Obie strony powinny nauczyć się mówić MY

Za 117 dni, w sobotę 1 maja 2004 r. Polska oraz dziewięć innych państw wstępuje do Unii Europejskiej. W dzisiejszym wydaniu "PB" zamieszczamy raport na temat stanu przygotowań naszego kraju do tego dziejowego wydarzenia. Po szczegóły odsyłamy na strony 6-13, ale wcześniej polecamy kilka poniższych refleksji.

Za 117 dni, w sobotę 1 maja 2004 r. Polska oraz dziewięć innych państw wstępuje do Unii Europejskiej. W dzisiejszym wydaniu "PB" zamieszczamy raport na temat stanu przygotowań naszego kraju do tego dziejowego wydarzenia. Po szczegóły odsyłamy na strony 6-13, ale wcześniej polecamy kilka poniższych refleksji.

Zebrani 16 kwietnia 2003 r. pod jaskółką - symbolem prezydencji greckiej - przywódcy państw i rządów nie przypuszczali, że ich patetyczne i górnolotne deklaracje o eurojedności zostaną tak szybko sprowadzone do parteru przez prozę unijnego życia. W Atenach wyglądało na to, że konflikt zapoczątkowany różnym stosunkiem do wojny irackiej jest już tylko epizodem. Niestety, fiasko prac konferencji międzyrządowej nad Konstytucją UE - a konkretnie nad sposobem podejmowania przyszłych decyzji - odświeżyło i wzmocniło unijne podziały.

Reklama

Nic dziwnego, że powróciła koncepcja "Europy dwóch prędkości", zgodnie z którą Polska i inni niepokorni wobec dyktatu niemiecko-francuskiego jądra zostaliby skazani na unijną drugą ligę. Tymczasem jeden rzut oka na powyższą mapkę z kwotami PKB na mieszkańca wystarcza, aby przekonać się, iż Europa dwóch prędkości ISTNIEJE mniej więcej od pół wieku! Na str. 6-7 wyliczamy, za ile lat państwa najsłabiej rozwinięte mogą osiągnąć unijną średnią...

Pomna doświadczeń włoskich, rozpoczęta 1 stycznia prezydencja irlandzka nie ma zamiaru nadziewać się na minę europejskiej Konstytucji. Irlandia przewodzi UE (EWG) już po raz szósty, ale tym razem jest przytłoczona odpowiedzialnością - bo to finisz akcesji, początek budżetu, wybory do parlamentu, Konstytucja... W tej sytuacji rząd Irlandii szuka sukcesu odkurzając strategię lizbońską, której celem jest utrzymanie się Europy w globalnej konkurencji z USA oraz regionem Pacyfiku. A tak naprawdę Dublin koncentruje się na przygotowaniu 1-majowej eurofety...

Prawdziwym nieszczęściem UE na początku zjednoczeniowego roku 2004 jest jednak bariera nie ekonomiczna, lecz psychologiczna, uniemożliwiająca dotychczasowym i nowym państwom członkowskim wzajemne pomyślenie o sobie w kategoriach MY. U nas obowiązuje schemat "ONI, ci z Brukseli", natomiast tam wzbiera niechęć do ONYCH z biednego Wschodu, wyciągających ręce po budżetowe dotacje. Jaka rada na te obopólne fobie? Niech się święci 1 Maja...

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: My
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »