Producenci żywności się odkuli
Przemysł spożywczy nie zwalnia. W I półroczu zwiększył obroty o 8 proc., a zysk o 18 proc. Najwyższą rentowność osiągnęli piwowarzy.
Branża spożywcza, która ma blisko 20-procentowy udział w sprzedaży całego polskiego przemysłu, poza nielicznymi wyjątkami, ma się coraz lepiej. Tak przynajmniej wynika z raportu "Gospodarka żywnościowa w trzecim roku po wejściu Polski do UE", opracowanego przez prof. Romana Urbana z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, który opiera się na wynikach finansowych firm zatrudniających powyżej 9 osób.
Nawarzyli piwa
- Rentowność netto przedsiębiorstw przemysłu spożywczego w pierwszym półroczu tego roku zwiększyła się do 4,25 proc., wobec 3,76 proc. przed rokiem. Poprawiła się też płynność finansowa firm większości sektorów - mówi prof. Roman Urban. Dzięki temu, a także 8-procentowemu wzrostowi obrotów w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2006 r. firmy spożywcze wypracowały o 18 proc. większy zysk netto (2,6 mld zł) niż w pierwszym półroczu 2005 r.
Pod względem rentowności netto w przemyśle spożywczym na głowę bije wszystkich sektor piwowarski (15 proc.). Na drugim miejscu plasują się producenci koncentratów spożywczych (6,6 proc.). Na przeciwnym biegunie tej skali znajdują się sektory drobiarski i tytoniowy, których rentowność oscyluje wokół zaledwie 1 proc.
Zaciskanie pasa
Warto jednak dodać, że oprócz zysków, rośnie także wartość długoterminowego zadłużenia przemysłu spożywczego. W pierwszym półroczu sięgnęła ona 5,3 mld zł, wobec 4,9 mld rok wcześniej. Najbardziej zadłużone są branża mięsna, owocowo-warzywna oraz cukrownicza. Wartość zadłużenia samej tylko branży mięsnej w 2005 r. została oszacowana na 2,6 mld zł.
Duże są też rozbieżności między poszczególnymi sektorami przemysłu spożywczego w przypadku dynamiki sprzedaży. Najlepiej pod tym względem w pierwszym półroczu wypadły sektory cukrowniczy, rybny i tłuszczowy, które osiągnęły dwucyfrową dynamikę wzrostu. Najwolniej rosła sprzedaż sektora mięsnego, mleczarskiego i tytoniowego. W przypadku tego ostatniego wartość sprzedaży spadła (o ponad 6 proc.), lecz pod względem ilościowym utrzymała się na poziomie z ubiegłego roku, w dużej mierze dzięki polityce cenowej koncernów, a także wojnach cenowych między nimi.
Widoki na przyszłość
Według Jadwigi Drożdż z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w większości sektorów przemysłu spożywczego obecna sytuacja ekonomiczna przedsiębiorstw nie stwarza zagrożeń dla kontynuowania i rozwijania działalności operacyjnej i inwestycyjnej. Problemy mogą jej zdaniem wystąpić jedynie w przemyśle cukrowniczym, w którym możliwości osiągania zysków są ograniczone, oraz spirytusowym, którego stan ekonomiczny w ostatnich latach wykazywał bardzo duże wahania, a stopa zysku w 2005 r. była bardzo niska.
- Największy potencjał wzrostu mają te sektory, które wytwarzają produkty o wysokiej elastyczności dochodowej popytu, np. napoje, słodycze, używki, dobrej jakości sery czy wędliny - przewiduje Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Dodaje, że z biegiem lat, za sprawą ekspansji wielkich sieci handlowych i konsolidacji liczba dużych firm spożywczych w Polsce znacząco się zmniejszy. Według niego, obok wielkich graczy na rynku będzie jednak miejsce także dla wielu mniejszych firm: niszowych, a także regionalnych.
Wiktor Szczepaniak