Rynki akcji będą odczuwały wolniejszy wzrost

Spowolnienie wzrostu w gospodarce światowej oraz negatywne konsekwencje procesu delewarowania, który musi być przeprowadzony w gospodarkach rozwiniętych, będzie dalej wywierało negatywny wpływ na zachowanie się ryzykownych aktywów w dłuższym okresie - uważają analitycy BNP Paribas.

Spowolnienie wzrostu w gospodarce światowej oraz negatywne konsekwencje procesu delewarowania, który musi być przeprowadzony w gospodarkach rozwiniętych, będzie dalej wywierało negatywny wpływ na zachowanie się ryzykownych aktywów w dłuższym okresie - uważają analitycy BNP Paribas.

"Dane makro napływające z gospodarki wciąż są mieszane i potwierdzają oczekiwane spowolnienie gospodarcze w drugim kwartale tego roku. Dane ze Stanów Zjednoczonych były raczej rozczarowujące w ostatnim czasie (wskaźniki sytuacji na rynku nieruchomości oraz zaufanie konsumentów spadały bardziej od oczekiwań, wskaźniki wyprzedzające koniunktury takie jak ISM też zaczęły spadać). Ten trend sugeruje raczej słaby wzrost gospodarczy w trzecim i czwartym kwartale.

Niespodziewanie dobre dane napłynęły jednak z Europy, szczególnie z gospodarki niemieckiej (dobry odczyt wskaźnika IFO oraz silna konsumpcja prywatna), oraz z Wielkiej Brytanii (dobry wzrost PKB w drugim kwartale)" - napisali analitycy BNP Paribas w najnowszym raporcie

Reklama

Jak podkreślili jednak analitycy banku, w krótszym okresie wyniki kwartalne korporacji jak również lekko pozytywny wydźwięk wyników europejskich stress testów nie pozwalają na przyjęcie zbyt niedźwiedziej postawy.

"Do 28 lipca, 82 proc. wszystkich spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500 raportowały wyniki lepsze od oczekiwań. Wydźwięk wyników jest pozytywny, jednak ich wpływ na zachowanie się rynków może być krótkotrwały, biorąc pod uwagę mniej korzystne oczekiwane otoczenie makro w trzecim kwartale" - napisali.

"Dobre wyniki paradoksalnie mogą sugerować jednak słabsze zachowanie się gospodarki w kolejnych kwartałach. Wyniki korporacji poprawiają się, ponieważ zatrzymują one wszystkie zyski ze wzrostu produktywności zamiast przeznaczać je na inwestycje lub zwiększać zatrudnienie. Sytuacja na rynku pracy, pozostaje dlatego słaba i spadają równocześnie nastroje konsumentów. Może to być powodem dalszych problemów, jeśli w konsekwencji spadnie konsumpcja prywatna. Taki rozwój sytuacji zagroziłby kontynuacji procesu ożywienia w gospodarce" - dodali.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | BNP | BNP Paribas | analitycy | rynek akcji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »