Nie sprzeda, ale sprzeda

Polska nie sprzeda Eureko 21 proc. akcji PZU - zdecydowała Rada Ministrów. Oznacza to, że traci ważność tzw. druga umowa prywatyzacyjna. Wiesław Kaczmarek przygotuje ofertę publiczną akcji PZU, której część będzie przeznaczona dla Eureko.

Polska nie sprzeda Eureko 21 proc. akcji PZU - zdecydowała Rada Ministrów. Oznacza to, że traci ważność tzw. druga umowa prywatyzacyjna. Wiesław Kaczmarek przygotuje ofertę publiczną akcji PZU, której część będzie przeznaczona dla Eureko.

Nie dziwi nas taka decyzja rządu polskiego, lecz dopóki nie będziemy mieli oficjalnego potwierdzenia, nie będziemy tego komentować. Jeśli jednak te informacje się potwierdzą, wszystko w skazuje na to, że odwołamy się do arbitrażu w Sztokholmie - powiedziała nam rzeczniczka paneuropejskiego holdingu Lorrie Morgan.

Wczoraj Rada Ministrów zdecydowała, że nie sprzeda Eureko w przetargu niepublicznym 21 proc. akcji PZU, co wraz z posiadanymi razem z BIG BG 30 proc. akcji ubezpieczyciela dałoby holdingowi udział większościowy w firmie. Wcześniejsze informacje oraz wypowiedzi prominentnych polityków, że taka właśnie będzie decyzja rządu, spowodowały gwałtowne reakcje Eureko, które nie ukrywało, że naciska na unijnych polityków, by ci z kolei wpłynęli na zmianę stanowiska rządu w Warszawie. Jednak wczorajsza decyzja nie oznacza, że Eureko nie będzie mogło powiększyć swego udziału w PZU. Rada Ministrów zleciła, by przystąpić do prac nad prospektem emisyjnym 10 proc. akcji PZU i zaopiniowała, aby minister skarbu zaoferował Eureko pakiet akcji - powiedział Wiesław Kaczmarek.

Reklama

Rada Ministrów zgodziła się wypowiedzieć tzw. październikowy aneks do mowy prywatyzacyjnej PZU. Eureko nie może kupić w przetargu niepublicznym 21 proc. akcji firmy. To nie oznacza jednak, że nie uda mu się kupić tego pakietu.

Wiadomo jednak, że na pewno nie nastąpi to na zasadach określonych w ramach drugiej umowy prywatyzacyjnej z października 2001 r., którą podpisała poprzedniczka Wiesława Kaczmarka, Aldona Kamela - Sowińska, czyli bezpośrednio. Minister skarbu państwa ma podpisaną umowę przez poprzednika, z której wynika, że jeśli nastąpi oferta publiczna, to 21 proc. akcji dedykowanych jest przyszłemu inwestorowi - powiedział Wiesław Kaczmarek po posiedzeniu rządu. Dodał jednak, że rząd może mu zlecić, by prowadził taką politykę, aby skarb państwa miał możliwość oddziaływania strategicznego na spółkę. Nie ukrywał również, że chciałby by pakiet, jaki trafi do Eureko w ramach oferty publicznej, był jednak mniejszy niż 21 proc. Tymczasem oferta publiczna PZU, do której oprócz pakietu przeznaczonego dla inwestora trafi 10 proc. akcji, nie będzie gotowa wcześniej niż w przyszłym roku. A to dlatego, że jak powiedział minister, najpierw musi wyjaśnić się sprawa pierwszego prospektu emisyjnego, którą bada prokuratura.

Już wcześniej minister Kaczmarek mówił, że rząd planuje przeprowadzenie oferty publicznej PZU. Według słów ministra rząd nie mógłby myśleć inaczej, bowiem odstąpienie od tej decyzji wymagałoby zgody inwestora. - Od pierwszej umowy, która zobowiązywała skarb państwa do przeprowadzenia oferty publicznej, nie odstępujemy, bowiem zmiana tej umowy wymaga uzgodnień z inwestorem. Jeśli inwestor na takie uzgodnienia się nie zgodzi, to wtedy tę umowę należy wykonać i tak właśnie uważa polski rząd, powiedział Kaczmarek w zeszłym tygodniu w rozmowie z RMF FM. Również i tym razem szef resortu skarbu nie krył, że ma krytyczny pogląd na prywatyzację największej polskiej firmy ubezpieczeniowej. - Ja mogę mieć krytyczny pogląd i tego prawa nie odbierze mi nawet Unia Europejska, że ja tę umowę merytorycznie oceniam źle - powiedział minister. Dodał jednocześnie, że w żaden sposób nie kwestionuje zapisów tzw. kwietniowego aneksu do umowy prywatyzacyjnej, który zobowiązywał stronę polską do sprzedaży w ofercie publicznej 50 proc. akcji PZU.

Tymczasem drugi aneks, z października 2001, który na kilka dni przed odejściem ze stanowiska podpisała Aldona Kamela - Sowińska, zawiera klauzulę, że obie strony, zarówno inwestor jak i strona polska mogą odstąpić od umowy po określonym terminie. Termin ten minął ostatniego grudnia 2001 r. i dlatego - zdaniem Kaczmarka - wypowiedzenie tej umowy (gwarantowała ona Eureko kupno 21 proc. akcji PZU, które wraz z już posiadanymi dałyby konsorcjum większościowy udział w firmie), nie doprowadzi do żadnych konsekwencji prawnych.

Pytany o działania Komisji Europejskiej, która pod presją rządu Holandii (na holenderskie władze naciskało z kolei Eureko) przygotowuje raport na temat prywatyzacji w Polsce, minister odparł, że jest to klasyczny lobbing i nagonka. Jednocześnie zapowiedział, że MSP zamierza przygotować swój raport na temat sposobu postępowania inwestorów zagranicznych w Polsce - to będzie bardzo ciekawa lektura, z której wynika, że niektórzy inwestorzy chcą nas traktować jak część imperium kolonialnego, gdy my tymczasem chcemy być partnerem - uważa szef resortu skarbu.

KOMENTUJĄ DLA PG PAWEŁ SZAŁAMACHA Centrum im. Adama Smitha

To, że polski rząd nie sprzeda bezpośrednio ponad jednej piątej akcji największego polskiego ubezpieczyciela, na pewno nie wpłynie korzystnie na klimat inwestycyjny i ewentualne zagraniczne inwestycje w naszym kraju. Tym bardziej, jeśli paneuropejska spółka, jaką jest przecież Eureko, zdecyduje się na to, by dochodzić swoich praw w międzynarodowych instytucjach czy też będzie starała się wpłynąć na rządy innych krajów zaangażowanych w tę sprawę. Już niezbyt dobry dla inwestycji zagranicznych klimat może więc jeszcze bardziej się zepsuć, choć z drugiej strony można powiedzieć i tak, że sprawa sprzedaży akcji PZU na rzecz Eureko była od samego początku mocno zagmatwana i nieustannie narastały wokół niej duże wątpliwości. To nie tworzyło korzystnego klimatu wokół tej transakcji, tym bardziej, że w grę wchodziły różnego rodzaju układy i presje polityczne. Ale jeśli rząd decyduje się na sprzedaż jakiejś spółki należącej do skarbu państwa winien najpierw zawrzeć umowę i wytyczyć ścieżkę dojścia do finalnego porozumienia. Polityczna niestabilność może drogo kosztować.

STANISŁAW NIECKARZ były minister finansów

Moim zdaniem niska wycena i bardzo niska cena, za jaką Eureko nabyło akcję PZU, warta jest wyjaśnienia. I właśnie w związku z tym jakiekolwiek interwencje niektórych urzędników inspirowanie przez Eureko jest nie na miejscu. Wygląda to tak, jakby popierali oni sprzedaż za niską cenę największego polskiego ubezpieczyciela. Sprawa kolejna: to rząd - w mojej opinii - powinien utrzymać kontrolę państwa nad PZU, czyli posiadać większościowy w nim udział. Proszę nie zapominać o tym, że PZU łącznie z PZU Życie zgromadził bardzo dużą ilość lokat obywateli, często drobnych ciułaczy zabezpieczających się na starość. Państwo nie może pozbyć się odpowiedzialności za ich los. Tym bardziej, że Eureko to spółka mająca - można by powiedzieć - sama ze sobą kłopoty. Myślę też, że następną transzę akcji należałoby sprzedać dużemu, poważnemu ubezpieczycielowi, który zapewniłby wejście PZU na rynki zagraniczne. Bo na dobrą sprawę sprzedaż akcji tej firmy Eureko nie wpływa na wzmocnienie kapitałowe ani rozszerzenie rynków. To jest tylko partner do dzielenia się zyskiem.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | Kaczmarek | Rada Ministrów | wiesław kaczmarek | Wiesław | firmy | Eureko | skarbu | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »