Niemiecki dziennikarz walczy z Nord Stream 2

Właściciel ziemi na terenie Niemiec, w pobliżu której ma przebiegać rurociąg Eugal, lądowe przedłużenie gazociągu Nord Stream 2, walczy w sądzie o unieważnienie pozwolenia na realizację tej inwestycji.

Rozstrzygnięcie Wyższego Sądu Administracyjnego dla Berlina i Brandenburgii ma nastąpić w czwartek, 12 marca.

Przeciwko inwestycji wystąpił Malte Heynen, niemiecki dziennikarz i właściciel gruntów w Brandenburgii, który w związku z planowanymi pracami może czasowo stracić dostęp do swojej ziemi. To właśnie w pobliżu jego działki ma przebiegać druga nitka gazociągu Nord Stream budowanego przez Gazprom. Dziennikarza wspiera ClientEarth.

Heynen podkreśla, że niemieckie urzędy nie przeprowadziły rzetelnej oceny wpływu inwestycji na klimat oraz bezpieczeństwo energetyczne w Europie.

Reklama

- Celem mojej skargi jest walka z kryzysem klimatycznym. To paradoks, że z jednej strony Europa uznaje egzystencjalny kryzys klimatyczny, a z drugiej zezwala na realizację transkontynentalnych projektów opartych na paliwach kopalnych. Dłuższe zużycie gazu w Europie nie jest rozwiązaniem problemów wynikających ze zmian klimatu - musimy w pełni wykorzystać odnawialne źródła energii tak szybko, jak to możliwe, i nie dać się uwieść innemu paliwu kopalnemu - powiedział Heynen.

Również Ilona Jędrasik z fundacji ClientEarth przekonuje, że Nord Stream 2 to niepotrzebny projekt. - Parlament Europejski zwrócił na to uwagę już w 2016 r., kiedy przyjął rezolucję, w której określa gazociąg jako szkodliwy dla bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji źródeł gazu oraz sprzeczny z ideą europejskiej solidarności. Jedynie odnawialne źródła energii są neutralne z punktu widzenia klimatycznego oraz zapewniają niezależność od dostaw surowców z zewnątrz - powiedziała Jędrasik.

Zdaniem fundacji, inwestor nieodpowiednio przeprowadził ocenę oddziaływania Nord Stream 2 na ekosystem Morza Bałtyckiego, bagatelizując jego wpływ na ssaki morskie, takie jak morświny i foki szare. ClientEarth podkreśla też, że rosyjski rurociąg zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Europy i może na dziesięciolecia uzależnić kontynent od dostaw gazu ziemnego z jednego kierunku.

Nord Stream 2 to druga nitka gazociągu Gazpromu, którym gaz ziemny ma być transportowany po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec. Jego całkowita długość to 1,2 tys. km. Przepustowość rurociągu wynosi ok. 55 mld m sześc. rocznie.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nord Stream 2 | Gazprom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »