LOT zaczyna zwalniać

Polskie Linie Lotnicze LOT zaczynają redukować personel. Dziś (4.03.) rozpoczynają się zwolnienia grupowe, które obejmą 230 pracowników. Kolejnych 130 opuści przewoźnika w ramach programu dobrowolnych odejść. Władze spółki przyznają, że to dopiero pierwszy etap zwolnień.

Rzecznik LOT Marek Kłuciński mówił Informacyjnej Agencji Radiowej, że zwolnienia w tej chwili dotyczą jedynie pracowników administracji.

"Ze względu na trwające prace nad zmianami w siatce połączeń redukcja nie dotyczy pilotów i stewardes" - deklaruje rzecznik LOT.

Związki zawodowe deklarują, że są gotowe na wyrzeczenia. Jednak samymi zwolnieniami LOTu się nie uratuje - ostrzegał szef zakładowej Solidarności. Stefan Malczewski w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową chwalił władze spółki, że nie zdecydowały się od razu zwalniać pilotów i stewardesy.

Reklama

"To jest dobry pierwszy krok. Pracodawca wykazał się dobrą wolą. Zamiast zwijać połączenia realizowane przez LOT, chce stworzyć taką siatkę rejsów, by firma wreszcie zarabiała" - przekonywał Stefan Malczewski.

Rzecznik LOT Marek Kłuciński przyznawał wcześniej, że dalsze zwolnienia są uzależnione od przyjęcia programu restrukturyzacji firmy.

W grudniu ubiegłego roku LOT otrzymał od rządu 400 mln zł pożyczki na ratowanie spółki. Obecnie Bruksela analizuje wniosek dotyczący zatwierdzenia pomocy publicznej dla przewoźnika. Pod koniec ubiegłego roku w Locie pracowało 2063 osoby.

Według danych Ministerstwa Skarbu, w ubiegłym roku straty firmy wyniosły 157 milionów złotych.

Sprawdź: PROGRAM PIT 2012

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zwolnienia grupowe | PLL LOT | linie lotnicze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »