnie są zaniepokojeni zapowiedzią prezydenta Łukaszenki wprowadzenia opłat wyjazdowych. Przeciw tym planom jest opozycja, zbierane są też podpisy pod petycją o niewprowadzaniu nowych przepisów.

Białoruski prezydent tłumaczy, że w ten sposób zmusi swoich obywateli do kupowania towarów rodzimej produkcji. W opinii Łukaszenki - Białorusini jeżdżą do Polski i na Litwę, kupują byle co i zaśmiecają białoruski rynek. Tymczasem w magazynach zalegają towary rodzimej produkcji, a saldo w handlu zagranicznym jest ujemne.

Ostatnio wicepremier Piotr Prakapowicz poinformował, że rząd pracuje nad ustawą, które ureguluje kwestie ewentualnych opłat. Choć decyzja jeszcze nie zapadła, to już kilkanaście tysięcy osób podpisało się pod petycją do Aleksandra Łukaszenki o wycofanie się tego typu pomysłów. Przeciwko nowym przepisom protestują także partie opozycyjne. Część z nich zapowiada zorganizowanie pikiet w obronie prawa obywateli do swobodnego przemieszczania się.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Białoruś | sąsiedzie? | rynek motoryzacyjny | paliwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »