Sejmowa agonia
Metafora z piątkowego "PB" o odfrunięciu zawstydzonego orła z sejmowej sali okazała się przepowiednią samospełniającą się już po kilku godzinach. W piątek wieczorem Sejm się... rozleciał.
Opozycyjna większość wypowiedziała posłuszeństwo marszałkowi Józefowi Oleksemu. Według niej - sprawozdanie "śledzia" zostało OSTATECZNIE przyjęte w wersji posła Zbigniewa Ziobry. Według marszałka oraz koalicji SLD-UP - brakuje kropki nad "i", czyli wybrania między wersją Ziobry a wersją Anity Błochowiak.
To stawianie prawdy przeciw prawdzie przypomina sytuację z meczu piłkarskiego, gdy jedna drużyna w przysięga, że była ręka i należy się karny, natomiast jedenastka przeciwna da się pokrajać, iż ręki nie było. Tak samo rozbieżnie postrzegają sytuację kibice obu zespołów, zaś werdykt sędziego wywołuje złorzeczenia jednej, a radość drugiej strony. Nieszczęściem Sejmu jest brak arbitra, który mógłby rozsądzić piątkową awanturę.
Skompromitował się marszałek Oleksy. Po pierwsze - nie zarządził wydrukowania proceduralnych ustaleń Konwentu Seniorów w tak ważnej sprawie i posłom pozostały jego ustne wywody. Po drugie - okazał się cienki merytorycznie. Zapowiedział "Sejm podejmie WSTĘPNĄ decyzję" i wyłożył zasady eliminacji kolejnych wersji raportu, a po chwili fatalnie się przejęzyczył, obalając logikę całego wykładu. Stwierdził, że wersja uzyskująca bezwzględną większość głosów "stanie się stanowiskiem Sejmu i kończy postępowanie w tej sprawie".
Nie popisała się też zacietrzewiona opozycja. Szkoda, że żaden z jej liderów nie wstrzymał bezmyślnego wychodzenia z sali! Przecież w atmosferze panującej w piątek wieczorem - i przy nieobecności grupy posłów SLD - wybrana w eliminacjach wersja Zbigniewa Ziobry bez problemów dobiłaby gadzinę, czyli wersję Anity Błochowiak, przyjętą przez komisję do spraw Rywingate w anormalnym trybie.
I co dalej? Nic, po prostu przyszedł KONIEC tego Sejmu. Następne posiedzenie odbędzie się 15-18 czerwca, już po eurowyborach, i zostanie poświęcone głównie usuwaniu Józefa Oleksego ze stanowiska. Gwałtownie skrócił się horyzont czasowy rządu Marka Belki - jego zatwierdzenie jest niewyobrażalne. Prezydent Aleksander Kwaśniewski po obejrzeniu sejmowego nagrania (w piątek przebywał w Meksyku) zapewne skapituluje i przestanie apelować do posłów o rozsądek.