Preferencyjne kredyty dla rolników

Premier obiecał rolnikom preferencyjne kredyty z płatnością odroczoną o 24 miesiące - według niego "w budżecie jest na to dwieście milionów złotych, a kredyty są już do wzięcia".

Premier obiecał rolnikom preferencyjne kredyty z płatnością odroczoną o 24 miesiące - według niego "w budżecie jest na to dwieście milionów złotych, a kredyty są już do wzięcia".

Po wizycie w województwie podlaskim - jednym z najbardziej dotkniętych klęską suszy - premier zdecydował o utworzeniu nowej funkcji - pełnomocnika rządu do spraw przeciwdziałania skutkom suszy. Pełnomocnikiem został zastępca szefa Kancelarii Premiera Mirosław Koźlakiewicz.

Nowo-mianowany pełnomocnik ostro zabiera się do pracy. Jego zdaniem, susza występuje nie tylko w Podlaskiem, ale także w innych województwach północnej Polski. Oświadczył, że potrzebne będą środki z budżetu i koordynacja działań z resortami. "Sądzę, że w tej trudnej sytuacji będziemy w stanie pomóc rolnikom" - zapewnił Mirosław Koźlakiewicz.

Reklama

Premier obiecał rolnikom preferencyjne kredyty z płatnością odroczoną o 24 miesiące - według niego "w budżecie jest na to dwieście milionów złotych, a kredyty są już do wzięcia". Obiecał też pomoc socjalną dla najuboższych, odroczenie płatności już zaciągniętych kredytów, zaopatrzenie w paszę dla zwierząt oraz zwolnienia podatkowe udzielane przez gminy. Podlascy samorządowcy oczekują jednak gwarancji, że rząd zrekompensuje im utracone dochody. Zapowiadają, że tylko pod takim warunkiem zgodzą się zwolnić z podatków rolników, których gospodarstwa poniosły straty w wyniku przymrozków i suszy. Takie wnioski od rolników już napływają. Ci jednak bardziej oczekują pomocy bezzwrotnej raczej niż kredytów, które - przecież - kiedyś będą musieli spłacić.

Tymczasem w przyszłym tygodniu rozpocznie się interwencyjna akcja Agencji Rynku Rolnego. W ciągu ostatnich dwóch tygodni podrożało zboże, a co za tym idzie mąka, chleb, a także mleko i mięso. By załagodzić sytuację, Agencja rzuca co tydzień na giełdę po 50 tysięcy ton pszenicy i żyta.

Potrzeby krajowe to 120 tysięcy ton miesięcznie, ale zboża cały czas brakuje a ceny rosną. Tak więc Agencja będzie starać się zwiększać podaż, tak aby ustabilizować ceny zbóż. Ma to być także sygnał dla rolników, by nie czekali ze sprzedażą zapasów. Nagły wzrost cen to oczywiście skutek długotrwałej suszy i prognoz o dużo mniejszych zbiorach.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: kredyt | rolników
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »