Rezydencja Abramowicza w USA przedmiotem sankcji?

Stany Zjednoczone rozważają nałożenie sankcji na rosyjskiego oligarchę Romana Abramowicza, po tym jak nastąpiło to już w Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Gdyby do tego doszło, mogą objąć także wartą 50 mln dol. jego rezydencję w stanie Kolorado.

- Rezydencja w Górach Skalistych w Snowmass na obrzeżach Aspen należąca do rosyjskiego oligarchy Romana Abramowicza byłaby prawdopodobnie jednym z pierwszych aktywów zamrożonych przez rząd USA - podaje CNBC.com.

Portal przypomina, że rosyjski oligarcha posiadający liczne jachty, drużynę piłkarską Chelsea i domy w Londynie, Francji i na St. Bart’s, kupił nieruchomość w 2008 roku za 36,5 miliona dolarów, ale obecnie jest ona warta znacznie ponad 50 mln dol. i "gdyby została sprzedana, byłaby najdroższym domem, jaki kiedykolwiek sprzedano w rejonie Aspen".

Reklama

CNBC dodaje, że Abramowicz ma również drugi dom w Snowmass Village, który kupił w 2008 roku za 11,8 mln dol.

Portal przypomina, że w przeciwieństwie do większości nieruchomości należących do oligarchów w USA, nieruchomości w Snowmass zostały kupione osobiście przez Abramowicza. - Rząd może łatwiej i szybciej przejąć aktywa, które są oficjalnie własnością osoby objętej sankcjami, ponieważ nie muszą przechodzić przez procedury prawne w celu ustalenia własności - zauważa CNBC.

Inny oligarcha Oleg Deripaska swoje amerykańskie nieruchomości, w tym dwie kamienice na Manhattanie i dom w Waszyngtonie, przekazał krewnym. Abramowicz z kolei w 2018 r. przekazał prawa do trzech kamienic na Manhattanie swojej byłej żonie Daszy Żukowej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »