Panele słoneczne podatne na ataki hakerów. W Holandii są ich miliony

Panele fotowoltaiczne narażone na atak hakerów? To możliwe - systemy fotowoltaiczne w Niderlandach można łatwo zhakować - alarmują eksperci. Słabe zabezpieczenia stwarzają zagrożenie dla infrastruktury energetycznej Holandii, ponieważ cyperprzestępcy mogą zdalnie odłączyć zasilanie.

Systemy obsługujące miliony paneli fotowoltaicznych w Niderlandach można łatwo zhakować z powodu słabego zabezpieczenia - alarmuje Rijksinspectie Digitale Infrastructuur (RDI), rządowy inspektorat infrastruktury cyfrowej. Zdaniem RDI stanowi to zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.

W ostatnich latach liczba instalacji paneli słonecznych w Holandii gwałtownie wzrosła. W 2015 roku było około 1,8 miliona instalacji, a w 2021 roku ich liczba wyniosła już 16,3 miliona.

Systemy fotowoltaiczne są narażone na ataki hakerów

- Słabe bezpieczeństwo cybernetyczne instalacji paneli słonecznych może spowodować ogromne szkody - twierdzi Fabian Verkuijlen z RDI na łamach dziennika "De Telegraaf". Jako przykład podaje możliwość zdalnego wyłączenia paneli przez hakerów, przez co gospodarstwa domowe mogą zostać pozbawione prądu. Może to również spowodować zakłócenia w innych urządzeniach w żegludze i lotnictwie, w systemie łączności dla służb ratowniczych C2000 oraz w radiu i telewizji.

Reklama

Z badań inspektoratu wynika, iż żadne ze zbadanych urządzeń fotowoltaicznych nie spełniało wymogów cyberbezpieczeństwa. - Pytanie nie brzmi, czy nastąpi włamanie, ale kiedy to się stanie - ostrzega Verkuijlen.

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: fotowoltaika | odnawialne źródła energii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »